W auli WSD w Tarnowie odbyła się diecezjalna premiera filmu o ks. Janie Czubie, tarnowskim misjonarzu i męczenniku.
Salezjańska Wytwórnia Filmowa zrealizowała film dokumentalny o ks. Janie Czubie, tarnowskim misjonarzu, który został zamordowany w kongijskim Loulombo 27 października 1998 roku.
Materiał kręcono m.in. w Kongu, ale także w Bobowej, gdzie ks. Jan był na pierwszej swojej parafii i skąd wyjechał na misje do Afryki.
W filmową opowieść o ks. Janie wprowadza historia ks. Andrzeja Króla, salezjanina rodem z Bobowej, który opowiada o swoich spotkaniach z ks. Czubą, dzięki którym wybrał kapłaństwo jako swoją drogę życiową.
Salezjanin postanowił zobaczyć na własne oczy miejsca w Kongu, gdzie pracował ks. Czuba. Podąża za nim ekipa filmowa, która uwieczniła nie tylko jego podróż, ale i ludzi pamiętających postać misjonarza męczennika, świadków jego życia, śmierci i trwającej wśród ludzi pamięci o nim.
- Nadaliśmy filmowi tytuł „Tata z Małopolski”, ponieważ tak w Kongu, jak i u nas, „tata” oznacza ojca, kogoś bardzo bliskiego, z kim jest się w zażyłych relacjach. Ludzie właśnie tak nazywali ks. Czubę - mówi ks. Roman Sikoń, również salezjanin, reżyser i scenarzysta filmu. W przygotowaniu metariału filmowego pomagał mu Michał Król.
Jak podkreśla ks. Roman, film by nie powstał, gdyby nie pracujący w Kongu tarnowscy misjonarze, którzy pomogli w realizacji materiału, ale także dzielili się swoimi wspomnieniami o ks. Janie.
Ks. Andrzej Król SDB wspomina pracę ks. Jana z młodzieżą w Bobowej.Pracował z nim przez kilka lat ks. Bogdan Piotrowski, obecnie pracujący w stolicy Brazzaville. - Jan był oddany misjom, ludziom, patrzył na nich integralnie, ewangelizował, ale i troszczył się o ich codzienne potrzeby. Miał wielkie wizje, które dramatycznie przerwała śmierć. Wojna domowa zniszczyła niemal zupełnie jego misję, która dzisiaj jest odbudowana i żyje, również religijnie, dzięki pracy miejscowego kongijskiego księdza - mówi ks. Bogdan.
Obecny na premierze Andrzej Farczak, kuzyn ks. Jana, zauważa, że film pomoże w przypomnieniu osoby ks. Jana. - To był człowiek, którego już od dzieciństwa cechowała rozwaga. Do różnych czynności podchodził z rozmysłem, rozsądkiem. Żył nie tylko misjami, ale i sprawami naszej rodziny. Tuż przed wyjazdem na misje z urlopu w Polsce rozmawialiśmy całą noc. To była nasza ostatnia rozmowa - wspomina kuzyn.
Film zobaczą jeszcze w piątek mieszkańcy Bobowej, gdzie pracował ks. Czuba i gdzie powstała kilka lat temu Róża Żywego Różańca jego imienia. Zobaczą go również uczestnicy diecezjalnej pielgrzymki Róż, która odbędzie się w kościele pw. bł. Karoliny w Tarnowie 27 października.