Członkowie tarnowskiego Koła Polskiego Związku Głuchych przygotowali świąteczne paczki dla najbardziej potrzebujących.
Osoby głuchonieme od trzech lat włączają się w akcję Caritas "Torba charytatywna", która jest odpowiedzią na wezwanie papieża Franciszka, który ustanowił parę lat temu Światowy Dzień Ubogich. Torba charytatywna towarzyszy obchodom tego dnia, ale w środowisku osób głuchoniemych funkcjonuje w Adwencie, kiedy osoby skupione w Polskim Związku Głuchych przygotowują je, w Tarnowie od trzech lat, i przekazują wypełnione produktami spożywczymi najbardziej potrzebującym.
- Niektóre zawiozłem sam osobom głuchoniemym, które wymagają pomocy i wsparcia. Zdecydowaną większość do "Kuchni św. Szymona" u tarnowskich bernardynów, którą prowadzą siostry urszulanki. Okazuje się, że kuchnia, która biednym wydaje codziennie posiłki, działa dziś w zasadzie z darów przekazanych przez dobrych ludzi. Dlatego głuchoniemi cieszą się, że mogli do tego dołożyć kamyczek, że mogli i ono mieć swój udział - mówi ks. Damian Migacz, diecezjalny duszpasterz głuchoniemych.
Pakowanie toreb w tarnowskiej siedzibie PZG. archiwum- W zasadzie dziś w środowisku głuchoniemych nie ma osób żyjących w jakimś skrajnym niedostatku czy biedzie. Owszem, głuchoniemi potrzebują pomocy, ale bardziej w postaci duchowego wsparcia, towarzyszenia. Poza tym oni, na ile mogą, chcą uczestniczyć w zwyczajnym życiu społecznym i to, że mogą dołączać się do akcji charytatywnych, jest dla nich ważne. Poza tym w ten sposób materializuje się w ich wydaniu prawdziwość powiedzenia, że więcej szczęścia jest w dawaniu - dodaje ks. Damian.
Od trzech lat niesłyszący z okręgu tarnowskiego wypełniają "Torby charytatywne". archiwumŚrodowisko osób niesłyszących w diecezji to około 2 tysiące osób. Gromadzą się, skupiają, jeżeli chodzi o duszpasterstwo, w sześciu ośrodkach w diecezji: w Mielcu, Dębicy, Tarnowie, Brzesku, Bochni i Nowym Sączu.
- W tych ośrodkach jesteśmy już po opłatkach. To bardzo ważne wydarzenie, bo to dla nich jest okazja nie tylko na kolejne spotkanie ze sobą, ale przede wszystkim to możliwość wyspowiadania się, uczestnictwa w Eucharystii i przyjęcia Pana Jezusa - tłumaczy duszpasterz. To jest bardzo ważne, bo tylko w specjalistycznym duszpasterstwie głusi mają poczucie zaopiekowania. Uczestnictwo w życiu parafialnym jest dla nich raczej niemożliwe, bo nie słysząc, nie mogą słuchać słowa Bożego, rozumieć liturgii. Nie sposób też osobom głuchoniemym przystąpić do spowiedzi wtedy, kiedy mają czas, a muszą to robić tylko wtedy, kiedy jest dostępny posługujący się językiem migowym kapłan. Adwent, czas oczekiwania w życiu osób głuchoniemych ma zatem szczególny wymiar.