"Serducho" Anny Kościółek to książka, która otula z czułością rodziny dotknięte stratą dzieci. Powstała z myślą o przeżywającym żałobę rodzeństwie.
Pomysł napisania książki dla dzieci o takiej tematyce zrodził się w Fundacji Opes 139 jakieś dwa, trzy lata temu. W czasie pochówków dzieci utraconych obserwowaliśmy, że oprócz rodziców są tu też ich rodzeństwa, w wieku 6-7 lat i starsze, które płakały razem ze swoimi rodzicami. Wtedy pojawiła się myśl, że i nimi trzeba się zaopiekować, też im pomóc w jakiś sposób przeżywać żałobę, a przede wszystkim ją zauważyć. Wiadomo, cierpią rodzice, dziadkowie, ale są przecież też dzieci, które często nie rozumieją, co się stało. Dorośli nie rozumieją i zadają sobie pytania, a co dopiero dzieci, które też miały marzenia związane z rodzeństwem tak jak mama i tata - tłumaczy Anna Kościółek, autorka „Serducha - opowiadania prawie nie z tej ziemi”.
To unikatowe, autorskie wydawnictwo ma na celu opowiedzenie dzieciom o tym, o czym opowiedzieć jest bardzo trudno - o cierpieniu rodziców, utraconej nadziei, przekreślonych planach życiowych, ale też o tym, jak na nowo odzyskać nadzieję i radość. Książkę wydała Fundacja Opes 139, która pomaga rodzicom po stracie dziecka.
Tarnowska pisarka Anna Kościółek jest z nią związana od początku jej istnienia. Wspólnie z mężem i innymi parami stała także u początków budowy Miejsca Pamięci Dzieci Utraconych w Tarnowie-Mościcach i zbiorowej mogiły, do której chowane są ciała dzieci martwo urodzonych, pozostawionych w tarnowskich szpitalach. Jest również mamą siedmiorga dzieci, z których jedno narodziło się dla nieba.
Jej najnowsza książka „Serducho - opowiadanie prawie nie z tej ziemi” przenosi na skrzydłach wyobraźni czytelnika borykającego się z utratą nienarodzonego dziecka do odległych miejsc, prawie nie z tej ziemi, gdzie razem z głównymi bohaterami Brokatką i Maleństwem uczestniczy w misji ratowania „kochaśnego” marzenia. Od jej powodzenia zależy, czy do zranionego serca rodziny powróci ktoś, dzięki komu jego „kochaśne” marzenie odnajdzie drogę do domu, a wraz z nim powróci nadzieja, która pomaga wygładzić potargane bólem żałoby serce.
Akcja rozgrywa się na nieodkrytej jeszcze przez astronomów planecie „Serducho”. - Ta opowieść zaczyna się od marzenia i jest o marzeniach, które nazwałam dla dzieci „kochaśnymi”, bo związanymi z miłością, z pragnieniem obdarowania bezinteresowną miłością kogoś, kto ma się pojawić w naszym życiu. Współautorem każdego takiego marzenia jest nadzieja, która koloruje nam ten wyobrażany sobie świat rodzący się w naszych głowach naturalnie, kiedy dowiadujemy się, że zostaniemy rodzicami czy rodzeństwem dla kogoś. Snujemy plany, rozmyślamy, organizujemy na nowo swoje życie i przestrzeń wokół nas. Kiedy nadziei zabraknie, odejdzie, uleci z marzenia, staje się ono pomarszczone i zniekształcone. Misją bohaterów jest odnalezienie utraconej nadziei - opowiada autorka „Serducha”.
Opowieść dopełniają piękne ilustracje, które podążają za światem przedstawionym w książce, w której pełno metafor i symboli. Ich autorką jest młoda, 18-letnia dziewczyna Karolina Sadlak. Beata Malec-Suwara /Foto GośćOpowieść dopełniają piękne ilustracje, które podążają za światem przedstawionym w książce, w której pełno metafor i symboli. Ich autorką jest młoda, 18-letnia dziewczyna Karolina Sadlak. Kilkanaście najbardziej kluczowych posłużyło również do stworzenia pięknego fundacyjnego kalendarza na przyszły rok. Całość dochodu ze sprzedaży tej książki i kalendarzy jest przeznaczona na cele statutowe Fundacji Opes
Więcej na temat tej książki, m.in. o marzeniu autorki i tym, co jeszcze w jej opowieści jest nie z tej ziemi, piszemy w najnowszym wydaniu papierowego „Gościa”, który ukaże się na najbliższą niedzielę 13 października. W Dzień Dziecka Utraconego, 15 października, o godz. 17 w Bibliotece Pedagogicznej w Tarnowie odbędzie się spotkanie autorskie z Anną Kościółek i jej „Serduchem”. Zapraszamy. Szczegóły na plakacie.
Plakat informujący o wieczorze autorskim. materiały Fundacji Opes139