Stała obecność bł. rodziny Ulmów w kościele pw. Miłosierdzia Bożego w Brzesku to sposobność do codziennych rekolekcji.
Relikwie błogosławionej rodziny Ulmów wprowadzone zostały do kościoła pw. Miłosierdzia Bożego w Brzesku. Uroczystość ta odbyła się w dniu, kiedy w świątyni parafialnej zgromadzili się głównie członkowie grup i wspólnot parafialnych, rozpoczynając nowy rok formacyjny. Obecni byli także młodzi przygotowujący się do bierzmowania.
Pomysł, by postarać się o relikwie błogosławionej rodziny Ulmów zasugerował diecezjalny duszpasterz rodzin ks. Piotr Cebula na spotkaniu z małżonkami w „Domu Tobiasza i Sary”. Ten dom to cykliczne spotkania par, które chcą się razem formować, które chcą razem się wspierać.
- Jan Paweł II w czasie Mszy św., w czasie której w Tarnowie beatyfikował Karolinę Kózkównę mówił o tym, że święci są także po to, aby nas zawstydzać. Ulmowie z pewnością mogą u nas powodować taki zbawczy wstyd, jeśli chodzi o miłość małżeńską, o miłość rodzinną, o miłość bliźniego, do drugiego człowieka. Zdecydowaliśmy się prosić o ich relikwie, by mogli być w naszym kościele widomym znakiem, przykładem tych wartości, którymi żyli na co dzień i żeby byli też dla małżonków, dla rodzin orędownikami w niebie - mówi ks. Wojciech Werner, proboszcz parafii pw. Miłosierdzia Bożego w Brzesku.
Relikwiarz został ufundowany przez małżeństwa z duszpasterstwa „Dom Tobiasza i Sary”. Obecnie we wspólnocie jest około 30 małżeństw. Zrodziła się ta forma duszpasterstwa z rozpoczętych w 2017 roku „Spotkań dla zabieganych”, wieczornych rozmów w parafialnej kawiarence na ważne tematy. - Ulmowie są bardzo inspirujący, szczególnie dziś, kiedy pandemia ludzi izolowała od siebie, odsunęła, i doświadczamy cały czas tych konsekwencji, to w tej trudnej sytuacji Ulmowie pokazują, że bez względu na wszystko powinniśmy w każdej chwili starać się być, i jak najwięcej być dla drugiego człowieka - dodaje ks. Wojciech.
Relikwie wprowadził do świątyni ks. Andrzej Rams, kustosz sanktuarium Matki Bożej Chorzelowskiej, Królowej Rodzin. W kazaniu mówił o świadectwie wiary świętej rodziny z Markowej. - Codzienność była dla nich drogą do świętości, do której dorastali przez sumienne wypełnianie obowiązków każdego dnia - przypominał. - Sprawa samarytan z Markowej niesie ważne przesłanie dla współczesnego człowieka. Jakie? Podkreśla choćby prawdę, której Kościół zawsze bronił, mianowicie prawdę o świętości ludzkiego życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Kolejna nauka to ich codzienna wierność miłości Boga i bliźniego, w której świetle tylko można zrozumieć decyzję udzielenia schronienia tym, którzy byli prześladowani, czym Ulmowie ryzykowali swoje życie i w wyniku czego ponieśli męczeńską śmierć. Bez światła wiary nie sposób tego zrozumieć - mówił ks. Rams.