− Solaris daje mi poczucie, że nawet jeśli życie mnie sponiewiera, to zawsze we mnie jest Jezus – mówi Izabela Zaczyk.
Wpowszechnym przekonaniu Jezus mieszka w człowieku, kiedy ten przyjmuje go w Komunii Świętej. Ale co się dzieje, kiedy grzeszymy? Czy Jezusa już w Nowaku i Kowalskim nie ma? – Nasza założycielka, której proces beatyfikacyjny się toczy, matka Paula Zofia Tajber zadawała sobie pytanie, jak to jest, że ludzie przyjmują Chrystusa żywego do serca w Komunii i nic się w ich życiu nie zmienia. Uzmysłowiła sobie, że chodzi o brak zrozumienia tego, że Jezus, tam w duszy, w sposób mistyczny ciągle jest, niezależnie od tego, co robimy. Mamy taką modlitwę zaczynającą się od słów „Jezu, żyjący we mnie”. To jest zwrócenie uwagi, że nigdy nie jesteśmy sami, nie musimy się uświęcać sami, działać sami, tylko ostatecznie to Jezus, który jest we mnie, chce działać przeze mnie – tłumaczy s. Bogna Młynarz, zakonnica ze zgromadzenia Sióstr Duszy Chrystusowej.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.