Dzieci i młodzież należąca do grup parafialnych przy bazylice katedralnej uczestniczyli w oazie zimowej w Brennej w Beskidzie Śląskim.
Liczba chętnych zaskoczyła organizatorów. - Udało się nam zebrać dzieci i młodzież działającą w różnych grupach parafialnych: ministranci, lektorzy, dziewczęca służba maryjna, schola, świetlica parafialna, Szkolne Koło Caritas. To było takie marzenie naszego księdza proboszcza Adama Nity, żeby wszyscy pojechali razem, żeby zawiązała się jeszcze większa więź między nimi - mówi siostra Daria Łysoniek MChR, współorganizatorka wyjazdu i opiekunka świetlicy przyparafialnej.
- To już trzeci taki wspólny wyjazd, który sprawdza się doskonale, dzieci i młodzież mimo różnicy wieku doskonale się dogadują, starsi opiekują się młodszymi, uczą się też odpowiedzialności. Taki wyjazd, który ma elementy programu formacyjnego zaczerpniętego z idei oazy sługi bożego Franciszka Blachnickiego doskonale sprawdza się na współczesne czasy, jest nadal bardzo atrakcyjny i trafiający do młodego pokolenia. Ma też formę edukacyjną i wychowawczą. Pogłębia relację z Bogiem i drugim człowiekiem i daje solidny fundament na przyszłość - mówi ks. Jakub Jasiak, wikariusz katedralny i współorganizator wyjazdu.
W programie dnia była codzienna Msza św., postać dnia, namiot spotkania - adoracja, spotkania w grupach, wyprawa otwartych oczu. Oprócz stałych punktów codziennie były zapewnione atrakcje: wędrówki górskie, kryte lodowisko, stok narciarski i saneczkowy oraz wizyta w Chlebowej Chacie, miejscu przedstawiającym historię chleba, z możliwością zajęć praktycznych z wypiekania chleba lub podpłomyków.
Oazowiczów odwiedził arcybiskup senior Wiktor Skworc, który podzielił się swoimi wspomnieniami z czasów posługi w Tarnowie. Dzieci i młodzież otrzymały obrazki i słodki upominek.
Oaza odbyła się w domu "Tabor" Ośrodka Spotkań i Formacji Archidiecezji Katowickiej. Wyjazd wsparła finansowo Caritas Diecezji Tarnowskiej i parafia katedralna. Nad dziećmi sprawowała opiekę również siostra Monika Radecka MChR, siostra Kinga Frąc MChR oraz Dominik Ciećko.
- Syn i córka bardzo zadowoleni. Byliśmy pod wrażeniem z mężem ich samodzielności. W czasie oazy brali udział w pracy w grupie modlitewnej, liturgicznej, gospodarczej i rozrywkowej. Mieli swoje wyznaczone zadania, jestem z nich dumna, że tak pięknie wypełniali swoje obowiązki - mówi mama jednego z rodzeństwa, które uczestniczyło w oazie.