– Cierpienie ma wiele twarzy. Bywa, że staje się misterium. Przed cierpieniem chętnie bym uklęknęła – mówi pielęgniarka Barbara Górecka.
Barbara Górecka przepracowała 42 lata w szpitalu w zawodzie pielęgniarki. Od kilkunastu lat udziela się jako wolontariuszka w dębickim hospicjum domowym. W swoim życiu miała dużo kontaktu z cierpieniem, z chorymi, niepełnosprawnymi, ich rodzinami i opiekunami. – Cierpienie ma wiele twarzy. Jedno, co mogę powiedzieć o cierpieniu, to, że jest to tajemnica w znaczeniu misterium. Trudno jest to opisać słowami, ale im jestem starsza, to tym większy jest we mnie szacunek wobec cierpiących. Nie chcę używać górnolotnych słów, ale przed cierpieniem chętnie bym uklęknęła. To, o czym mówię, najbardziej widziałam w rodzinach, gdzie są dzieci niepełnosprawne. Wchodząc do tych domów, tak bardzo czuło się miłość. Tam było aż gęsto od miłości. Czasem nachodziła mnie myśl, że najchętniej to bym jej trochę stamtąd wycięła, zapakowała i wysłała gdzieś, gdzie jest pusto i sucho. Wiem, że w większości mieszkańcy tych domów nawet tego nie wiedzieli, nie dostrzegali. Na swój użytek nazywam te domy fabrykami miłości i myślę, że jak s. Faustyna mówiła, że są takie kanały, przez które Pan Jezus zsyła na ten świat łaski, to myślę, że właśnie dzięki takim rodzinom, takim ludziom, takim miejscom ten świat istnieje naprawdę. Dobro, które się dzieje w takich domach, ma wpływ na świat. Myślę, że go ratuje. Dla mnie to jest misterium – mówiła pani Basia do uczestników ostatniej „Rozmowy na każdy temat”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.