Odbyła się w domu, który prowadzi dla nich tarnowska Caritas. Bardzo chcieli tu z nimi być uczniowie z Zespołu Szkół Budowlanych.
Mszą św. sprawowaną przez ks. Zbigniewa Pietruszkę i ks. Krzysztofa Majerczaka w kaplicy Domu dla Bezdomnych w Tarnowie prowadzonym przez Caritas Diecezji Tarnowskiej rozpoczęła się wczoraj wigilia dla tych, którzy znaleźli w nim schronienie. To 82 mężczyzn i kobiet przebywających tu w schronisku, jak też 15-17 osób korzystających tu codziennie z noclegowni.
Życzenia osobom bezdomnym składali ks. Zbigniew Pietruszka - dyrektor Caritas Diecezji Tarnowskiej, Dorota Krakowska - dyrektor Centrum Usług Społecznych w Tarnowie oraz Jerzy Maślanka - dyrektor Domu dla Bezdomnych Caritas Diecezji Tarnowskiej. Beata Malec-Suwara /Foto GośćZanim bezdomni zasiedli do wieczerzy wigilijnej z tradycyjnymi daniami, nie mogło zabraknąć wzajemnie składanych sobie życzeń i łamania się opłatkiem. To podczas nich dyrektor Caritas ks. Zbigniew Pietruszka życzył mieszkańcom domu Bożego błogosławieństwa i Bożej łaski, dobrego zdrowia, potrzebnych sił, a nade wszystko byśmy wzajemnie obdarzali się codziennie dobrocią i życzliwością, by wśród nas panowała zgoda, miłość i pokój. To wzajemne zrozumienie - jak mówił i życzył z kolei dyrektor placówki Jerzy Maślanka - sprawi, że wszyscy w tym miejscu, jego mieszkańcy i pracownicy, poczują się jak w domu.
Nie zabrakło wzajemnie składanych sobie życzeń. Beata Malec-Suwara /Foto GośćW wigilijnym spotkaniu wzięła udział także Dorota Krakowska - dyrektor Centrum Usług Społecznych w Tarnowie, które współpracuje ze schroniskiem dla bezdomnych tarnowskiej Caritas. Jak mówi Jerzy Maślanka, bez tej współpracy trudno byłoby prowadzić ośrodek i tak efektywnie pomagać. Podejmowane wspólnie inicjatywy pozwalają niektórym wyjść z bezdomności i trafić do mieszkań wspomaganych. To efekt działań obu tych instytucji i pracy wielu osób - psychologów, trenerów, opiekunów. Wdzięczna za tę współpracę, za to miejsce, za pomoc bezdomnym jest dyrektor Dorota Krakowska.
- Zawsze to podkreślam, że jeśli chodzi o Tarnów to jest to jedno z miast, które mają najlepiej zorganizowany system pomocy bezdomnym. Z kolei ci, którzy wyszli z bezdomności, to osoby, od których bije szczęście, wiele w nich radości. Dla innych są przykładem, że się da odmienić swój los. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że nie zawsze jest to możliwe, choćby z tego względu, że wiele z tych osób jest schorowanych, wyniszczonych, boryka się z poważnymi problemami - zauważa Jerzy Maślanka.
Znakiem czasu, jak mówi, jest też i to, że dom przez cały rok ma pełne obłożenie, a nie jak dawniej - głównie w miesiącach zimowych. Wielu pensjonariuszy trafiło do ośrodka w wyniku zakazu zbliżania się do swoich rodzin jako sprawcy przemocy. - To pokazuje istniejący problem przemocy w rodzinie - zauważa.
Jest wdzięczny także za okazywaną placówce pomoc z Fundacji Biedronka. - To kilka działań. Jednym z nich jest projekt polegający na poprawie jakości wyżywienia, co nam zapewnia spokojne funkcjonowanie i to w skali całego roku, ale też nasi podopieczni otrzymali z fundacji paczki na święta. Współpracujemy także z Fundacją Biedronki w ramach ustawy o przeciwdziałaniu marnowaniu żywności. To są tony produktów, które w skali roku trafiają do nas - wylicza.
- Wspierają nas także fundacje i wolontariusze. I co bardzo cieszy, są to uczniowie z różnych szkół. To też pokazuje, jak wrażliwą mamy młodzież. Dzisiaj przy organizacji wigilii pomagają nam uczniowie z Zespołu Szkół Budowlanych - dodaje Jerzy Maślanka.
Młodzi śpiewali i grali kolędy, podawali dania bezdomnym do stołu. - Jesteśmy tutaj z inicjatywy młodzieży. Szkoły często pomagają w okresie przedświątecznym domom dziecka, organizują zbiórki na rzecz zwierząt, a nasi uczniowie powiedzieli, że chcieliby pomóc osobom bezdomnym. Najpierw w szkole zorganizowaliśmy zbiórkę darów na ich rzecz, a dzisiaj przyszliśmy, by pomóc przy Wigilii. To też bardzo wychowawcze dla nich. Młodzi zdają sobie sprawę, z jakich powodów ludzie tutaj trafili - zauważa Agnieszka Niepsuj, pedagog szkolna, która przyszła z uczniami.
Pomóc przy wigilii przyszedł także Bartłomiej Podkówka, przewodniczący uczniów I LO w Tarnowie. - Jestem tutaj pierwszy raz. Przyszedłem, bo zaproponowali mi to moi znajomi, a raczej nie odmawiam, kiedy mam okazję zrobić coś dobrego. Tu można pomóc personelowi i pobyć z bezdomnymi, podać im do stołu, uśmiechnąć się do nich, porozmawiać, złożyć życzenia. Może to niewiele, ale to też jest ważne i jest czymś, czego ci ludzie potrzebują, czują się dostrzeżeni przez innych. Myślę, że im więcej osób będzie się angażować w taką pomoc, tym świat będzie stawał się lepszy. Będę zachęcał też inne do szkoły, byśmy mogli pomagać na większą skalę - deklaruje chłopak.