Bł. Celestyna Faron swoje cierpienia w obozie koncentracyjnym ofiarowała w intencji kapłana o takim samym nazwisku.
Miała o nim usłyszeć w latach 30. XX wieku, bo postać ks. Władysława Marcina Farona stała się wówczas aż nadto głośna. Dziwne, że nie słyszała o nim wcześniej, bo byli prawie sąsiadami. Przyszła zakonnica pochodziła z Zabrzeży, a Władysław z Maszkowic i był księdzem diecezji tarnowskiej. Obie sądeckie wsie dzieli kilka kilometrów. Za parę dni minie kolejna rocznica urodzin ks. Farona − postaci tragicznej, ale bardzo ciekawej. W tym roku też mija 25 lat od beatyfikacji s. Celestyny.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.