Kacper, Melchior i Baltazar po raz siódmy pokłonili się Dzieciątku w kaplicy na Górach.
W organizację orszaku w Bielczy włącza się bardzo wielu ludzi. - Taki był też zamysł, kiedy 7 lat temu zaczynaliśmy, aby zrobić wydarzenie, które będzie jednoczyć, integrować naszą wspólnotę, wielu osobom da możliwość uczestniczenia w czymś pięknym i niezwykłym, a innym stworzy sposobność, by ich talenty mogły posłużyć dobru wspólnoty. Tak było wtedy i tak jest do dzisiaj - mówi ks. Artur Urban, proboszcz z Bielczy, który koordynuje wysiłek wielu.
6 stycznia po sumie o 10:30 spod kościoła wyszedł duży orszak, który udał się w 2-kilometrową trasę do kaplicy na Górach. Orszak szedł z gwiazdą i śpiewem kolęd. Przy kaplicy czekały na wszystkich, a szczególnie dzieci, zwierzęta z żywej szopki. Przy figurze Matki Bożej Trzej Królowie oddali pokłon
- Ten wspólny udział, to dzielenie ze wspólnotą wielu ludzi, to obecność i śpiew na Mszy św. scholi dziecięcej, to zespół śpiewający. Na Górach zaangażowani są członkowie Akcji Katolickiej, druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej, osoby, które udostępniły i przyniosły bądź przyprowadziły zwierzęta - dodaje ks. Artur. O poczęstunek i gorącą herbatę z maliną i hibiskusem zadbały też panie z Koła Gospodyń Wiejskich „Bielczanki z pasją”.
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami ich autorów i nie odzwierciedlają poglądów redakcji