Ewangelia dziecięctwa koncentruje się wokół pytania, gdzie jest Jezus.
Spotkanie z Herodem
Mędrcy przybyli do Jerozolimy. Nie tylko zobaczyli gwiazdę, ale zadali sobie trud, by zobaczyć Tego, którego gwiazda wskazywała. Mędrcy są poszukującymi. Są prawdziwymi mędrcami w drodze – szukają mądrości. Ich poszukiwania nowonarodzonego Króla sprawiły, iż tak Herod, jak i cała Jerozolima przerazili się. Czy Jerozolima przeraziła się bo Herod zadrżał? A może również i lud Jerozolimy zadrżał na wieść o Nowym Królu?
Ewangelista dobrze znał władcę Judei. Wiedział, iż był on niezwykle podejrzliwym królem. Nieustannie obawiał się o swoją władzę. W ostatnich latach swego życia skazał na śmierć swych synów: Arystobula, Aleksandra i Antypatra. Nakazał także zgładzić faryzeuszy podejrzewanych o przygotowywanie spisku na jego życie. Lista zbrodni Heroda jest niezwykle długa[8].
W świecie starożytnym z szacunkiem odnoszono się do przepowiedni. Usłyszanych wieści Herod rzeczywiście mógł się obawiać – jego tytuł „król żydowski” był przecież owocem nieczystych starań i zbrodni. Stąd też przyjęcie przybyszów i jego zainteresowanie ich wieściami. Herod jednak nie zamierzał szukać prawdy. Szukał siebie.
Słysząc o poszukiwaniach Mędrców Herod wezwał arcykapłanów i uczonych aby zasięgnąć ich rady. Nie cieszył się on przychylnością mieszkańców Jerozolimy. Stąd też zapowiedź narodzin nowego króla lub Mesjasza winna w rzeczywistości wywołać wśród mieszkańców jedynie radość. Tak jednak się nie stało.
Wezwanych arcykapłanów i uczonych ludu Herod zapytał o miejsce narodzenia się Chrystusa. Mędrcy bowiem nie wiedzieli gdzie miał się narodzić Mesjasz. Potrzebowali pouczenia – pomocy. Żydzi choć znali proroctwa wskazujące miejsce narodzin oczekiwanego Mesjasza, to jednak ta wiedza nie doprowadziła ich do właściwego celu. Nie doprowadziła ich do spotkania. Paradoksalnie to poganie, a nie oni, oddali hołd Mesjaszowi.
Pisząc o arcykapłanach i uczonych ludu ewangelista pokazuje ich hipokryzję. Arcykapłani bowiem, uczeni, wyżsi urzędnicy świątynni, brali udział w spotkaniach, ucztach – nie umieli jednak spełniać tego, do czego zostali powołani – doprowadzić lud do zbawienia. Przecież byli uczonymi ludu, mieli prowadzić lud ku zbawieniu – tymczasem nie pomogli, nie wskazali, nie rozpoznali Zbawiciela. Przytaczane proroctwa – zapowiedzi Starego Przymierza – wyraźnie prowadzą ku Zbawicielowi ku Betlejem. Oni jednak do Betlejem nie wyruszają.