W tarnowskim seminarium biskup tarnowski Andrzej Jeż przyjął kandydaturę i gotowość do przyjęcia święceń przez 16 braci z roku piątego i 9 alumnów z roku trzeciego.
Przedstawienie kandydatów do święceń Kościołowi tarnowskiemu w osobie jego pasterza biskupa tarnowskiego odbyło się w dzisiaj w kaplicy Wyższego Seminarium Duchownego w Tarnowie. Datę wybrano nieprzypadkowo. 12 października bowiem to dzień męczeńskiej śmierci bł. Romana Sitki - kiedyś księdza rektora, a dziś patrona tarnowskiego seminarium.
- Błogosławiony Roman Sitko pokazał nam, że w drugim człowieku widzi i kocha Chrystusa, że kocha Kościół, że ofiaruje swoje życie za nas i nie jest to tylko sprawa przeszłości, bo dziś taką postawę pragniemy przyjmować my - kolejne pokolenie wychowanków seminarium, za których on oddał swoje życie. Błogosławiony Roman uczy nas nie tylko oddania, gorliwości, pobożności, ale przede wszystkim tego, jak być prawdziwym kapłanem - kapłanem, w którym widać Chrystusa, który nie tylko słowami, ale przede wszystkim sposobem życia ukazuje ludziom miłość Boga - przypomina obecny rektor tarnowskiego seminarium ks. Jacek Soprych.
Sami kandydaci do święceń, deklarując wobec bp. Jeża swoją gotowość ich przyjęcia, także przywołali słowa wypowiedziane przez błogosławionego, kiedy Niemcy w czasie wojny zjawili się w budynku tarnowskiego seminarium w Błoniu, by aresztować jego, obecnych tam księży przełożonych i alumnów. "Sam jestem gotów życie oddać, byleby ci byli wolni" - powiedział wówczas.
Klerycy roku piątego. Beata Malec-Suwara /Foto Gość- Nie bał się oddać swojego życia za tych, do których został posłany. Tak i my dzisiaj wobec naszego pasterza chcemy zadeklarować, że i my gotowi jesteśmy oddać życie Bogu w kapłaństwie i nieść wolność ducha tym, do których ksiądz biskup nas pośle - mówili kandydaci.
Tegoroczna uroczystość tzw. kandydatur była o tyle wyjątkowa, że swoją gotowość do przyjęcia święceń zadeklarowało nie tylko 16 alumnów roku V przed święceniami diakonatu, ale - zgodnie z nowymi zasadami formacji kapłańskiej w Polsce - gotowość tę wyraziło także 9 kleryków z roku III. Ich za miesiąc czeka uroczystość obłóczyn, czyli założenia sutanny.
Dzień ten był ważny również dla kleryków III roku. I oni wyrazili swoją gotowość do przyjęcia święceń. Za miesiąc czekają ich obłóczyny. Beata Malec-Suwara /Foto GośćBiskup Jeż w homilii przypomniał, że powołań nie można produkować - nie są one ani rezultatem dobrze przygotowanej reklamy, ani jakieś strategii rekrutacji, ale pochodzą wyłącznie od Boga. Za wzór stawiał kandydatom nie tylko patrona seminarium, ale także na przykładzie Jeremiasza, którego przywołało pierwsze czytanie, tłumaczył, czym jest powołanie. - Jako prorok był ciągle odrzucany. Można powiedzieć, że był człowiekiem niepasującym do czasów, w których żył. Żył nadzieją, gdy jego rodaków ogarniała rozpacz. Gdy wcześniej smucił się wizją nadchodzącej klęski, inni bawili się radośnie. Ciągle inny od otoczenia, ciągle niedopasowany, niezrozumiany, a zarazem tak prawdziwy, bo wierny misji, jaką powierzył mu Bóg - mówił biskup. - Nie powinno was zniechęcać to, że - podobnie, jak Jeremiasz - nie będziemy pasować do czasów świata, w którym żyjemy. Mamy być przecież znakiem innego świata - przekonywał.
- Ludzie potrzebują widzieć w nas i w naszym sposobie życia znak tej rzeczywiści, którą głosimy słowami. Ci wszyscy, którym leżą na sercu dobro i przyszłość Kościoła, szczerze doceniają radykalizm życia powołanych do kapłaństwa, doceniają odwagę i gorliwość w wypełnianiu misji, jaką im powierzył Chrystus, doceniają to, że różnimy się od świata i oczekują tego od nas - mówił bp Jeż.
- Cieszę się każdym z was i dziękuję za was Bogu. Modlę się za was - deklarował.
Posłuchaj tego fragmentu homilii biskupa i jego życzeń skierowanych do kandydatów:
Fragment homilii bp. Andrzeja Jeża wygłoszonej do kandydatów do przyjęcia święceń - WSD 12.10.2024