Powrót do strony
  • nasze media
  • Kontakt
SUBSKRYBUJ zaloguj się
PROFIL UŻYTKOWNIKA
Wygląda na to, że nie jesteś jeszcze zalogowany.
zaloguj się
lub
zarejestruj się
Serwis internetowy dodatku do Gościa Niedzielnego w diecezji tarnowskiej

Tarnowski

  • Nowy numer
  • AKTUALNOŚCI
  • BIERZMOWANIA
  • GALERIE
  • STUDIUM BIBLIJNE
  • ARCHIWUM
  • KONTAKT Z ODDZIAŁEM
  • Diecezje
    • Bielsko-Żywiecka
    • Elbląska
    • Gdańska
    • Gliwicka
    • Katowicka
    • Koszalińsko-Kołobrzeska
    • Krakowska
    • Legnicka
    • Lubelska
    • Łowicka
    • Opolska
    • Płocka
    • Radomska
    • Sandomierska
    • Świdnicka
    • Tarnowska
    • Warmińska
    • Warszawska
    • Wrocławska
    • Zielonogórsko-Gorzowska
  • O diecezji
    • SYNOD
    • PARAFIE
    • BISKUPI
    • HISTORIA DIECEZJI

Najnowsze Wydania

  • GN 22/2025
    GN 22/2025 Dokument:(9278877,Dziecko chce do Jezusa!)
  • Gość Extra 2/2025 (12)
    Gość Extra 2/2025 (12) Dokument:(9271942,Oczy Serca)
  • GN 21/2025
    GN 21/2025 Dokument:(9268666,Przyszłość świata)
  • GN 20/2025
    GN 20/2025 Dokument:(9259124,Kochać człowieka, piętnować zło)
  • GN 19/2025
    GN 19/2025 Dokument:(9250678,Kościół prawa czy Kościół miłości?)
tarnow.gosc.pl → Patrzer. Konkurs na fotoreportaż → Patrzer. Inspiracje → Porządek w środku chaosu

Porządek w środku chaosu przejdź do galerii

To miał być spacer znaną mi już ścieżką, wydeptaną przez spacerujących tu ludzi, ale zgubiłem się…

 

Było jesienne popołudnie. Słoneczne, bezchmurne, w górze błękitne, w dole złotawe, przetykane ostatnią zielenią minionego już lata. Wychodząc z domu chciałem pójść znaną mi już ścieżką w kierunku wschodnim, potem skręcić w prawo, a dalej wzdłuż zielonych łąk i pól obsianych zbożem, by w końcu dojść do drogi biegnącej obrzeżami Lasku Lipie. Stamtąd, kierując się na zachód, chciałem dojść do plenerowej siłowni i naprzeciw rozłożystego dębu skręcić w lewo i pójść już prosto przed siebie, żeby na koniec znaleźć się tuż przed kościołem bł. Karoliny.

Porządek w środku chaosu

Taki był plan, ale już na początku spaceru straciłem orientację i zgubiłem się. Być może skusiły mnie szare trawy, za którymi zobaczyłem obsypane złotymi liśćmi dęby. Akurat oświetliło je popołudniowe słońce i nagle zaczęły świecić ponad szarzyzną powiewających na wietrze traw. Chciałem przyjrzeć się drzewom z bliska, znaleźć się pod ich szerokimi koronami i zobaczyć, jak przez liście prześwituje słońce urządzając oczom niezwykły spektakl światła przefiltrowanego przez dębową ochrę, sienę i zgniłą zieleń.

Przedarłem się przez łany traw, suche jak wiór łodygi nawłoci, strząsając z siebie ich nasionka, które przyczepiały się do bawełnianej bluzy, jakby myślały, że jestem wielkim zwierzęciem, które na sierści przeniesie je w inne miejsce, kolejne, które mogłyby zająć i zarosnąć.

Porządek w środku chaosu W końcu stanąłem przed dębami i nie pomyliłem się. Warto było się zgubić, żeby do nich dojść. Rosły w grupie, ale w wystarczającej odległości, by szeroko rozłożyć konary. Słońce nie przerywało przedstawienia i teraz mogłem z bliska przyjrzeć się, jak świecą liście, lekkie od wypełniającego je światła.

Porządek w środku chaosu

Jak każde przedstawienie, tak i to nie trwało długo. Dęby zaczęły gasnąć i trzeba było opuścić salę teatralną. Ktoś jeździł obok drzew quadem pozostawiając głębokie piaszczyste bruzdy, którymi dostałem się do pola, znów przedzierając się po drodze przez mur nawłoci.

Porządek w środku chaosu

I nagle, wśród młodych brzóz, zobaczyłem białe meble ogrodowe. Ażurowa biała kanapa z metalu, tuż obok niej fotel. Przed nimi ułożone z kamieni palenisko. Jakbym znalazł się w prowizorycznym mieszkaniu, letniej oazie pod koronami drzew, ukrytej przed ludzkim wzrokiem za wysokim ogrodzeniem krzewów i traw. Zatrzymałem się tam tylko na chwilę nie chcąc być nieproszonym gościem, który nagle wtargnął w czyjeś sanktuarium spokoju i ciszy.

