Parafia, która umie się pięknie modlić, potrafi także pięknie się bawić.
W Mielcu odbyła się plenerowa, integracyjna impreza "Rodzinnie u Ducha". - To jest 12. edycja tej imprezy, byłaby 15., gdyby nie pandemia. Od kiedy jestem tu proboszczem, widziałem potrzebę, by nie tylko integrować wspólnotę na nabożeństwach dewocyjnych, bo oczywiście pięknie przeżywają moi parafianie nabożeństwa fatimskie, różańce, procesje, ale pomyślałem, że parafia, która potrafi się tak pięknie modlić, zapewne umie się i pięknie bawić. I to się okazało prawdą - mówi ks. Waldemar Ciosek, który z przymrużeniem oka prezentuje koszulkę, jaką otrzymał, z dużym napisem: "Najlepszy probo stoi przed tobo".
Propozycja imprez plenerowych, festynów, krótko mówiąc, wypaliła m.in. dlatego, że koło kościoła znajdują się znakomite tereny, gdzie można takie spotkania z sukcesem urządzać. - Nie chcemy tego nazywać festynem, bo w moim rozumieniu festyn to jest wydarzenie, kiedy naprzeciw siebie stają dwie strony - ta, która organizuje, śpiewa i gra, i ta, która korzysta, ogląda i słucha, a my robimy to głównie siłami parafialnymi, miejskimi, sami dla siebie, tu każdy korzysta i każdy coś daje - tłumaczy proboszcz.
Ks. Waldemar Ciosek z otrzymanym ciekawym t-shirtem. Grzegorz Brożek /Foto GośćByło mnóstwo atrakcji, szczególnie dla dzieci - dmuchańce, zabawy, gry, malowanie twarzy. Na scenie zaprezentowały się m.in. dziewczęta z DSM, chłopcy z LSO, a także podopieczni świetlicy parafialnej, która obchodzi 20-lecie istnienia.
- Dziś przychodzą do nas bardzo różne dzieci. My mamy charakter opiekuńczo-wychowawczy. Są dzieci, które kieruje do nas opieka społeczna, są dzieci przeżywające trudności w domu, ale i takie, które mają wszystko, a brakuje im towarzystwa, ciepła, serdeczności. Wreszcie są dzieci, które chcą tu przychodzić, bo bardzo odpowiada im czy ich rodzicom fakt, że to jest placówka, która opiera się na wartościach, na religii - mówi s. Marta Poświatowska ze Zgromadzenia Sióstr Służebnic Ducha Świętego, która prowadzi świetlicę.
Po raz pierwszy w czasie festynu rozdano wyróżnienia "Dobry Duch" dla tych, którzy w istotny sposób zaznaczyli swój wpływ na życie parafialne. W tym roku wyróżniono świetlicę, która działa już 20 lat, Ryszarda Kuska, dyrektora szkoły muzycznej, miejscowego parafianina, dzięki któremu kościół jest regularnie miejscem wysokiej klasy wydarzeń kulturalnych i muzycznych. Trzecia statuetka została wręczona Władysławowi Ortylowi, który włącza się aktywnie w życie parafialne, zarówno prywatnie, jak i jako marszałek województwa podkarpackiego.
Ksiądz Ciosek opowiada, że słyszy czasem pytania, czy taka świetlica parafialna to musi działać, czy takie festyny to trzeba robić, szczególnie że Mielec jest miejscem wielu podobnych inicjatyw. - Myślę, że takie pytanie zadają ci, którzy chcieliby Kościół zepchnąć do zakrystii. My w organizacji tego spotkania czy działalności świetlicy nie chcemy nikogo zastępować, wyręczać. My w tym wszystkim chcemy dać ludziom Pana Boga, dać - na ile możemy, na ile te formuły na to pozwalają - formację duchową. Na tym mi jako proboszczowi najbardziej zależy, bo to jest szeroko pojęta ewangelizacja - wyjaśnia ks. Ciosek.