Tegoroczne nabożeństwa są w tym miejscu wyjątkowe, ze względu na rekordowe zaangażowanie i obecność dzieci.
Kaplica na Podchełmiu należy do parafii w Grybowie. Jednak z Grybowa jest tu za drogą 4 kilometry i cały czas trzeba się wspinać pod górę. Za to widoki przy ładnej pogodzie przepiękne.
Kaplicę w 1936 roku wybudowało dwóch pochodzących stąd braci księży Ignacy i Bernardyn Dziedziakowie. – Pochodzili z Podchełmia. Ich rodzice, Wiktoria i Wawrzyniec, którzy tu niedaleko mieszkali, byli już w podeszłym wieku, a do kościoła parafialnego było daleko. Księża zatem pomyśleli, żeby dla rodziców wybudować kaplicę, w której będą mogli dla nich, kiedy przyjadą do domu, sprawować Msze św. – opowiadał kiedyś „Gościowi” dr Grzegorz Szczecina, grybowianin. Kiedy o takich planach dowiedzieli się inni mieszkańcy Podchełmia, przyszli do Dziedziaków i zdeklarowali podarowanie odpowiedniej ilości drewna, by wybudować większą kaplicę, w której i oni mogliby się modlić. Problemem okazała się lokalizacja. – A także wezwanie, pod jakim kaplica ma być. W tym względzie nie mogli się zgodzić ks. Ignacy Dziedziak ze swoim ojcem Wawrzyńcem. Legenda mówi, że którejś nocy jedna z sąsiadek Dziedziaków miała sen, w którym wiatr niósł obraz Najświętszego Serca Pana Jezusa i położył go tu, gdzie dziś stoi kościółek. Za jednym zamachem oba spory zostały rozwiązane – opowiada Grzegorz Sołtys, opiekun kaplicy na Podchełmiu.
Ozdabiany kwiatami ołtarz Matki Bożej na Podchełmiu. archiwumW tym miejscu przez cały maj śpiewana jest Litania Loretańska. Majówki były tu zawsze. Od kilku lat nabożeństwom przewodniczy Grzegorz Sołtys, opiekun i przewodnik po tej kaplicy, który jest także nadzwyczajnym szafarzem Komunii świętej, dzięki czemu uczestnicy nabożeństw mają możliwość przyjęcia Ciała Pańskiego. - Tegoroczne nabożeństwa majowe są wyjątkowe ze względu na rekordową obecność dzieci. Wczesną wiosną już zachęcał do tego nasz proboszcz ks. prałat Ryszard Sorota, dziekan dekanatu grybowskiego, a potem zachętę ponawiał rektor kaplicy ksiądz Paweł Brzyk – mówi Grzegorz Sołtys. Więc to nie jest tak, że „samo się zrobiło”, ale jednak widać miłość, cześć i szacunek, który mają ludzie do Matki Najświętszej. - Na uwagę zasługuje też fakt, że cały maj ołtarz Matki Bożej dosłownie tonie w kwiatach. Końcem kwietnia na spotkaniu LSO oraz DSM zaproponowałem, aby młodzież zaangażowana w kaplicy sama opiekowała się tym ołtarzem. Inicjatywę podjęły bardzo chętnie nasze dwie deesemki Martyna i Rita. Już po kilku dniach na ołtarzu było pełno kwiatów, a i inne dzieci zaczęły włączać się w to dzieło. Dzisiaj zastanawiam się, czy nie będzie potrzeby dokupienia dodatkowych flakonów. Dzieci przychodzą na nabożeństwa majowe przynosząc kwiaty z domowych ogrodów lub uzbierane na łąkach. Częstym widokiem są dzieci, które idąc na nabożeństwo po drodze zbierają kwiaty dla Maryi. W dzieło to włączają się również dorośli – opowiada opiekun kaplicy.
Obok ołtarza stoi tablica, do której dzieci przyczepiają laurki, serca, które chcą ofiarować Matce Bożej. archiwumNiektóre dzieci mają do kaplicy nawet kilka kilometrów, przychodzą pieszo lub przyjeżdżają na rowerach. Obok ołtarza Grzegorz Sołtys ustawił też tablicę, żeby dzieci mogły przynosić prezenty dla Maryi zrobione własnoręcznie. Również ona bardzo szybko zapełniła się rysunkami, które dzieci ofiarują Matce Bożej.
Papież Franciszek prosił Polaków aby na nabożeństwach majowych modlili się o pokój na świecie. Obok tej intencji ustaliliśmy, że na Podchełmiu w obliczu zmian zachodzących w naszej ojczyźnie lub mogących zajść, będziemy modlić się za polską szkołę. Dlatego też niemal codziennie na koniec modlitwy z kaplicy rozlega się na Podchełmiu śpiew pieśni maryjnej, ale też z kontekstem patriotycznym „My chcemy Boga, Panno Święta”.