Choroba nowotworowa była dla młodej dziewczyny jak wyrok, a ona pokazała wszystkim wtedy, jak żyć. Modlili się o jej uzdrowienie, a to ona uzdrawiała ich.
Cztery lata temu zdiagnozowano u niej bardzo trudną do wyleczenia chorobę – mięsaka Ewinga, nowotwór złośliwy kości. Ta choroba postawiła życie Patrycji ze Żmiącej na ostrym zakręcie, a ona podeszła do niej z wielką ufnością, nadzieją i w całkowitym poddaniu się Bożej woli. Oczywiście walczyła. Setki osób wspierały ją w tej bitwie, angażowały się na wszelkie sposoby, aby wspomóc jej kosztowne leczenie, i modliły się o cud uzdrowienia, bo przy tym rodzaju rozlanego już nowotworu nie było większej nadziei na ozdrowienie… Nadzieję odbierał też fakt, że osoby, które rozpoczynały z nią leczenie onkologiczne w Warszawie, odeszły dużo wcześniej.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.