W rodzinnej miejscowości bp. Jana Styrny uczczono jego pamięć, wspominając pierwszą rocznicę jego śmierci.
W niedzielę 22 października w parafii św. Jana Kantego w Przyborowie zakończyły się misje św., które przygotowywały wiernych do odpustu ku czci patrona, ale także do obchodów 550. rocznicy jego śmierci.
Wydarzeniem towarzyszącym zakończeniu misji było odsłonięcie tablicy pamiątkowej dedykowanej bp. Janowi Styrnie, który wywodził się z Przyborowa. W tym roku minęła pierwsza rocznica jego śmierci.
Tablicę odsłonili ks. inf. Adam Kokoszka, ks. proboszcz Antoni Wolak oraz pani Zofia, siostra biskupa Jana Styrny.
- W 50. rocznicę święceń kapłańskich bp. Jana, podczas Mszy św. jubileuszowej, bp Andrzej Jeż podkreślił, że bp. Jana łączą ścisłe więzy ze św. Stanisławem ze Szczepanowa i miejscem jego narodzin.
Bp Jeż powiedział, że niedaleko kościoła w Szczepanowie jest kaplica, w niej pień dębu, pod którym, jak głosi tradycja, urodził się św. Stanisław. Ten dąb miał mocne korzenie. Możemy powiedzieć, że Bóg sadzi na tej ziemi dęby, czyli nas wszystkich, którzy jesteśmy zakorzenieni w tej ziemi jak nasz wielki patron św. Stanisław. Ks. bp Jan mocno zapuścił korzenie w ziemi św. Stanisława ze Szczepanowa. Często odwiedzał to miejsce i podkreślał, że jest ono ściśle związane z jego biografią. Podobnie jak sama rodzinna wieś Przyborów, gdzie 25 stycznia 1941 roku przyszedł na świat.
Gdy papież Jan Paweł II ustanowił go biskupem pomocniczym tarnowskim, w swoim herbie umieścił hasło „In nomine Domini” oraz tablice Dekalogu połączone krzyżem. W imię Pana odważnie sprawował swoją misję w diecezji tarnowskiej i w Kościele w Polsce, będąc zawsze wierny wszystkim przykazaniom Bożym. Gdy Jan Paweł II mianował go biskupem elbląskim, żegnając się z diecezją tarnowskiej powiedział: „Dobrze mi tu było. Bądźcie dalej ze mną”, jakby chciał podkreślić, że on sam będzie dalej z nami.
Przejawem tej obecności jest dzisiejsza tablica, którą odsłaniamy. Mam nadzieję, że bp Jan będzie nas ciągle uczył odważnego wyznawania wiary na wzór św. Stanisława, który nie pochodził z wielkiego rodu, mieszkał na prowincji, a jednak Bóg wybrał go, aby w odpowiednim czasie dał świadectwo, że nie można stawiać nikogo ponad Bogiem i że trzeba być wiernym zasadom wiary i moralności, ponieważ na nich można budować szczęście osoby ludzkiej i ludzkości. To jest jakby testament zmarłego biskupa zostawiony mieszkańcom Przyborowa i całej diecezji tarnowskiej - mówił ks. Kokoszka.