Porządek w środku chaosu

Słońce dalej świeciło, choć już coraz niżej. Tym razem postanowiło mi pokazać łagodnie zakręcające linie zielonego zboża, wysianego w równoległych liniach, jednak obok drugiej. Listki, z początku zielone, teraz zdawały się żółknąć napełniając się słonecznym światłem. Wskazywały mi drogę do kolejnego pola, które przemierzyłem już wzdłuż rozsłonecznionej miedzy biegnącej przed siebie równym, jednostajnym pędem ku drzewom Lasku Lipie.

Był tam już cień, który nie zatrzymywał wzroku na lesie, każąc iść przed siebie. Niosłem jednak w pamięci światło dębów, złote linie zbóż i traw na miedzy i przypadkowo odkryte obozowisko. Naprzeciw dębu przy siłowni skręciłem w lewo i wąską ścieżką obrośniętą z jednej strony drzewami, z drugiej krzewami i trawami, szedłem w kierunku kościoła.

Porządek w środku chaosu

W drodze, która nie obiecywała już żadnych objawień, zatrzymał mnie jednak widok pola kukurydzy. Część roślin już skoszono i nad ziemię wystawały jedynie kikuty ściętych łodyg. Obok nich na swój czas czekały jeszcze kolejne rzędy kukurydzy. Mój wzrok znów przykuł ich układ, zaplanowany przez człowieka porządek. Rośliny posiano w rzędach, w równych odstępach. Rzędy nie ściętych jeszcze kukurydz tworzyły szpalery, u kresu których można było zobaczyć wieżę kościoła, jakby wyrastała między nimi wieńcząc krajobraz strzelistym wykrzyknikiem. Na łodygach roślin sterczały jeszcze kolby. Okrywające je liście rozeschły się ukazując oczom złociste, ułożone w równych rzędach, ziarna.

Porządek w środku chaosu

To był ostatni obraz, który zapamiętałem z tego niezwykłego spaceru. Wszedłem w chaos, żeby w samym jego środku odnaleźć porządek i harmonię. Szukaj ich, kiedy wydaje ci się, że się zgubiłeś i nie czeka cię już nic poza błądzeniem. Szukaj wzoru, prostej linii, która zaprowadzi cię do celu. 

« ‹ 1 › »
Porządek w środku chaosu

Foto Gość DODANE 02.02.2024

Porządek w środku chaosu

​Było jesienne popołudnie. Słoneczne, bezchmurne, w górze błękitne, w dole złotawe, przetykane ostatnią zielenią minionego już lata. Wychodząc z domu chciałem pójść znaną mi już ścieżką w kierunku wschodnim, potem skręcić w prawo, a dalej wzdłuż zielonych łąk i pól obsianych zbożem, by w końcu dojść do drogi biegnącej obrzeżami Lasku Lipie. Stamtąd, kierując się na zachód, chciałem dojść do plenerowej siłowni i naprzeciw rozłożystego dębu skręcić w lewo i pójść już prosto przed siebie, żeby na koniec znaleźć się tuż przed kościołem bł. Karoliny.  
oceń artykuł Pobieranie..

ks. Zbigniew Wielgosz ks. Zbigniew Wielgosz

|

GOSC.PL

publikacja 02.02.2024 20:07

FB Twitter
drukuj wyślij zachowaj
TAGI:
  • JESIEŃ
  • KONKURS
  • PATRZER

Polecane w subskrypcji

  • Rodziny zastępcze w kryzysie. System pieczy zastępczej wymaga pilnych zmian
    • Polska
    • Agnieszka Huf
    Rodziny zastępcze w kryzysie. System pieczy zastępczej wymaga pilnych zmian
  • Atak gazowy pod Bolimowem. Tutaj 110 lat temu użyto najwięcej gazów bojowych w I wojnie światowej
    • Historia
    • Przemysław Kucharczak
    Atak gazowy pod Bolimowem. Tutaj 110 lat temu użyto najwięcej gazów bojowych w I wojnie światowej
  • „Wniebowstąpienie” w obrazie z XVI wieku
    • W ramach
    • Leszek Śliwa
    „Wniebowstąpienie” w obrazie z XVI wieku
  • Dlaczego Pan Bóg nie jest korkiem do wanny? Rozmowa z Kamilem Gąszowskim, autorem najnowszej książki z biblioteki „Małego Gościa”
    • Rozmowa
    • Marcin Jakimowicz
    Dlaczego Pan Bóg nie jest korkiem do wanny? Rozmowa z Kamilem Gąszowskim, autorem najnowszej książki z biblioteki „Małego Gościa”
  • IGM
  • Gość Niedzielny
  • Mały Gość
  • Historia Kościoła
  • Gość Extra
  • Wiara
  • Foto Gość
  • Fundacja Gość Niedzieleny
  • O nas
    • O wydawcy
    • Zespół redakcyjny
    • Sklep
    • Biuro reklamy
    • Prenumerata
    • Fundacja Gościa Niedzielnego
  • DOKUMENTY
    • Regulamin
    • Polityka prywatności
  • KONTAKT
    • Napisz do nas
    • Znajdź nas
      • Newsletter
        • Zapisz się już dziś!
  • ZNAJDŹ NAS
WERSJA MOBILNA

Copyright © Instytut Gość Media.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Zgłoś błąd

 
X
X
X