Nowy numer 17/2024 Archiwum

"Ciacho ma moc" jak z elektrowni

Tarnowski Wolontariat Misyjny chce wesprzeć Dzieło Misyjne Diecezji Tarnowskiej w wymianie instalacji elektrycznej w szpitalu w Bagandou. Zachęca do współpracy.

Staraniem Wydziału Misyjnego Diecezji Tarnowskiej rozpoczęto projekt wymiany i modernizacji istniejącej instalacji elektrycznej w szpitalu Bagandou w Republice Środkowoafrykańskiej. Warto przypomnieć, że ta jedyna lecznica dla Pigmejów w środku buszu powstała dzięki ofiarności tarnowskich diecezjan. Tarnowski Wolontariat Misyjny chce wesprzeć działania wydziału misyjnego w wymianie instalacji zarówno finansowo, jak też przy montażu nowej.

Wolontariusze Marek i Ryszard opracowali projekt i wraz z Maciejem udadzą się do Bagandou na montaż instalacji. Do realizacji projektu potrzebne są bardzo duże nakłady finansowe. Aby wesprzeć sfinansowanie inwestycji, Tarnowski Wolontariat Misyjny zachęca do włączenia się akcję „Ciacho ma moc”. A może mieć moc jak z elektrowni, jeśli jak najwięcej osób włączy się w organizację mini-kiermaszów z ciastami w parafiach czy szkołach, które zasilą konto inwestycji. Tarnowski Wolontariat Misyjny zaprasza do współpracy Koła Gospodyń Wiejskich, Róże Różańcowe, Szkolne i Parafialne Koła Caritas.

"Ciacho ma moc" jak z elektrowni   Tarnowski Wolontariat Misyjny przygotował także plakat przydatny do organizacji kiermaszów "Ciacho ma moc". materiały organizatora

Można także pomóc poprzez dokonywanie indywidualnych wpłat bezpośrednio na rachunek bankowy Wydziału Misyjnego lub na zorganizowaną w tym celu zrzutkę na stronie: https://zrzutka.pl/ajyat9

- Zdajemy sobie sprawę, że na pewno nie uzbieramy całej potrzebnej kwoty, ale złotówka do złotówki i będzie agregacik nowiutki - przekonuje Artur Olechowski z Tarnowskiego Wolontariatu Misyjnego.

Sam w październiku wrócił z Republiki Środkowoafrykańskiej, gdzie przez kilka ostatnich miesięcy pracował w szpitalu oraz na misji w Bagandou. - To był mój kolejny wyjazd w to miejsce, bo Afryka to magnes, a w niej ludzie , którzy potrzebują pomocy. Przez ten czas oprócz pracy mogłem zobaczyć i „dotknąć” ludzkich tragedii związanych z chorobą. Dla nas ludzi wierzących śmierć jest jedynie przejściem, ale czy obok śmierci dziecka można przejść obojętnie? Były takie sytuacje, gdzie tylko w ciągu jednego dnia umierało kilkoro dzieci z powodu anemii. Niedożywienie wśród dzieci jest tam powszechne, te mocniejsze żyją , a słabsze umierają. Do szpitala często trafiają w stanie krytycznym, gdzie personel robi wszystko, aby je uratować. Niekiedy jedynym ratunkiem jest transfuzja krwi. Szpital nie posiada banku krwi, pozyskuje ją od dawców, o których jest trudno - opowiada pan Artur.

- Szpital w Bagandou prowadził akcję dożywiania dzieci specjalnym mlekiem, którego obecnie brakuje i nie jest dostępne w RCA i krajach sąsiednich. Dzięki staraniom ludzi dobrej woli pod kierownictwem Izabeli Cywy oraz Fundacji Pomocy Humanitarnej Redemptoris Missio niebawem uda się wysłać odżywki dla dzieci kontenerem z Polski - relacjonuje Artur Olechowski.

Przypomina także, że szpital regularnie odwiedzają lekarze z Polski oraz innych krajów. - Podczas mojego pobytu mogłem zobaczyć tytaniczną pracę dwóch ginekolożek - dr n.med. Anny Paczkowskiej i dr n.med. Martyny Siąkowskiej, anestezjologa lek. Radosława Sońty, którzy wykonywali po kilka operacji dziennie, ratując życie dzieci i kobiet. Pracy polskich lekarzy przypatrywał się miejscowy lekarz Prince, który chłonął wiedzę i zdobywał praktykę chirurgiczną oraz anestezjologiczną. Podobnie było podczas czerwcowej wizyty sześciu medyków wolontariuszy z Hiszpanii, a w kolejnych miesiącach zapowiadają przyjazd kolejni - mówi A. Olechowski.

- Na cóż może się przydać wiedza i umiejętności lekarzy, w miarę przyzwoity sprzęt jak na afrykańskie warunki (kolejny będzie płynął w kontenerze z mlekiem), jeśli brak jest wystarczającej mocy z „elektrowni”, którą stanowi instalacja fotowoltaiczna i agregat. Sam byłem niejednokrotnie świadkiem, gdy operacje były kończone na resztkach mocy, a przy pochmurnym niebie brakowało napięcia w zasilaniu szpitala. Wtedy nie działała laboratorium, generatory tlenu itd. - zauważa pan Artur, zapraszając wszystkich ludzi dobrej woli do zaangażowania i wsparcia akcji Tarnowskiego Wolontariatu Misyjnego na rzecz szpitala w Bagandou.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy