Wspominamy pobyt Ojca św. Jana Pawła II w Starym Sączu sprzed 25 lat. Ślady jego obecności są widoczne do dzisiaj.
Na trzy dni przed papieską wizytą, w niedzielę 13 czerwca, z Tarnowa do Starego Sącza wyruszyła piesza pielgrzymka młodych na kanonizację św. Kingi, którą poprowadził ks. Artur Ważny, ówczesny diecezjalny duszpasterz młodzieży, dziś biskup sosnowiecki. Boso szła w niej Agnieszka Majewska, dziś pracująca w Wydawnictwie Diecezji Tarnowskiej „Biblos”.
Na trzy dni przed papieską wizytą, w niedzielę 13 czerwca, z Tarnowa do Starego Sącza wyruszyła piesza pielgrzymka młodych na kanonizację św. Kingi. Boso szła w niej Agnieszka Majewska. arch. Gościa Tarnowskiego- To nie było na pokaz, ale w intencji, którą niosłam. Zainspirował mnie kolega, który do Częstochowy chodził na bosaka co roku w tej samej sprawie. W drodze doszła mi dodatkowa intencja, bo okazało się, że Jan Paweł II z powodu kłopotów zdrowotnych może w ogóle do Starego Sącza nie przyjechać, a skoro już szłam na spotkanie z nim na bosaka przez trzy dni, to chciałam, żeby był - wspomina Agnieszka, którą ta wyprawa kosztowała wiele.
- Pod koniec drogi biedne były moje nogi, ale miałam w sobie też ogromną wdzięczność dla ludzi, dzięki którym w tej pielgrzymce było mnóstwo radości, pokoju, dobrych rozmów i pięknych przeżyć. Pamiętam też, jak odwiedził nas telewizyjny reporter i patrzył na nas z uznaniem. Był poruszony naszym świadectwem - zauważa.
Wszyscy wyglądali przyjazdu papieża. arch. Gościa TarnowskiegoModlitwa Agnieszki i 650 tys. ludzi zgromadzonych na starosądeckich błoniach w dniu kanonizacji Matki Kingi została wysłuchana. Euforii, radości i oklaskom nie było końca, kiedy okazało się, że papież jednak do Starego Sącza przybędzie.
Śpiew w czasie liturgii Mszy św. kanonizacyjnej animował potężny chór, którym kierował ks. prof. Andrzej Zając. arch. Gościa TarnowskiegoŚpiew w czasie liturgii Mszy św. kanonizacyjnej animował potężny chór, którym kierował ks. prof. Andrzej Zając, założyciel i dyrygent Pueri Cantores Tanovienses.
- To było ogromne wyzwanie, ale najwięcej trudności przysporzyło nam dojście do ołtarza papieskiego z Nowego Sącza pieszo, w tłumie i deszczu. Dotarliśmy na miejsce na kilkanaście minut przed przyjazdem papieża, dzieci były wykończone, było mi ich zwyczajnie żal - wspomina ksiądz profesor.
„Papieską orkiestrę” tworzyło 15 połączonych najlepszych chórów z Sądecczyzny, Limanowszczyzny i Tarnowa oraz pięć orkiestr dętych: Straży Granicznej, z Gorlic, Nowego i Starego Sącza oraz Łącka. Wszystko wzmocniła potężna muzyczna armia pomocnicza, na którą złożyło się kolejnych 26 orkiestr, 21 chórów i ponad 30 zespołów regionalnych. W sumie ok. 3,5 tysiąca osób. Na uroczystość powstały specjalne pieśni ku czci św. Kingi. Autorką teksów niejednej z nich była klaryska s. Teresa Izworska, a muzyki ks. Kazimierz Pasionek.
Starosądeckie klaryski po raz pierwszy od ponad siedmiu wieków opuściły swój klasztor, by uczestniczyć w kanonizacji matki Kingi, i skorzystały z udzielonej im na ten dzień dyspensy. Jej relikwie w trumience zabrały ze sobą. arch. Gościa TarnowskiegoW kanonizacji Matki Kingi uczestniczyły starosądeckie klaryski, które po raz pierwszy na ten dzień od ponad siedmiu wieków opuściły swój klasztor i skorzystały z udzielonej im na ten dzień dyspensy. Nie skorzystały z niej w 1981 roku, kiedy świętowały 700-lecie klasztoru i przybyły na ten jubileusz ich współsiostry choćby z Włoch, ani w 1782 roku, kiedy klasztor decyzją władz austriackich został zamknięty i rozgrabiony. Starosądeckie klaryski uzyskały pozwolenie cesarza na pozostanie w nim do śmierci… i go przeżyły.
Na spotkanie z papieżem do Starego Sącza przybyli m.in. Węgrzy, Słowacy, Czesi, a nawet Albańczycy z Kosowa, którzy jako uchodźcy w czasie trwającej w ich kraju czystki etnicznej znaleźli schronienie m.in. w pobliskich Gołkowicach. W wydarzeniu uczestniczyło, mimo niepogody, niepewności przyjazdu papieża i trudów związanych z dotarciem na starosądeckie błonia, wiele młodych ludzi i dzieci. W procesji z darami 15-osobowa rodzina Marii i Stanisława Franczaków z siedmioma córkami i sześcioma synami, w tym nowo wyświęconym ks. Piotrem i bratem Tomkiem - klerykiem tarnowskiego seminarium, niosła kopię obrazu Przemienionego, księgę duchowych darów od rodzin z diecezji i księgę chorych, w której to oni ofiarowali swoje cierpienia w intencji papieża.
W procesji z darami 15-osobowa rodzina Franczaków przyniosła papieżowi obraz Pana Jezusa Przemienionego, księgę duchowych darów od rodzin z diecezji i księgę chorych, w której to oni ofiarowali swoje cierpienia w intencji papieża. arch. Gościa Tarnowskiego- Pamiętam z tej księgi jeden przejmujący wpis podopiecznej Domu Pomocy Społecznej w Tuchowie, która napisała, że swoje życie ofiarowuje w intencji Ojca św. Odwiedziliśmy ją z ks. Durdą i s. Vianneyą. Dokładnie 9 dni po pielgrzymce Jana Pawła II zmarła. Bardzo to przeżyłam - wspomina Elżbieta Smajdor, której w czasie Mszy kanonizacyjnej przypadła rola wygłoszenia pierwszego czytania.
- Kiedy papież beatyfikował Karolinę w Tarnowie, byłam w ostatnich sektorach, „na końcu świata”, a i tak czułam, że on mnie „dostrzega”, że ważna jestem jako młody człowiek dla niego, a tu w Starym Sączu mogłam być tak blisko. Kiedy wracaliśmy z czytania, ja, kleryk i chłopak, który śpiewał psalm, ukłoniliśmy się w stronę ołtarza, a papież wtedy podniósł obolałą głowę i rękę w geście, który odczytuję jakby wskazywał „w górę serca” - wspomina Elżbieta.
Zuzanna Krawiec, będąc wtedy 2 tygodnie po jednej z 13 operacji na nogę, niosła papieżowi w darze księgę duchowych darów od młodzieży diecezji tarnowskiej, zawierającej deklaracje modlitwy za Ojca św. i obietnice wytrwania w wierze. Zbierane były w czasie dekanalnych czuwań organizowanych przed papieską wizytą w ramach pielgrzymki zaczynu nowego świata. Kiedy Zuza podeszła do papieża, ten przybliżył ją do siebie i pocałował w czoło. - Potem przez wiele dni, a nawet tygodni ludzie, którzy mnie znali, podchodzili do mnie i pytali, czy mogą dotknąć mojego czoła, ucałować je. Nikt nie miał wątpliwości, że dotykał go święty - wspomina Zuzanna.
Jan Paweł II w Starym Sączu. rch. Gościa TarnowskiegoNa zakończenie papieskiej wizyty cały starosądecki plac, na którym zgromadziło się 650 tys. ludzi, wołał do Ojca św.: „Zostań dłużej! Zostań dłużej! Zostań dłużej!”. Został, bo - jak tu mówił - święci nie przemijają i wołają o świętość. Pytanie, czy my usłyszeliśmy to wołanie.
Został też ołtarz papieski, który miał być rozebrany, a świadkiem historycznego wydarzenia pozostać miała jedynie kapliczka z figurą Pana Jezusa Frasobliwego. Tak się nie stało, a komitet organizacyjny papieskiej pielgrzymki przekształcił się najpierw w sądeckie, a potem Diecezjalne Centrum Pielgrzymowania im. św. Jana Pawła II z powstałym dodatkowo tu domem rekolekcyjnym. W kaplicy „Opoki” znajdują się obrazy, jakie siostry klaryski i nasza diecezja ofiarowały Ojcu św. w darze.
Z kolei obraz Pana Jezusa Przemienionego, który zdobił ołtarz papieski w dniu wizyty Jana Pawła II w Starym Sączu, od wielu lat czczony jest w kościele parafialnym w Koszycach Wielkich. Warto zauważyć, że Ojciec św. na zakończenie Mszy św. poświęcił także m.in. kamień węgielny pod karmel w Tarnowie. W przyszłym roku siostry karmelitanki będą obchodzić 25-lecie obecności w tym mieście. W Nowym Sączu wzniesiono kościół pod wezwaniem św. Jana Pawła II jako wotum wdzięczności za jego pobyt na Sądecczyźnie.
Zuza dwójce swoich najstarszych dzieci dała na imię Karol i Klara. Nie Kinga tylko dlatego, że jej kuzynka takie imię nadała pół roku wcześniej swojej córce. Ela w wigilię papieskiej wizyty po raz pierwszy w życiu spotkała swojego przyszłego męża. Papieżowi zawdzięcza też odkrycie swojego powołania i zawód, który kocha. Rodzina Franczaków i w tym roku wybiera się na starosądeckie błonia na uroczystości związane z 25. rocznicą pobytu papieża w Starym Sączu i kanonizacji św. Kingi. Każdy jest zaproszony.
Zobacz także transmisję z Mszy św. kanonizacyjnej Matki Kingi w Starym Sączu:
Wizyta Jana Pawła II w Starym Sączu - 16 czerwca 1999 roku