W tym roku przebiega pod hasłem "Maryjo - Matko Kościoła, strzeż naszej wiary".
Tegoroczna oktawa odpustowa jest wyjątkowa, gdyż wypada w roku 40. rocznicy rekoronacji cudownej figury Piety Limanowskiej. To wyjątkowe wydarzenie miało miejsce 22 czerwca 1983 roku na krakowskich Błoniach, podczas Mszy św. sprawowanej przez Ojca św. Jana Pawła II, w trakcie jego II pielgrzymki do ojczyzny. Ale o historii tego wydarzenia i okolicznościach, opowiemy innym razem. Bo jest co opowiadać!
Pierwszego dnia limanowskiego odpustu czciciele Maryi rozważali słowa: „Matko Miłosierdzia, wspomagaj nas, abyśmy realizowali na co dzień przyrzeczenia chrzcielne”. Od wczesnych godzin porannych limanowska bazylika wypełniona była pielgrzymami i parafianami, którzy przybywali przed tron Matki Bolesnej. Kaznodzieją dnia był ksiądz dr Mirosław Łanoszka, wykładowca WSD w Tarnowie.
Kaznodzieją dnia był ks. dr Mirosław Łanoszka, wykładowca WSD w Tarnowie. arch. parafii Matki Bożej Bolesnej w LimanowejNawiązując do czytania z Księgo Rodzaju, zwrócił się do uczestników liturgii: „Chcemy popatrzeć na wiarę, popatrzeć na wiarę w świetle Bożego słowa. To właśnie wiara Abrahama sprawiła, że okazał Bogu posłuszeństwo, żeby wyjść z tego miejsca, w którym dotychczas żył. Nie wiem, czy zwróciliście uwagę na to, że Pan Bóg mówi do Abrahama, że uda się do ziemi, którą mu ukaże. Lubimy wiedzieć, dokąd mamy iść, jechać”.
Ksiądz Łanoszka podkreślił fakt, iż piękne jest to, że Abraham po przyjściu do Ziemi Obiecanej, dalej zachowuje się jak pielgrzym, mieszka w namiotach, przenosi się z miejsca na miejsce. - Wydawałoby się przecież, że przyszedł do celu, ale Abraham wie, że to nie jest cel, wie, że jeszcze nie doszedł do celu. To nie miejsce, w którym mogę osiąść, daje mi poczucie bezpieczeństwa, choćby było dla mnie miejscem, które kocham i jestem z nim związany, które traktuję jako moją ojcowiznę, jak dom rodzinny. Najbardziej ukochane miejsce na ziemi nie da nam poczucia bezpieczeństwa! - przekonywał.
- Tak samo z miejscem w sensie duchowym. Możemy myśleć, że w życiu duchowym osiągnęliśmy wszystko. Wystarcza mi to, jak się modlę. To samo możemy odnieść do powołania. Mogę być takim księdzem, jakim jestem. Takim małżonkiem jakim jestem, takim rodzicem, pracownikiem. Kochani! To co mówi do nas Pan Bóg, jest punktem dojścia, a tutaj na ziemi, nie jesteśmy w punkcie dojścia. Pamiętajmy, że wszystko możemy przeżywać bardziej i lepiej. Myślę, że nie ma tutaj pośród nas nikogo, kto mógłby powiedzieć, że nie da się lepiej żyć, bardziej kochać, głębiej przeżywać swoją wiarę - kontynuował kaznodzieja.
Wieczornej Sumie przewodniczył rodak limanowski - biskup tarnowski Andrzej Jeż. Z kolei o godz. 19.30 była celebrowana Eucharystia dla wspólnot Odnowy w Duchu Świętym.