Z rąk bp. Leszka Leszkiewicza 18 kwietnia dar Ducha Świętego przyjęła młodzież z wszystkich parafii dekanatu wojnickiego.
Uroczystość z udzieleniem młodym ludziom bierzmowania odbyła się w wojnickiej kolegiacie św. Wawrzyńca. Przewodniczył jej szafarz sakramentu bp Leszkiewicz, a Mszę św. koncelebrowali wraz z nim kapłani z całego dekanatu. Dar Ducha Świętego przyjęło prawie 100 ósmoklasistów z 8 parafii tego dekanatu - Wojnicza, Wierzchosławic, Wielkiej Wsi, Olszyn, Mikołajowic, Łętowic, Grabna i Bogumiłowic.
O bierzmowanie dla swoich dzieci prosili biskupa rodzice, ale za otrzymany sakrament już sami młodzi dziękowali. Beata Malec-Suwara /Foto GośćBiskup rozpoczął kazanie tradycyjnie od pytań do bierzmowanych. Pytał ich o to, jak bardzo chcą być bierzmowani i czy dobrze się przygotowali. Zaproponował im nawet, że ich przepyta, ale zapewnili, że nie trzeba ich sprawdzać. Mówili też, że do ich bierzmowania dobrze przygotowali się również ich rodzice, a na pytanie, jakie kazania lubią, głośno i zdecydowanie odpowiedzieli, że krótkie.
W krótkim więc kazaniu biskup zdążył zwrócić się nie tylko do bierzmowanych, ale także do rodziców. Młodych ludzi zachęcał, by podziękowali Bogu za swoją mamę i swojego tatę, za to, że przekazali im wiarę i opowiedzieli historię Jezusa. Podkreślił, że obraz klęczących i modlących się rodziców to najważniejsza katecheza, jaką odebrali nie tylko przed bierzmowaniem, ale na całe swoje życie. Przypomniał też, co jest jego celem dla nas, wierzących. - Czy macie takie pragnienie, żeby być w niebie? Bo jeśli takiego pragnienia byśmy nie mieli, to nasze bycie katolikiem na nic się zda i niczemu nie służy - uświadamiał bp Leszek.
Wszystkich zachęcał do bycia autentycznymi w tym, jak przeżywamy sakramenty, nie tylko bierzmowanie, ale też spowiedź czy niedzielną Eucharystię. - Nie chodzi o pokazówkę, folklor czy zwyczaj, ale o doświadczenie religijne, prawdziwe spotkanie z Panem Jezusem, który pozwala nam dotknąć swoich ran, wysłuchuje, przebacza i wszystko zmienia - mówił biskup, przekonując, że codzienna modlitwa, autentycznie przeżywana Msza św. czy spowiedź sprawiają, iż rodzina żyje inaczej, codzienność wygląda inaczej, dzieci mają zupełnie inną perspektywę, cokolwiek by się w ich życiu nie stało.
Jedna z bierzmowanych grup. Beata Malec-Suwara /Foto GośćZnaczące jest i to, jak wielu młodych ludzi wybiera na swoich patronów bierzmowania męczenników, którzy dali zdecydowane świadectwo wiary. Ewelina Chudoba za patronkę ma bł. Karolinę. - Jestem pod wrażeniem jej życia, jej historii i jej świadectwa wiary, które tak odważnie dała mimo swojego młodego wieku. Jest też patronką Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży, do którego należę. Chciałabym inspirować się jej życiem - mówi dziewczyna.
Jej koleżanka z KSM Maja Humięcka też wybrała męczennicę, ale z pierwszych wieków chrześcijaństwa - św. Łucję z Syrakuz. - O moim wyborze zadecydowało to, że już samo imię Łucja ma bardzo ładne znaczenie, a ją samą podziwiam za to, że nie wyrzekła się wiary mimo gróźb i tortur, jakim została poddana - tłumaczy Maja.
Czy dzisiaj taka odwaga w wyznawaniu wiary jest młodym potrzebna? - Z pewnością, chociaż w naszym środowisku nie spotykamy się z niechęcią wobec wiary, bardziej to widać w internecie czy w takiej ogólnopolskiej skali - zauważają dziewczyny. Przede wszystkim liczą na pomoc Ducha Świętego. - Sporo ważnych wyborów przed nami, więc takie światło z góry się przyda - dodają.