I znów uparcie rok po roku, dzień po dniu, trzeba modlić się o miłość do braci i naszej matki Ojczyzny.
„Boże, Rządco i Panie narodów, spuść nam szeroką i głęboką miłość ku braciom i najmilszej Matce, Ojczyźnie naszej” - tymi słowami ks. Piotra Skargi członkowie Akcji Katolickiej w Szczawnicy modlą się po każdym zebraniu, a od blisko 11 lat włączają się w oprawę comiesięcznych Mszy św. w intencji Ojczyzny. Obecnie są one sprawowane wieczorem w ostatni czwartek miesiąca. Wcześniej były to Msze niedzielne, a po nich garść historycznych wspomnień przeplatanych strofami czy choćby tylko cytatami z patriotycznych pieśni i wierszy.
Ojczyzna moja - to praojców sława,/ szczerbiec Chrobrego, cecorska buława./ To duch rycerski, szlachetny a męski,/ to nasze wielkie zwycięstwa i klęski. (M. Konopnicka)
Mądre decyzje, chwile chwały: chrzest Polski, zjazd gnieźnieński, bitwa pod Grunwaldem, odsiecz wiedeńska, konfederacja barska – a ta obiecywała: Nigdy z królami nie będziem w aliansach,/ Nigdy przed mocą nie ugniemy szyi,/ bo u Chrystusa my na ordynansach,/ słudzy Maryi (J. Słowacki). Słudzy Maryi - obrońcy Jasnej Góry przed Szwedami, wierni swojej Pani. Kto ramię Kordeckiego do potęgi budził,/ co dwanaście tysięcy zgromił w trzysta ludzi./ Ty Pani Jasnej Góry! Twoje to staranie… (W. Syrokomla). Twoje, Madonno hebanowa o dwóch pręgach na twarzy (M. Pawlikowska-Jasnorzewska). Poranione oblicze. Tak jak nieraz nasze. Może dlatego: Twój obraz widać w każdej polskiej chacie/ i w kościele, i w sklepiku, i w pysznej komnacie. Pani, która perły masz od królów, złoto od rycerzy,/ w którą wierzy nawet taki, który w nic nie wierzy (J. Lechoń). Wiemy, Bogarodzico, Dziewico, Bogiem sławiena Maryjo, że z dawna Polski Tyś królową, i to Ciebie witamy wraz z majową jutrzenką, radośnie wołając: Wiwat Król kochany!/ Wiwat Sejm, wiwat Naród, wiwat wszystkie Stany! (A. Mickiewicz).
Ojczyzna… Klęski. Przegrane powstania - kościuszkowskie, listopadowe i styczniowe. Poszli, by walczyć najgodniej, najprościej,/ życie położyć przy budowie dzieła,/ które się zwało wskrzeszeniem wolności,/ i krzyknąć światu - Polska nie zginęła! (autor nieznany).
Nie zginęła, więc: po tych wszystkich, którzy szli przed nami/ z krzykiem „Ojczyzna!” i z męką szaloną,/ A po tych wszystkich, co ginęli sami,/ Aby nas zbawić swoją krwią czerwoną,/ Za śmierć dla jutra, za ten lot słoneczny,/ O Polsko! odmów: „Odpoczynek wieczny”!... (A. Oppman).
