Dziś przypada 40. rocznica konsekracji kościoła w Lewniowej. Wczoraj mieszkańcy dziękowali Bogu za niego i wspominali czas budowy.
Wraz z parafianami Lewniowej z racji 40. rocznicy konsekracji kościoła modlił się bp Stanisław Salaterski. Na uroczystą Mszę św. przybyło także dwóch byłych proboszczów tej parafii, m.in. ks. Stanisław Tumidaj, za którego konsekracja się odbyła, dwóch księży rodaków, ksiądz dziekan i dwie siostry zakonne stąd się wywodzące. Wrażenie robiła liczna grupa Dziewczęcej Służby Maryjnej oraz Liturgicznej Służby Ołtarza. Nawet św. Mikołaj doskonale wie, jak młodzi i dzieci garną się tu do ołtarza i posługi w kościele. Przygotował dla nich 100 paczek w tym roku. Nie zapomniał też o scholi, która tu istnieje nieprzerwanie od 42 lat.
Lewniowska parafia jest niewielka, ale imponuje liczebnością Liturgicznej Służby Ołtarza i Dziewczęcej Służby Maryjnej. Beata Malec-Suwara /Foto GośćBiskup Stanisław Salaterski wyliczał w kazaniu, jak wiele radości stało się udziałem parafian w Lewniowej w tym czasie, nie pomijając też trudnych chwil, których nie brakło jak w życiu każdego z nas i każdej wspólnoty. Przypomniał też o zobowiązaniach.
- Chcemy dziś podziękować Panu Bogu, że wszedł w tę przestrzeń, że mieszka tu między nami, że przemienia nas swoją łaską, bo to jest istotą wzniesionego przez waszych przodków z takim poświęceniem, miłością i wiarą kościoła - mówił, zauważając, że to, ile w nas Bożego ducha, na ile my sami stajemy się świątyniami Ducha Świętego, wie Pan Bóg i czują kolana.
Dziękował mieszkańcom, że dbają o kościół i jego otoczenie jak o swoje domostwa, za podejmowaną współpracę z posługującymi tu na przestrzeni lat siedmioma duszpasterzami. Prosił, by pamiętali, że kościół ten został też wzniesiony dla przyszłych pokoleń, by i one potrafiły przejąć to dziedzictwo, byśmy wszyscy we współpracy z Bożą łaską i umocnieni sprawowaną każdego dnia w nim Eucharystią starali się o to, by było więcej nieba na ziemi.
Nawet najmłodsi, witając biskupa, nie ukrywali dumy i radości z powodu posiadania własnego kościoła, choć wiedzą, że to nie katedra. O to, by w Lewniowej stanął, starsze pokolenie podejmowało starania już od lat 20. ubiegłego wieku, a może i wcześniej. Wtedy w każdym razie powstał pierwszy komitet budowy, a sporą część środków obiecał dołożyć Jan Albin Goetz Okocimski. Budowa nie doszła wtedy do skutku. Starsi pamiętają też okazjonalne Msze św. odprawiane w maleńkiej kaplicy pw. Matki Bożej Częstochowskiej, którą wybudował tu ród Skarżyńskich w 1859 roku. Raz nawet panowie w jeden dzień dobudowali do niej zadaszenie i zbili z desek ściany, by móc w niej świętować Boże Narodzenie. W czasach komuny kłopotu z tym było co niemiara.
Okazją do wspomnień czasów budowy kościoła stała się dalsza część uroczystości, którą z inicjatywy proboszcza ks. Mirosława Żuchowskiego rada duszpasterska zorganizowała w domu strażaka. Beata Malec-Suwara /Foto GośćOkazją do wspomnienia tych czasów, jak też lat budowy kościoła stała się dalsza część uroczystości, którą z inicjatywy proboszcza ks. Mirosława Żuchowskiego rada duszpasterska zorganizowała w domu strażaka. Zaproszeni na nią zostali wszyscy. Każdy też został obdarowany okolicznościowym kalendarzem ze zdjęciami z czasu budowy kościoła wydanym z okazji 40. rocznicy jego konsekracji.
Więcej na ten temat będzie można przeczytać w tarnowskiej edycji jednego z najbliższych papierowych wydań Gościa Niedzielnego.