Uczestnicy konkursu "Patrzer - przygoda zaczyna się tuż za progiem" pokazują, co dzisiaj nurtuje młodych. Warto się wsłuchać w ich przemyślenia.
W czwartek 25 kwietnia odbędzie się gala wręczenia nagród w III edycji konkursu "Patrzer - przygoda zaczyna się tuż za progiem". Zanim poznamy wyniki, warto się zastanowić, o czym myśli młodzież.
W tegorocznej edycji wzięło udział 37 osób - 10 ze szkół podstawowych i 27 ze szkół ponadpodstawowych; 30 dziewcząt i 7 chłopaków. Uczestnicy, co warto podkreślić, reprezentują różne szkoły i miejscowości z dwóch województw - małopolskiego i podkarpackiego. Cieszy, że patrzerowiczów zgłaszali także rodzice, była też praca nadesłana przez dorosłego już uczestnika.
Tegoroczne patrzery pokazały, że młodzi są wrażliwi na otaczający ich świat, na jego piękno, ale i brzydotę. Potrafią czytać naturę, ale również pozwalają się czytać przez naturę, która staje się lustrem odbijającym w sobie ich emocje, uczucia, myśli, a nieraz obawy i lęki. Warto podkreślić, że o ile w poprzedniej edycji w nadesłanych pracach dawało się odczuć lęk przed niepewnością czasu (wojna w Ukrainie), o tyle teraz młodzi skupili się nad tym, co nurtowało przed nimi wielu filozofów, poetów i malarzy. Tym tematem, wybijającym się na pierwszy plan, jest przemijanie, doświadczenie kruchości istnienia, krótkotrwałość i ulotność chwil, które chciałoby się zatrzymać dłużej. W jednych pracach młodzi idą krok dalej, dostrzegając w przemijalności zapowiedź wiecznego trwania, łącząc motywy swojego patrzerowania z Bogiem, gwarantem, że w wieczności żadna chwila już nie zostanie stracona. W innych przystają w miejscu, zatrzymując się w połowie drogi między "było" i "będzie". Ważne jest "teraz" i "tutaj". Poza nimi jest przeszłość, która już do nich nie należy, i przyszłość, której jeszcze nie posiadają. Wyczuwam w tych pracach nutę stoickiego spokoju, ale i wziętą z Koheleta zachętę, by cieszyć się tym, co mamy dzisiaj, w tej chwili i w tym miejscu. Warto w tym miejscu podkreślić, jaką wagę młodzi przywiązują do relacji z Bogiem i innymi ludźmi. Poniekąd to właśnie relacje są przeciwwagą dla przemijania. Miłość na śmierć nie umiera.
Zastanawia mnie to, dlaczego temat przemijania jest tak mocno obecny w pracach dziewcząt. Czy patrząc na zmieniający się szybko świat, bardziej odczuwają jego ulotność i kruchość? Z kolei odmiennie traktują ten temat chłopcy. Skupiają się na konkrecie, którego mogą się mocno uchwycić. Doceniają chwilę i po prostu nią się cieszą. Jutro samo się o siebie będzie martwić. I ewangeliczne, i... męskie.
Patrzerowanie ma to do siebie, że pokazuje świat, który jest niejednorodną rzeczywistością. Uważny obserwator dostrzeże w niej prześwity i szczeliny - szanse, by zobaczyć coś poza tym, co widać, słychać i czuć. Jedni dostrzegają przez nie świat idei, inni Boga, słabości i kruchości ludzkiego losu, historii osób i miejsc. I oto chodzi. Zwykły spacer zatrzymuje się przed tajemnicą. Patrzer pozwala zajrzeć za zasłonę widzialności i przez moment stanąć oko w oko z tym, co jest dalej, wyżej i głębiej.
Warto też zauważyć, że w tym roku młodzi - chętniej niż w poprzednich edycjach - pokazywali zanikanie światła podczas zachodów słońca, pojawianie się niszczącej kolory szarości aż po zmrok i ciemność. Czy pokazuje to, w jakim dzisiaj młodzi żyją świecie? Pesymistyczna odpowiedź nasuwa się od razu, ale nie brakuje w pracach traktujących o ciemności światła nadziei, które rozjaśnia mrok i daje, mimo wszystko, poczucie bezpieczeństwa.
Wzbogaciła się przestrzeń patrzerów. Młodzi zauważyli, że nie musi to być natura (las, góry, morze), ale też miasto. Co ciekawe, są w konkursie prace, które pokazują je w dwóch odsłonach - dziennej, słonecznej i nocnej, mrocznej. Wybór momentu patrzerowania pozwala odkrywać kontrasty między tymi dwiema strefami i jednocześnie różnice emocji, jakie towarzyszą patrzerowiczom. Miasto w słońcu to spokój, bezpieczeństwo, szansa, nadzieja, radość. Miasto w ciemności to lęk, niepewność, beznadzieja i smutek. Ale nawet w tych mrocznych obserwacjach wyczuwa się tęsknotę za światłem i szuka się go wytrwale.
Trzeba przyznać, że - jak na dwa województwa - prac nie jest dużo. Wcale się nie dziwię. Patrzerowanie jest wymagające, potrzebuje czasu, uważności, skupienia, umiejętności słuchania siebie i świata. Jest też wymagające i pod tym względem, że musi się wyrazić w literackim zapisie swoich osobistych przemyśleń. Ilu znacie takich niespiesznych przechodniów?
Zachęcam do lektury ich prac, które znajdziecie tutaj.