Długie lata zaborów: germanizacja i rusyfikacja. Opór. Zrzucał uczeń portret cara/ Ksiądz Ściegienny wznosił modły/ Opatrywał wóz Drzymała/ Dumne wiersze pisał Norwid (J. Pietrzak). Dzieci wrzesińskie nie przyjęły katechizmów w języku niemieckim. Za to ułożyły wiersz: My z Tobą, Boże, rozmawiać chcemy,/ lecz „Vater unser” nie rozumiemy./ I nikt nie zmusi nas Ciebie tak zwać,/ boś Ty nie Vater, lecz Ojciec nasz. Konopnicka deklaruje w „Rocie”: Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród./ Nie damy pogrześć mowy!/ Polski my naród, polski lud,/ Królewski szczep piastowy,/ Nie damy by nas zniemczył wróg.../ Tak nam dopomóż Bóg!/ Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz,/ Ni dzieci nam germanił. Nie będzie. I dlatego: Synkowie moi, poszedłem w bój,/ jako wasz dziadek, a ojciec mój,/ jak ojca ojciec i ojca dziad,/ co z Legionami przemierzył świat,/ szukając drogi przez krew i blizny/ do naszej wolnej Ojczyzny!/ Synkowie moi, da nam to Bóg,/ że spadną wreszcie kajdany z nóg,/ i nim wy męskich dojdziecie sił, jawą się stanie, co dziadek śnił:/ szczęściem zakwitnie krwią wieków żyzny/ łan naszej wolnej Ojczyzny! (J. Żuławski). A myśmy szli i szli - dziesiątkowani! Przez tajgę, stepy - plątaniną dróg! A myśmy szli i szli - niepokonani! Aż „Cud nad Wisłą” darował nam Bóg! (M. Jonkajtys). Spełniły się pragnienia! Niepodległa, niepokorna już nie zniknie nigdy z map,/ bo jest nasza, bo jest wolna,/ bo na imię Polska ma (J. Szczepkowski).
Ale już we wrześniu 1939 roku przyszli podpalić dom,/ ten, w którym mieszkasz, Polskę (W. Broniewski). Oddzielili cię, syneczku, od snów, co jak motyl drżą,/ haftowali ci, syneczku, smutne oczy rudą krwią,/ malowali krajobrazy w żółte ściegi pożóg,/ wyszywali wisielcami drzew płynące morze (K.K. Baczyński). Nasze granice naszli znienacka,/ słupy graniczne zewsząd zrąbali (W. Broniewski). Zewsząd. 17 września wdarli się również ze wschodu. Wkrótce zgładzono Wolność w katyńskim lesie.../ Zdradzieckim strzałem w czaszkę pokwitowano Wrzesień./ Związano do tyłu ręce, by w obecności kata/ nie mogły się wznieść błagalnie/ do Boga i do świata (F. Konarski). Na nieludzkiej ziemi znowu polski trakt wyznaczyły bezimienne krzyże... Nie zatrzymał nas czerwony kat. Bo przed nami Polska – coraz bliżej! (M. Jonkajtys).
Okupacja niemiecka. Piekło obozów koncentracyjnych. Ale też heroizm i piękno człowieka. Witold Pilecki. Janusz Korczak. Ojciec Maksymilian Kolbe: W cudzy los wtargnął, w cudzy zgon -/ Tej śmierci nie da się uprościć./ Wybrał. Z wiary. Z Ewangelii. Z miłości./ Poświadczył istnienie nieśmiertelności/ I w wieczność skoczył (M.J. Kononowicz).
Walka za wolność naszą i waszą. I poszli szaleni zażarci,/ i poszli zabijać i mścić,/ i poszli jak zawsze uparci,/ jak zawsze za honor się bić./ Czerwone maki na Monte Cassino/ zamiast rosy piły polską krew./ Po tych makach szedł żołnierz i ginął,/ lecz od śmierci silniejszy był gniew (F. Konarski). Wstępowali do Armii Krajowej i do Szarych Szeregów: dorośli, młodzież, a nawet dzieci. Chłopcze… chłopczyku, ile miałeś lat,/ kiedy z harcerza stałeś się żołnierzem?/ Czyś na Starówce, czy na woli padł,/ Szarych Szeregów szary bohaterze?/ Widzę cię - biegniesz, podtrzymując hełm,/ pod którym niknie śmiesznie mała głowa./ Słyszę, jak w biegu wołasz jednym tchem:/ ”Meldunek mam, meldunek z Mokotowa” (T. Szyma). Powstańcy warszawscy. Ufali, że: Nie złamie wolnych żadna klęska,/ nie strwoży śmiałych żaden trud,/ pójdziemy razem do zwycięstwa,/ gdy ramię w ramię stanie lud./ Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój,/ za każdy kamień Twój,/ Stolico, damy krew!/ Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój,/ gdy padnie rozkaz Twój,/ poniesiem wrogom gniew (S.R. Dobrowolski). Chłopcy silni jak stal,/ oczy patrzą się w dal./ Hej, do walki nie zbraknie nam sił! (J. Szczepański). To oni - Kolumbowie rocznik ’20. Sierpień ’44. Wciąż żywy w naszej pamięci. Wciąż obecny w narodowym śpiewaniu w Warszawie.
