Oni już tam są, ale my po części też. W Chorzelowie młodzi świętowali ze świętymi.
Już po raz 10. młodzież z grupy apostolskiej w Chorzelowie gościła rówieśników z całego dekanatu, zapraszając ich na Noc Świętych, modlitwę w sanktuarium Matki Bożej i zabawę w pobliskiej szkole.
Tak było i tym razem. Eucharystii w wigilię uroczystości Wszystkich Świętych przewodniczył ks. Tomasz Śpiewak, zajmujący się na co dzień mediami internetowymi diecezji tarnowskiej oraz innowacjami informatycznymi.
W chorzelowskim sanktuarium nie mówił jednak o komputerach i życiu w sieci, ale o drodze do nieba, którą ma przejść każdy z ochrzczonych. - Wędrówka tą drogą, którą przeszło już tylu świętych, zaczyna się od tego, że człowiek żyje w prawdzie, widzi siebie w prawdzie. Nie ukrywa się za maskami i awatarami - mówił ks. Tomasz.
Drugi krok polega na tym, by odkryć w swoim sercu takie marzenie, którego nic i nikt na ziemi spełnić nie zdoła. - Tylko Bóg jest stanie zrealizować marzenie o prawdziwym szczęściu. On już teraz dał nam wszystko, żeby tak się stało - podkreślał kaznodzieja wskazując na krzyż Chrystusa.
Ks. Śpiewak mówił o drodze do nieba. ks. Zbigniew Wielgosz /Foto GośćPoznanie siebie i wiara w miłość Boga mają nas prowadzić - mówił ks. Śpiewak - do nawiązania osobistej relacji z Jezusem. - Kiedy jesteśmy z Nim zjednoczeni już tu na ziemi, jedną nogą jesteśmy w niebie. Potrzeba jednak naszej codziennej wierności, małych kroków wiary, żeby być tam obiema, i to w butach - mówił ks. Tomasz, nawiązując do hasła, które miało pomóc młodym w przeżywaniu Eucharystii w chorzelowskim sanktuarium.
Młodzi organizatorzy Nocy Świętych przygotowali dla swoich rówieśników pamiątki, które w symboliczny sposób miały im przypominać, kiedy zaczęła się ich droga do świętości.
Każdy z obecnych mógł otrzymać drewnianą cegiełkę i ołówek. Zadaniem młodych było napisanie na cegiełce swojego imienia i nazwiska, a także daty chrztu świętego. - Bo wtedy każdy z nas wszedł na jednokierunkową drogę do nieba - mówi ks. Piotr Turek, opiekun młodych w Chorzelowie.
Ks. Rams przypomniał postać sługi Bożego ks. Jana Czuby. ks. Zbigniew Wielgosz /Foto GośćPrzypomniał o niej kustosz sanktuarium, który tuż przed zakończeniem modlitwy w kościele, mówił o ks. Janie Czubie, koledze z rocznika święceń, któremu od 22 października przysługuje tytuł sługa Boży. - Ks. Jan dał się poznać, jaki ten, który z miłości do Boga i swoich parafian, z troski o ich zbawienie, oddał swoje życie. Kościół uznał go godnym tego, by został kandydatem na ołtarze. Ks. Czuba, jeden z nas, zaprasza, abyśmy go naśladowali, ale też modlili się o jego wstawiennictwo - mówił ks. prał. Andrzej Rams. Każdy z uczestników mógł otrzymać obrazek ze zdjęciem ks. Czuby i modlitwą o jego beatyfikację.
Zgodnie z tradycją podczas spotkania ze świętymi nie zabrakło wspólnej zabawy, która odbyła się na hali w miejscowej szkole.
Wspólna zabawa odbyła się po Mszy św. ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość- Dla mnie to już drugie takie spotkanie. To wspaniała okazja dla tych, którzy chcą się spotkać, pomodlić i bawić. Młodzi ławo się dzisiaj gubią w życiu i warto dać im szansę, by odnaleźli drogę do Pana Boga i drugiego człowieka. Te relacje są piękne i bezcenne - mówi Kinga Budak, animatorka grupy młodych w Chorzelowie.
W organizację spotkania zaangażowało się aż 58 młodych z parafii Chorzelów, którzy przygotowali liturgię Mszy św. i zabawę, zadbali też o to, by goście z dekanatu otrzymali symboliczne pamiątki spotkania.