Jedni byli już w Santiago, inni marzą o tym. Cieszą się, że mają szlak z muszlą pod nosem.
Rodzinne pielgrzymowanie drogami św. Jakuba w diecezji tarnowskiej 1 czerwca rozpoczęło się w Tarnowie. Z sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na tzw. Tarnowskie Camino wyruszyło wczoraj ponad 60 osób - małżeństwa, rodziny, dwie siostry służebniczki starowiejskie, dwóch kapłanów, wiele indywidualnych osób, które Drogę św. Jakuba noszą w sercu od lat. Niejeden tutejszy pielgrzym już przynajmniej raz w swoim życiu dotarł pieszo do Santiago de Compostela, a marzeniem innych jest, by kiedyś dojść do grobu św. Jakuba. Niektórzy szli też w tej intencji. Ucieszyli się, że swoją wędrówkę mieli okazję rozpocząć w swoim mieście, przez które wiedzie jeden z najstarszych i najdłuższych szlaków Via Regia - łączących Europę Wschodnią i Zachodnią, Rosję z Hiszpanią.
Organizatorem Tarnowskiego Camino jest ks. Kacper Kania, obecnie wikariusz w parafii Matki Bożej Fatimskiej w Tarnowie. Beata Malec-Suwara /Foto Gość
Okazję ku temu stworzył ks. Kacper Kania, wikariusz w parafii św. Józefa i Matki Bożej Fatimskiej w Tarnowie, pochodzący z sanktuarium św. Jakuba w Brzesku, gdzie rodzinne pielgrzymowanie drogami jakubowymi w diecezji tarnowskiej się rozpoczęło, i inicjator tej formy pielgrzymowania w Przyszowej. - Odkąd jestem w Tarnowie, myślałem o zorganizowaniu Tarnowskiego Camino, ale przyznaję, że bezpośrednim impulsem stał się telefon od mieszkańca Mościc, który zadzwonił do mnie z pytaniem, kiedy inicjatywa ruszy, a ja nigdzie jej jeszcze nie ogłaszałem. Odczytałem to jako Boży znak, Boże ponaglenie. I tak miesiąc później wyruszamy na szlak - tłumaczy ks. Kania.
Z Tarnowa do Santiago de Compostela jest 3821 km, ale trasę tę można podzielić na mniejsze odcinki, idąc np. z Tarnowa do Krakowa, przez Wojnicz i Brzesko. Beata Malec-Suwara /Foto Gość
Tarnowskie Camino zakłada pokonanie w tym roku trasy z sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Tarnowie do sanktuarium św. Jana Pawła II w Łagiewnikach. To ponad
Wręczenie paszportów pielgrzyma. Beata Malec-Suwara /Foto Gość
Ta forma pielgrzymowania różni się choćby tym, że pielgrzymi nie idą jedną zwartą grupą, nie ma tub i gitar. Każdy przemierza dany odcinek indywidualnie, rodzinnie, małą grupą, w swoim tempie, zatrzymując się tam, gdzie tego potrzebuje. Jest co podziwiać, jest co poznać, gdzie wstąpić, bo na szlaku nie brak świętych miejsc, historycznych i urokliwych, ale najważniejsze jest to, by spotkać się z samym sobą, z Bogiem, z drugim człowiekiem. Pokonać także drogę w głąb siebie, wtedy pielgrzymka każdego przemieni. Mówił o tym ks. Kacper podczas Mszy św. na rozpoczęcie Tarnowskiego Camino.
Posłuchaj fragmentu jego kazania:
Ks. Kacper Kania: "Kim jest pielgrzym?".
Kapłan ucieszył się także tym, że Tarnowskiemu Camino patronują niejako Matka Boża i św. Jan Paweł II. Ona opiekuje się Kościołem od wieków, zatroszczyła się o św. Jakuba, wlewając w niego nadzieję, i każdy, kto Jej zaufa, możne czuć się w Jej rękach. Z kolei wkład papieża Polaka w odbudowę Szlaku św. Jakuba jest nie do przecenienia. To on w 1982 r. w Santiago de Compostela mówił: "Ja, biskup Rzymu i pasterz Kościoła powszechnego, z Santiago kieruję do ciebie, stara Europo, wołanie pełne miłości: Odnajdź siebie samą! Bądź sobą! Odkryj swoje początki. Tchnij życie w swoje korzenie. Tchnij życie w te autentyczne wartości, które sprawiały, że twoje dzieje były pełne chwały, a twoja obecność na innych kontynentach dobroczynna".
Każdy te słowa może odnieść także indywidualnie do samego siebie, bo na camino można wyruszyć, by odnaleźć siebie, być sobą, odkryć swoje początki, powołanie, tchnąć życie w swoje korzenie, by stało się ono dla innych błogosławieństwem, czego życzył z kolei kustosz sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej, sam błogosławiąc pielgrzymów na drogę.
Błogosławieństwo proboszcza i kustosza sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej. Beata Malec-Suwara /Foto Gość
Dróg każdemu, kto tylko chce wyruszyć, nie braknie. Jak przypomina ks. Kania, Polska jest drugim z kolei krajem w Europie - po Hiszpanii - w którym jest najwięcej wytyczonych Dróg św. Jakuba. To ponad 7 tys. km. Przeżywają obecnie swoisty renesans. Ich odnawianiem, oznakowaniem w diecezji tarnowskiej zajmuje się Bractwo św. Jakuba w Brzesku, ale robi to także każdy pielgrzym wyruszający w drogę, na której drogowskazem jest żółta muszla na niebieskim tle. Można się zdziwić, jak wiele jest ich w samym Tarnowie, kiedy się człowiek trochę rozejrzy.