Polskie miesiące - powstania, przewroty, przełomy, wypadki i wydarzenia. Zaszyfrowany kalendarz historii. Symbole zrywów, nadziei, cierpienia. Listopad, styczeń - przeciw carowi. Wrzesień i sierpień - przeciwko Niemcom. A potem wreszcie przeciwko sobie: październik, marzec, grudzień i czerwiec (P. Bakal).
Przeciwko sobie… Inka. To przecież nastolatka tylko./ Śmieszny kołnierzyk przy sukience./ Jeszcze bawiła się przed chwilką./ Włosy spinała tak naprędce./ A tu przysięga, słowa wielkie/ i ona przy nich całkiem tycia./ W obliczu Boga walczyć będę/ aż do ofiary swego życia./ Już tatuś z mamą dali przykład/ i czy jest wierna patrzą z nieba./ Śmierć czasem to powinność zwykła,/ więc się zachowam tak jak trzeba (P. Piekarczyk). Tragiczne życiorysy. Bo nie wszystkim pomógł los/ Wrócić z leśnych dróg, gdy kwitły bzy/ W szczerym polu biały krzyż/ Nie pamięta już, kto pod nim śpi (J. Kondratowicz).
Prymas Tysiąclecia Stefan Wyszyński. Non possumus. „Ojczyznę kocham więcej niż własne serce”. Miłość kosztuje. Więzienny szlak: Rywałd Szlachecki, Stoczek Warmiński, Prudnik, Komańcza. Uwolnienie. Jasnogórskie Śluby Narodu.
Polskie miesiące… Poznański Czerwiec. Zwierają się, zwierają w proteście szeregi,/ gdy o godność chodzi - apeli nie trzeba./ Cierpliwość mas ludzkich rozlana po brzegi,/ więc masy żądają: „Wolności i chleba!”/ „Wolności i chleba!”, „Prawa i Godności!”./ Maszerują tłumy pod czerwonym niebem,/ pod pomnik Wieszcza i piewcy wolności,/ wkrótce pierwsze strzały zmieszają się z chlebem! (K. Doberschuetz). Najmłodsza ofiara - 13-letni Romek Strzałkowski. Śpij spokojnie mój mały chłopczyku/ Nie oddano nad grobem Twym salwy/ Ciebie nocą chowano po cichu/ Bez honorów, bez mów i bez Salve/ Śpij spokojnie mój mały sokole/ Aż cię weźmie w matczyne ramiona/ Aż ci całus wyciśnie na czole/ Biało-czerwona, biało-czerwona... (K. Doberschuetz).
Grudzień ’70. Gdynia. Czarny Czwartek. Janek Wiśniewski (Zbyszek Godlewski) padł. Chłopcy z Grabówka, chłopcy z Chyloni,/ dzisiaj milicja użyła broni./ Dzielnieśmy stali, celnie rzucali./ Janek Wiśniewski padł!/ Na drzwiach ponieśli go Świętojańską/ naprzeciw glinom, naprzeciw tankom./ Chłopcy stoczniowcy - pomścijcie druha!/ Janek Wiśniewski padł! (K. Dowgiałło).
A przecież okazując swe wielkie miłosierdzie, Pośród niesnasków Pan Bóg uderza/ W ogromny dzwon,/ Dla słowiańskiego oto papieża/ Otworzył tron (J. Słowacki). Niech zstąpi Duch Twój! I odnowi oblicze ziemi!... Tej ziemi! I jeszcze: Musicie być wierni! Musicie być mocni. Dziś tej mocy bardziej wam potrzeba niż w jakiejkolwiek epoce dziejów (Jan Paweł II). A potem dobrze znane hasło: Nie ma wolności bez solidarności! Zapał. Solidarni, nasz jest ten dzień,/ A jutro jest nieznane,/ Lecz żyjmy tak, jak gdyby nasz był wiek;/ Pod wolny kraj spokojnie kładź fundament./ Bo lepiej, byśmy stojąc umierali,/ Niż mamy klęcząc na kolanach żyć (J. Narbutt). Było ciężko. Nie mam teraz czasu dla ciebie/ Nie widziała cię długo matka/ Jeszcze trochę poczekaj dorośnij/ Opowiemy ci o tych wypadkach/ O tych dniach pełnych nadziei/ Pełnych rozmów i sporów gorących/ O tych nocach kiepsko przespanych/ Naszych sercach mocno bijących/ O tych ludziach którzy poczuli/ Że są teraz właśnie u siebie/ Solidarnie walczą o dzisiaj/ I o jutro także dla ciebie (M. Pietrzyk).
Koło historii wciąż zamyka się wśród cierpień/ Osią jesteśmy niestety od pokoleń/ Czerwiec, październik, krwawy grudzień, złoty sierpień/ Zostaną lekcją wytrwałości, dumy, woli/ Nie zapomnijcie tamtych dni,/ dni pełnych wiary, niepokoju i nadziei/ Tych dni sierpniowych, co sprawiły,/ że więcej nas łączy niżby mogło nas podzielić (M. Pietrzyk). Złoty sierpień… Tak blisko sąsiaduje z krwawym grudniem. Ojczyzno ma, tyle razy we krwi skąpana,/ Ach, jak wielka dziś twoja rana,/ Jakże długo cierpienie twe trwa!/ Tyle razy pragnęłaś wolności,/ Tyle razy gnębił cię kat,/ Ale zawsze czynił to obcy,/ A dziś brata zabija brat! (ks. K. Dąbrowski). Kościół św. Stanisława Kostki w Warszawie. Ksiądz Jerzy Popiełuszko. Zło dobrem zwyciężaj. Ojczyzno ma.
Wreszcie Joanna Szczepkowska i jej oszałamiające słowa: „Proszę Państwa, 4 czerwca 1989 roku skończył się w Polsce komunizm”. Ja to mam szczęście/ że w tym momencie/ żyć mi przyszło w kraju nad Wisłą (G. Tomczak).
Entuzjazm! Uniesienie! A potem znów uparcie rok po roku i dzień po dniu trzeba powtarzać słowa modlitwy: Boże, Rządco i Panie narodów, spuść nam szeroką i głęboką miłość ku braciom i najmilszej Matce, Ojczyźnie naszej. A może nam, Panie, tej miłości ku braciom nie spuszczaj, nie zsyłaj jak niedocenianej manny z nieba. Raczej daj nam moc, byśmy sami o nią zawalczyli. Miłość szeroką, pozwalającą stanąć koło siebie - zgodnie, ramię przy ramieniu, znów solidarnie. Ożyw w nas miłość głęboką, która pamięta, gdzie jest: Nasz rodowód, nasz początek/ Hen, od Piasta, Kraka, Lecha/ Długi łańcuch ludzkich istnień/ Połączonych myślą prostą/ Żeby Polska, żeby Polska/ Żeby Polska była Polską (J. Pietrzak). Rozpal nasze serca, byśmy pamiętali, że: Jest takie miejsce u zbiegu dróg,/ Gdzie się spotyka z zachodem wschód.../ Nasz pępek świata,/ Nasz biedny raj.../ Tu nasze miejsce,/ To nasz kraj! (J. Pietrzak). Przywróć nam, Panie, i utrwal w nas taką miłość ku najmilszej Matce, Ojczyźnie naszej, byśmy swoich pożytków zapomniawszy, mogli jej służyć uczciwie.