Po każdej burzy wychodzi słońce.
Czym właściwie jest niebo? Według informacji Internetu jest to część atmosfery oraz przestrzeni kosmicznej widzianej z powierzchni dowolnego obiektu astronomicznego. Natomiast czy taka reguła określa, czym właściwie jest niebo dla chrześcijan? Sądzę, że nie. Od dziecka mówiono mi, że niebo to miejsce, w którym mieszka Pan Bóg wraz z aniołami i Matką Bożą.
Jest w tym dużo prawdy, ponieważ dla wierzących niebo to miejsce, a może raczej stan, do którego trafiają ludzie postępujący w swoim życiu zgodnie z prawem Bożym, czyli Dekalogiem. Zazwyczaj jednak nazywane jest po prostu rajem. Mimo to, czy jest coś, co łączy niebo w sensie fizycznym i duchowym?
Często słyszę jak rodzice mówią do swoich dzieci podczas deszczu, że Matka Boża płacze, bo dziecko było niegrzeczne, lub podczas grzmotów, w czasie burzy, że Pan Bóg się gniewa. Czy jest to prawda? W sensie fizycznym nie. Takie zjawiska jak deszcz czy grzmoty wynikają z różnic energii lub ochładzania cząsteczek pary wodnej. W sensie duchowym raczej też nie, gdyż nie możemy tego odbierać dosłownie, choć można zadać sobie pytanie, czy Bóg jest obojętny na to jak postępujemy? Wypowiadane przez rodziców słowa mają głównie na celu uwrażliwienie dzieci, że Stwórcy na nas zależy.
Wszystkie, te zjawiska pogodowe nie są, więc złe, a wręcz dobre, jeśli nie mają zbyt dużego natężenia. Spadający, bowiem na ziemię deszcz daje roślinom wodę, dzięki której mogą one rosnąć i wydawać obfite plony. Jest to część Bożego planu, tak jak wszystko, co dzieje się na tym świecie. Można, zatem obserwować różne oblicza nieba, a każde z nich, jakże jest piękne i niepowtarzalne. Mogą one także symbolizować poszczególne etapy naszego życia. Wschodzące słońce to początek wszystkiego – naszych narodzin, naszego życia. Wraz z wiekiem świecimy coraz mocniejszym światłem. Mgliste, zachmurzone niebo to być może momenty, kiedy stajemy przed obliczem niejednokrotnie trudnych wyborów kończących jakiś ważny etap w życiu. Z kolei deszcz i burza to smutne doświadczenia, chwile, gdy czujemy się bezradni, a często także źli.
Gdzie, zatem szukać wsparcia, pocieszenia, do kogo można się zwrócić? Człowiek wierzący wie - w czyją opiekę się oddać. Ma świadomość, że Opatrzność Boża przeprowadzi go przez burzę wszystkich doświadczeń - gdyż po każdej burzy wychodzi słońce.
Czym więc jest jasno świecące słońce - niczym innym jak radosnymi i szczęśliwymi chwilami, przeżywanymi podczas naszego ziemskiego życia. A czym jest wietrzne, czerwieniące się niebo występujące najczęściej wieczorem? To może nadchodząca walka, jaką mamy stoczyć, nie wiadomo, z kim lub z czym, jednak zwiastująca nieuchronny werdykt. Zachód słońca, a czym, że on jest jak niekończącym się dniem. Gdy gaśnie jego blask, nasze serce przestaje bić. To koniec naszej ziemskiej wędrówki, tak jak słońca po niebie w trakcie dnia. Choć miara życia nie jest równa, to i słońce różnie kończy swój bieg. Jest to uzależnione od wielu czynników. Nieuniknionym jednak jest: nasza śmierć, Sąd
a następnie wyrok. Wyrok - zwiastujący śmierć, czy też wieczne szczęście - Wschodzące Słońce.
Należy jednak pamiętać, aby postawić sobie pytanie, czy wierzę w to, że po „każdej burzy wschodzi słońce”. Czy mam w sobie nadzieję, która pozwoli mi przejść przez różne oblicza nieba - doprowadzając mnie tam, gdzie mój cel - wiecznego zbawienia!