W dawnym mieście Lubomirskich odbyła się promocja monografii miejscowej parafii liczącej 400 lat.
Książka zatytułowana „400 lat parafii Nowy Wiśnicz (1620-2020)” jest ponad 500-stronicową naukową pozycją, której nie powstydziłyby się zacniejsze ośrodki. - Książka miała ukazać się dokładnie na 400-lecie, ale przyszła pandemia i zmodyfikowała nasze plany - mówi ks. Krzysztof Wąchała, proboszcz parafii w Nowym Wiśniczu.
Jak przyznaje, kiedy daleko na horyzoncie pojawiła się data jubileuszowa, zaczął gromadzić pewne materiały, robić notatki, zbierać artykuły, ale widząc ogrom pracy, postanowił powierzyć sprawę profesjonalistom. Zwrócił się do swojego kolegi rocznikowego z seminarium, historyka Kościoła, ks. dr hab. Kazimierza Talarka, obecnie proboszcza w Nagoszynie koło Dębicy, który każdą wolną chwilę poświęca na badania, jak i publikacje.
Okładka monografii. Grzegorz Brożek /Foto Gość- Ta prośba, to bezpośredni powód, dla którego się zgodziłem, ale ten zasadniczy był inny i znacznie wcześniejszy. Dawno temu, kiedy byłem chyba na etapie pisania licencjatu, byłem tu w Wiśniczu na pogrzebie. Stałem koło kościoła, który z jakiegoś powodu bardzo mi się wtedy spodobał. Wtedy pomyślałem, że może warto by było napisać jakiś konkretny artykuł na temat tej świątyni. Tak z tym żyłem, myśl wracała, ile razy byłem w Nowym Wiśniczu, aż tu pewnego dnia propozycję składa mi ks. Wąchała, by napisać nie artykuł, a książkę. Po wstępnym zbadaniu tematu przeraziłem się - opowiada ks. Talarek.
Kościół w Nowym Wiśniczu. Grzegorz Brożek /Foto GośćCóż przeraziło historyka? Podstawowa, fundamentalna sprawa, mianowicie ogromne braki archiwalne, szczególnie w zakresie archiwum parafialnego. Ksiądz Talarek robił kwerendy w licznych archiwach. Gdyby kompletne były wszystkie, to książka zamiast stron 500, powinna liczyć, mówi autor, tych stron nawet 1000. Niemniej jednak udało się przygotować publikację niezmiernie solidną. Tylko bibliografia wykorzystanych prac liczy sobie w książce drobnym drukiem 20 stron. - Ja bym chciał zwrócić uwagę, że ogrom wiadomości udało się pozyskać z „Wiadomości Wiśnickich”, których każdą karteczkę także udało mi się przejrzeć. To są skarby. Czytajcie, piszcie, archiwizujcie, róbcie zdjęcia. Proszę mi wierzyć, rzadko się zdarza parafia, które by miała tak bogatą historię zapisaną w lokalnym czasopiśmie - mówił ks. Talarek do zebranych w sali domu parafialnego w Nowym Wiśniczu na promocji wydawnictwa.
Wnętrze miejscowej świątyni. Grzegorz Brożek /Foto GośćJednym z licznie przybyłych gości był wiśniczanin, wybitny rzeźbiarz, prof. Czesław Dźwigaj. - To jest wielka sprawa dla parafii Nowy Wiśnicz. Ponieważ wielu wiśniczan w ogóle nie zna tej historii. Owszem, niektóre fragmenty historii przy okazji 400-lecia wyszły na światło dzienne, były opowiadane, zostały pewne materialne artefakty związane z jubileuszem, ale wielu z nas nie ma pojęcia, jakie były szczegółowe losy parafii. Więc warto zauważyć ogrom pracy autorów dzieła, które możemy wreszcie nazwać bazą, fundamentem dla wszystkich kolejnych badaczy, którzy chcieliby pisać o parafii wiśnickiej - mówi prof. Czesław Dźwigaj.
Więcej o historii parafii wiśnickiej i o wydawnictwie w numerze 17. „Gościa Tarnowskiego” na 28 kwietnia.