Za życia to on zwykł tak mawiać. Teraz parafianie dziękowali Bogu za niego, fundując i odsłaniając w zawadzkim sanktuarium tablicę mu poświęconą.
W zawadzkim sanktuarium w pierwszą sobotę października po Mszy św., przed wyjściem na nabożeństwo dróżek, została odsłonięta i poświęcona tablica upamiętniająca śp. ks. Władysława Tokarczyka, proboszcza i kustosza tego miejsca od 1985 do 2004 roku. Epitafium z brązu przedstawia kapłana w towarzystwie Matki Bożej Zawadzkiej, którą kochał bez granic, kościół w Podgrodziu, który budował tam razem z wiernymi i gdzie tworzył parafię, zawadzkie sanktuarium, które z jego inicjatywy zostało rozbudowane o wydłużenie jego nawy, ale też w górę - o 50-metrową wieżę, dziś widoczną już z autostrady. Na tablicy umieszczono także jedną z kaplic dróżek różańcowych, które powstały tu 38 lat temu według jego pomysłu.
Nabożeństwo październikowych dróżek różańcowych poprowadził ks. Artur Urban, proboszcz w Bielczy, pochodzący z zawadzkiej parafii. Beata Malec-Suwara /Foto GośćTablicę odsłonił wraz z inicjatorem jej powstania Stefanem Bieszczadem oraz pobłogosławił obecny kustosz na zawadzkim wzgórzu ks. Józef Książek, który mówił, że gdyby nie było ks. Tokarczyka w Zawadzie, nie byłoby też dróżek różańcowych, gromadzących co miesiąc na modlitwie od 2 do 3 tys. wiernych, pielgrzymów, czcicieli Matki Bożej Zawadzkiej. - 38 lat temu ówczesny ksiądz proboszcz, spełniając życzenie Matki Bożej z Fatimy, uczynił miniaturkę Fatimy w Zawadzie. To jego miłość do Matki Bożej wyrażona w konkrecie, który trwa już tyle lat - mówił obecny proboszcz.
Zawadzkie dróżki ścigają tak wielu wiernych, że tworzą długą niemal na kilometr procesję, nawet podczas deszczowej pogody. Beata Malec-Suwara /Foto GośćSam też wspominał, jak wiele prywatnie zawdzięcza ks. Władysławowi. Wdzięczność wobec wieloletniego kustosza wyraził S. Bieszczad, który był jednym z członków ówczesnej rady parafialnej, gdy zapadła decyzja o powstaniu zawadzkich dróżek. Mówił, że ks. Władysław był człowiekiem wielu talentów. Jednym z nich było także pisanie tekstów i melodii pieśni religijnych, które po dziś rozbrzmiewają w tym kościele i nie tylko tu.
- Nigdy nie wychodził na sztandar, zawsze powtarzał, że to wy - parafianie i pielgrzymi - tworzycie to sanktuarium i dzięki takiej Bożej postawie my, parafianie i pielgrzymi, próbowaliśmy nadążyć za tym. Dziękujmy Bogu za ten czas, który on tutaj poświęcił dla nas i dla Maryi. Zakończę jego powiedzeniem: "Wielki Bóg zapłać", księże Władysławie - mówił S. Bieszczad, a wierni zgromadzeni w kościele potwierdzili słowa brawami.
Ksiądz Tokarczyk zwykł nie tylko mawiać "wielki Bóg zapłać" tak często, że powiedzenie to przylgnęło do niego, ale on także ułożył pozdrowienie, którym do dziś wita się przybyłych na zawadzkie wzgórze: "Niech wam błogosławi i sprzyja z Synem swoim zawadzka Maryja". Był przekonany, że kto odmawia Różaniec, to tak jakby złapał Maryję za rękę, aby Ona bezpiecznie prowadziła go do Jezusa.
Uczestnicy nabożeństwa dróżek różańcowych. Beata Malec-Suwara /Foto GośćW uroczystości wzięła też udział rodzina ks. Władysława i wierni z Barcic, skąd pochodził. Jego bracia z żonami i ich dzieci ze swoimi rodzinami poprzyjeżdżali z Rzeszowa, Lubaczowa, Cieszyna i Żywca. Wiele i oni zawdzięczają ks. Władysławowi. Uprosił niejeden cud dla nich u Matki Bożej Zawadzkiej. Do dziś jednemu z braci opatrznościowo się czasem przyśni. Czuwa nad nimi. Przemawiający w imieniu rodziny bratanek ks. Władysława - Marek Tokarczyk z Rzeszowa - mówił, że dla stryja to parafianie byli jego rodziną. - Jesteście potomstwem duchowym mojego stryja, jego błogosławieństwem - mówił. - Zazdroszczę wam, że spędziliście z nim więcej czasu niż ja - dodał.
Zobaczcie i posłuchajcie:
Odsłonięcie i poświęcenie tablicy upamiętniającej śp. ks. Władysława TokarczykaMszy św. przewodniczył i nabożeństwo dróżek tajemnicy radosnej Różańca poprowadził ks. Artur Urban, proboszcz w Bielczy, pochodzący z zawadzkiej parafii. W rozważania kolejnych tajemnic radosnych umiejętnie wplótł naukę, historię zawadzkiego sanktuarium oraz sceny z życia ks. Władysława, wspominając jego gorliwość, pracę fizyczną przy rozbudowie sanktuarium i to, co zrobił dla tego miejsca i drugiego człowieka, wsparcie tych działań przez wielu parafian, ale też pochopne oceny jego osoby, kiedy już brakowało mu sił.
Nabożeństwo, mimo deszczowej pogody i chłodu, zgromadziło na zawadzkim wzgórzu tłumy wiernych, wiele sióstr zakonnych. Księża z dębickich parafii pomagali spowiadać. Jedna z grup pielgrzymek przyjechała z Gromnika z ks. Kazimierzem Kruczyńskim.
Zobaczcie, jak wielu ludzi modliło się w Zawadzie w pierwszą sobotę października na zawadzkich dróżkach:
Dróżki różańcowe w Zawadzie - 5 października 2024