- Nie można spodziewać się zdrowego moralnie społeczeństwa, dojrzałego, odpowiedzialnego, siejąc zamęt, zgorszenie, niszcząc zasady sprawiedliwości - mówił w Limanowej bp Andrzej Jeż.
W limanowskiej bazylice zakończył się 22 września tygodniowy odpust ku czci MB Bolesnej. Ostatniego dnia sumie odpustowej przewodniczył biskup tarnowski Andrzej Jeż. Koncelebrowali ją m.in. opat szczyrzycki o. Szymon Warciak, dziekan Wydziału Teologicznego UPJPII w Krakowie Sekcja w Tarnowie, ks. dr hab. Grzegorz Baran, który był kaznodzieją ostatniego dnia odpustu.
Limanowa, odpust. Błogosławieństwo wieńców żniwnych- Jesteśmy w roku 25. rocznicy ważnego wydarzenia, którym była wizyta w naszym mieście Jana Pawła II. Jechał do Starego Sącza, by kanonizować bł. Kingę. Zatrzymał się w Limanowej przed bazyliką, pobłogosławił bardzo licznie zgromadzonych wiernych, spotkał się z bp. Piotrem Bednarczykiem, wielkim czcicielem Matki Bolesnej, Pani Limanowskiej i pobłogosławił krzyż na Miejskiej Górze. Dziś po 25 latach przypominamy sobie te słowa ze Starego Sącza, że wszyscy jesteśmy wezwani do świętości, bo są one dla nas testamentem, wciąż aktualnym wezwaniem. Dlatego w tym roku przypominamy te słowa i cały tygodniowy odpust zastanawialiśmy się jak być, jak stawać się świętym, dobrym, uczciwym, sprawiedliwym, jak pamiętać o wspólnocie Kościoła, bliźnich, jak realizować na co dzień przykazanie miłości Boga i bliźniego. Dziś prosimy Maryję, Pełną Łaski, by pomogła nam, wspierała nas, by nie brakło nam ducha troski o dobro wspólne – mówi o tegorocznym limanowskim odpuście kustosz sanktuarium ks. Wiesław Piotrowski.
Tradycyjnie każdego dnia do sanktuarium przychodziły parafialne pielgrzymki. W niedzielę 22 września z Pasierbca i Szczyrzyca. Dzień wcześniej z Chomranic, Nowego Sącza, Tymbarku, Żegociny, ale także młodzi z KSM, Ruchu Czystych Serc czy pielgrzymi Pieszej Pielgrzymki Tarnowskiej na Jasną Górę. Na niedzielnej sumie przewodniczący liturgii bp Andrzej Jeż pobłogosławił 20 wieńców żniwnych, które przynieśli do tronu Bolesnej Pani mieszkańcy okolicznych miejscowości, dziękując Bogu za plony.
W kazaniu wygłoszonym w czasie centralnej uroczystości odpustowej biskup tarnowski przypomniał, że pierwszą, fundamentalną wartością wpisującą się w dobro wspólne jest godność człowieka. Kolejną jest rodzina. Z rodziną wiąże się kwestia wychowania dzieci. – Widzimy w niektórych krajach Europy Zachodniej, na przykład w Skandynawii, że rodzina jest traktowana jako środowisko reprodukcyjne, używając pojęć technicznych. Rodzina ma dać dzieci, ale już nie ma wielkiego wpływu na ich kształtowanie, wychowanie, bo państwo usiłuje przejąć tę rolę. To jest największa pomyłka. Dzieci wychowują się przede wszystkim w środowisku rodzinnym – podkreślił.
Jak zauważył biskup tarnowski, wychowanie – a dziś rolnicy przynieśli płody rolne – przypomina pod wieloma względami uprawę roli. – Rolnik, chcąc obsiać swoją rolę, starannie dobiera odpowiednie ziarno i musi je zasiać w odpowiedniej porze, bo w przeciwnym razie okres wegetacji może okazać się zbyt krótki i ziarno nie zdążyłoby wydać owoców. Podobnie dzieje się w przestrzeni wychowawczej. Nie jest obojętne, jaki rodzaj zasiewu jest czyniony w naszych szkołach, uczelniach, zakładach pracy, rodzinach. Nie można zbierać zdrowych owoców, siejąc zepsute ziarno. Nie można spodziewać się zdrowego moralnie społeczeństwa, dojrzałego, odpowiedzialnego, siejąc zamęt, zgorszenie, niszcząc zasady sprawiedliwości – konstatował pasterz Kościoła tarnowskiego.
Odniósł się również do tego, że niektórzy trzy litery „KLI” pojawiające się na tablicach rejestracyjnych mieszkańców ziemi limanowskiej traktują jako akronim oznaczający „Krainę Ludzi Innych”. – Ja bym sobie życzył, żebyśmy tę dobrą inność zachowali. Ta inność dla ludzi z Limanowszczyny, Sądecczyzny to przede wszystkim świadomość, że dobrem wspólnym jest głęboka wiara, silne małżeństwo, mocne rodziny, pracowitość, szacunek dla drugiego człowieka, gościnność, normalność, życzliwość w relacjach. Trzeba o to dobro się troszczyć i przekazać je następnym pokoleniom - apelował.