- W zeszłym roku został pobity rekord ponad pół miliona osób, które dotarły do Santiago, do samego grobu św. Jakuba, i przeszły minimum
Fenomen pielgrzymowania Drogami św. Jakuba nie omija Tarnowa. Zafascynowanych tą formą ludzi przyciągnęło Tarnowskie Camino. - Od dawna marzymy o tym, by wyruszyć do Santiago. Wierzymy, że tu małymi krokami zacznie się to marzenie spełniać i bardzo się ucieszyliśmy z tej inicjatywy. Parę dobrych lat temu byliśmy na takim zjeździe caminowców w Głuchołazach k. Nysy i tam poznaliśmy ludzi, którzy chodzą Drogami św. Jakuba, którzy byli w Santiago - mówią Alina i Bogusław Kuklińscy z Mościc.
Pan Bogusław także ostatnio, będąc w Wadowicach, gdzie malował ikonę, poznał kogoś, kto był na portugalskim camino. Bo to jest tak - jak przekonują Marlena i Bartek, małżeństwo z pięcioletnim stażem - że jak się raz wejdzie na Drogę św. Jakuba, to już camino chodzi za nim.
- Tak, camino chodzi za nami. Pierwszy raz poszłam do Santiago bodajże w 2017 r. z grupą przyjaciół Szlakiem Północnym, czyli Camino del Norte, i to był chrzest bojowy. Wtedy też zrodziło się we mnie głębokie pragnienie pójścia tą drogą, na którą Bóg mnie powołuje. To było głębokie doświadczenie. Potem, już razem z Bartkiem, 5 lat temu w podróży poślubnej przemierzyliśmy szlak z portugalskiego Porto do grobu św. Jakuba. Chcieliśmy w taki sposób zacząć nasze małżeństwo, żeby je wzmocnić - mówi Marlena.
Marlena i Bartek wyruszyli na Tarnowskie Camino z dwójką swoich małych dzieci. Sami szli pieszo do Satiago de Compostela w podróży poślubnej. Beata Malec-Suwara /Foto Gość
Na Tarnowskie Camino młode małżeństwo wyruszyło już razem z dwójką swoich małych dzieci, prowadząc je w wózkach. Muszla dla nich to jak drogowskaz. - Kiedy niedawno przeprowadziliśmy się do Tarnowa, nie wiedziałam, że tędy wiedzie droga jakubowa, a jak zobaczyłam kolejną muszelką któregoś dnia, podziękowałam Panu Bogu za ten znak, będący potwierdzeniem tego, że tu jest moje miejsce. Staramy się patrzeć na te znaki Boże, najbardziej w codzienności, iść za słowem i z sakramentami, a od czasu do czasu są to takie muszelki - zauważa Marlena.
Na trasę wyruszyło wiele małżeństw. Sporo takich, które mają już dorosłe dzieci, ale w ich intencji, inni zabrali dzieci. Sławomir Sokołowski wyruszył na szlak z 8-letnim synem Gabrysiem. Obaj uradowani tym, że mogą spędzić ten czas razem. Pani Basia z Pawęzowa ducha pielgrzyma ma w sobie od lat. - Ostatnio byliśmy z mężem w Fatimie, Lourdes i na camino. Byłam 10 razy na pielgrzymce, a mój mąż 9 razy, mimo że nie poznaliśmy się tam, Pan Bóg i tak sprawił, że nasze drogi się połączyły. Teraz jesteśmy 25 lat po ślubie, planowaliśmy, że z okazji rocznicy pójdziemy na camino, ale skoro teraz nadarzyła się taka okazja pod nosem, to wyruszyłam na szlak. Mimo że mąż nie dał rady ze mną pójść, sercem tu jesteśmy razem. Intencji nie brakuje - mówi pani Basia.
- Chcieliśmy ten czas spędzić z Panem Bogiem i ze sobą nawzajem - mówi małżeństwo Urszula i Janusz z okolic Tarnowa, kolejni uczestnicy Tarnowskiego Camino. - Mamy już dorosłe dzieci, ale idziemy też w ich intencji z racji dzisiejszego Dnia Dziecka. Nam samym marzy się dotarcie do Santiago. Ta muszla nas kusi, ale też przeraża, bo 30-dniowa wyprawa to spore wyzwanie, a tutaj małymi krokami może św. Jakub kiedyś zaprowadzi nas do Hiszpanii - marzą.
Jak bardzo pielgrzymi jakubowi są w Bożych rękach, mogli się na własnej skórze przekonać w drodze do Wojnicza. Na chwilę przed ich przyjściem sypnęło tu porządnym gradem. Na pielgrzymów nie spadł ani jeden kawałek lodu. Jedynie trochę deszczu.
Zobaczcie, jak było na trasie:
Wszelkie informacje o Drodze św. Jakuba można znaleźć na stronach https://camino.net.pl/ i https://fatimatarnow.pl/. Buen camino!