Im więcej dowiemy się od swoich babć i dziadków, tym lepiej zrozumiemy siebie i życie. Będziemy silniejsi w pełnym wyzwań świecie.
Recepta na długowieczność? Pracowitość i pobudka o 4.00, najdalej o 4.30. Tak radzi babcia Zosia Wójciak z Ochotnicy Górnej. W minionym roku w maju, na św. Stanisława, skończyła 100 lat. Babcią jest dla całej wsi i wszystkich, którzy ją znają. W listopadzie miała udar, ale dzięki Bogu – jak zapewnia – z każdym dniem czuje się troszeczkę lepiej. Na oko ani udaru, ani wieku po niej nie widać. Jeszcze przed chorobą codziennie chodziła sama pieszo do kościoła na poranną Mszę św., na której prowadziła śpiew. Ma najpiękniejszy ogród kwiatowy w Ochotnicy, którym zachwycają się turyści idący przez Jaszcze na Magurki czy Gorc. Albo do Liberatora. Pamięta, jak się tu rozbił w czasie wojny, niedaleko domu rodzinnego jej – wtedy jeszcze przyszłego – męża. Wszystko pamięta. Babcie i dziadkowie to również nasza pamięć i tożsamość. Oni żyją też w nas. Są naszym korzeniem, a ich domy naszym gniazdem.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.