Do Ain Karem od wieków przybywali pątnicy, by medytować tam o pobycie Maryi i tajemnicy narodzin Jana Chrzciciela.
Maryja wstała i poszła do swojej krewnej
W tajemnicy zwiastowania „Słowo stało się ciałem i zamieszkało pośród nas” (J 1,14). Maryja przyjęła i poczęła w swoim ciele Jezusa. Bóg udzielił Maryi niezwykłej łaski. Poczęła Nieogarnionego, ma zrodzić Stwórcę wszystkiego i ma nadać imię Temu, którego imienia nie można było wypowiadać. Oto narodzi się Jezus – imię, które oznacza łaskę i Boże zbawienie. Jezus – to Bóg, który jest dla nas łaską i zbawieniem.
Niezwykła tajemnica, która dokonała się w wydarzeniu zwiastowania, w zamyśle Łukasza nie kończy się. Odejście Bożego posłańca nie jest końcem sceny, końcem tego opowiadania, gdyż ewangelista nie daje znaku, że zaczyna nową scenę. Wręcz przeciwnie. Czytając ostatni wers sceny zwiastowania i pierwsze słowo, które rozpoczyna opis nawiedzenia, można mówić o pewnej ciągłości. Widać to szczególnie dobrze, gdy spojrzymy w tekst grecki. Łukasz bowiem gdy zapisze: „wtedy odszedł od Niej anioł” (Łk 1,38) zaraz potem – kontynuując to opowiadanie – notuje: „anastasa de Mariam…” – „wstawszy zaś Maryja” (Łk 1,39) i dalej przekazuje już: „w tych dniach pospiesznie pobiegła w góry z pośpiechem [z gorliwością] do miasta w Judei i weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę” (Łk 1,39-40).
Warto chwilę zatrzymać się nad wyrażeniem rozpoczynającym przekaz o nawiedzeniu: „Anastasa de Marian…”. Tłumacząc dosłownie oczywiście otrzymujemy znany nam dobrze przekaz: „Wstawszy zaś Maryja…” i dalej kolejne słowa, które informują o pospiesznym pójściu w góry do miasta w Judei. Jednak greckie wyrażenie anastasa obok podstawowego znaczenia: wstać, powstać, podnieść (gr. czasownik anistemi), ma także znaczenia: zmartwychwstać, powstać do życia, a zatem można je przetłumaczyć jako: powstać do życia; powstać na nogi[3]. Gdy wejdziemy do Bazyliki Grobu Pańskiego w Jerozolimie i do pustego Grobu Pańskiego, gdy uklękniemy przed pustą płytą grobową, gdzie miało spoczywać ciało Pana, nad płytą na proporcu zobaczymy pełen radości i nadziei grecki napis: „Christos anesth” – Chrystus Zmartwychwstał. A zatem grecki termin anesth oznacza wstać, powstać, ale kieruje też nasze myśli ku prawdzie o zmartwychwstaniu.
Pierwsze słowo w przekazie o nawiedzeniu przekazuje prostą i jednoznaczną informację: Kiedy odchodzi anioł, Maryja wstaje i wyrusza pospiesznie do górskiej krainy do miasta w pokoleniu Judy, do swojej krewnej Elżbiety. Jednak w tej informacji ewangelista zawiera głębsze przesłanie. Oto Odwieczne Słowo zamieszkało w Maryi. A zatem stało się w Niej Słowo – stało się Nowe Życie. Stało się w Niej i Ona też niejako na nowo zaczęła żyć. Zaczęła nowe życie. Dokonało się w Niej powstanie do nowego życia – można by rzec – swoiste zmartwychwstanie.