To niezwyczajne określenie ma co najmniej 400-letnią historię i doskonale łączy stary Szczepanów, młodsze od niego Żory z nieprzemijającą świętością wspólnego patrona.
Żory to miasto słynące ze święta ogniowego, obchodzonego na pamiątkę wielkiego pożaru, który w 1702 roku strawił znaczną jego część.
Miasto ma kilkuwiekową historię, ale też powstało tam sporo nowych osiedli, z których niektóre mogą się szczycić dojrzałą już 40-letnią historią.
Św. Stanisław w ołtarzu w kościele w Żorach. ks. Zbigniew Wielgosz /Foto GośćNa jednym z nich powstała w 1981 roku parafia św. Stanisława Biskupa i Męczennika, w której aktywnie działa miejscowa wspólnota, która czci swojego patrona podczas odpustu odbywającego się 4 i 5 maja.
Żorzanie wybierali się na pielgrzymkę do miejsca urodzin swojego patrona i chcieli nieco wcześniej usłyszeć coś o Szczepanowie i tamtejszym sanktuarium.
Pielgrzymka odbyła się 8 czerwca. Z młodej parafii w Żorach do Szczepanowa z tysiącletnią historią przyjechało blisko 300 osób, którym towarzyszył ks. Grzegorz Matracki, wikariusz w par. św. Stanisława.
Nabożeństwo Drogi Krzyżowej na Placu Świętych i Błogosławionych. ks. Zbigniew Wielgosz /Foto GośćTrzygodzinna jazda nie osłabiła pielgrzymów, którzy podczas całodniowego pobytu w Szczepanowie lepiej poznali historię św. Stanisława, miejsce jego urodzin, bazylikę oraz Plac Świętych i Błogosławionych, gdzie modlili się koronką do Miłosierdzia Bożego i odprawili Drogę Krzyżową. Warto dodać, że wcześniej mieli też Mszę św. w sanktuarium wspólnego dla Szczepanowa i Żor patrona.
O sanktuarium opowiadał ks. Władysław Pasiut. ks. Zbigniew Wielgosz /Foto GośćO św. Stanisławie i Szczepanowie opowiedział pielgrzymom ks. prał. Władysław Pasiut, emerytowany kustosz sanktuarium patrona Polski.
Pogoda sprzyjała coraz bogatszym we wrażenia żorzanom, którzy na czas poobiedniej sjesty (tak, tak, był też czas na to), mogli rozłożyć się na kocach i leżakach w cieniu kwitnących i pachnących intensywnie lip.
Pielgrzymka była okazją do integracji parafii. ks. Zbigniew Wielgosz /Foto GośćNiektórym zrobiło się błogo. Pani Stanisława z mężem Stefanem przyjechali do Szczepanowa pierwszy raz. Przed przyjazdem zrobili sobie mały research w internecie, ale rzeczywistość pobiła wirtualną wiedzę.
- Piękne miejsce, w którym otrzymaliśmy wyspokojenie, w którym mogliśmy nie tylko się pomodlić, ale zwyczajnie odpocząć. Cisza, spokój i radość. To się tutaj czuje - mówią małżonkowie.
Szczepanowskie sanktuarium spodobało się też pani Alinie, która lubi pielgrzymować i poznała już wiele świętych miejsc. - Byłam też po relikwie św. Stanisława na Wawelu dla naszej parafii. To wyjątkowy święty, który mimo upływu czasu nie zestarzał się i nadal jest aktualny - podkreśla pątniczka.
Podczas pielgrzymki można było podzielić się intencjami, które pątnicy przywieźli ze sobą do św. Stanisława. Pani Helena przyjechała prosić o uzdrowienie dla swoich dwóch ciężko chorych wnuków. Jej prośba była nie tylko omodlona w czasie pielgrzymki, ale została też zostawiona w sanktuarium, gdzie w każdy czwartek tygodnia odprawiana jest nowenna do św. Stanisława. Podczas niej czytane są prośby i podziękowania, a Msza św. odprawiana jest w intencjach nowennowych.
W międzyczasie była też okazja na złożenie życzeń:
Żorzanie w SzczepanowiePanią Helenę spotkała podczas pielgrzymki miła niespodzianka. Gdy pielgrzymi dowiedzieli się, że ma w tym dniu urodziny, na Placu Świętych i Błogosławionych usłyszała „100 lat”. Słodkie upominki trafiły też do rąk dzieci i młodych, których nie zabrakło w gronie pielgrzymów.
Obchodzący urodziny otrzymali słodki upominek. ks. Zbigniew Wielgosz /Foto GośćWspólne nawiedzanie sanktuariów to w żorskiej parafii już tradycja. Forma spędzania wolnego czasu, połączona z modlitwą, ale i odpoczynkiem, tak spodobała się wiernym, że m.in. do Łagiewnik pojechało z parafii 11 autokarów. W Szczepanowie też było ich sporo.
Co uderzało w widoku pielgrzymów? Wyspokojenie. Słowo, którego użyli pani Stanisława i pan Stefan, to określenie stanu wyciszonego, pełnego pokoju, wypoczętego ciała i ducha. Tak mówiono w staropolszczyźnie.
Okazuje się, że i dzisiaj słowo, które ma co najmniej 400-letnią historię, może połączyć w sobie stary Szczepanów, młode Żory i nigdy nie starzejących się świętych.