W Pleśnej rozpoczęła się 3 listopada peregrynacja po rodzinach wspólnoty Tryptyku Pleśneńskiego.
Od razu uściślijmy, że nie ma takiego działa sztuki, jak Tryptyk Pleśneński. - Jako całość to go po prostu wymyśliliśmy. Dlaczego? Otóż zbliżamy się do przyszłorocznych obchodów 700-lecia naszej parafii. Niedawno zakończyły się misje święte. Trwają prace renowacyjne w prezbiterium naszego kościoła. Do końca listopada, do odbioru prac przez konserwatorów, mamy jeszcze rusztowania, ale potem, na pewno od I niedzieli Adwentu będzie można oglądać pięknie odrestaurowany ołtarz główny, także odsłonięte polichromie na sklepieniu prezbiterium. W ramach różnych działań związanych z jubileuszem wymyśliliśmy Tryptyk Pleśneński, czyli trzy najbardziej charakterystyczne, najważniejsze, najbardziej omodlone - niektóre przez wieki - obrazy z naszego kościoła, które po pomniejszeniu i złożeniu w tryptyk rozpoczynają właśnie wędrówkę po parafii - tłumaczy ks. Krzysztof Franczyk, proboszcz.
Pleśna. Rozpoczęcie peregrynacji Tryptyku Pleśneńskiego.Te trzy obrazy to po pierwsze, wizerunek Jezusa Miłosiernego, w typie Ecce Homo, dar Konstancji Muchowieckiej w 1768 roku przeniesiony do świątyni z dworu w Woźnicznej. Od chwili jego instalacji w głównym ołtarzu zaczął się rozwijać silny kult związany z tym wizerunkiem. W 1785 roku proboszcz Stanisław Wątorski zaczął spisywać cuda i łaski. Kronika zawiera szereg wpisów o wymodlonej boskiej interwencji w różnych sprawach przy tym obrazie. Kiedy w 1938 roku ze starego kościoła przenoszono wyposażenie, obraz pozostał w głównym ołtarzu, ale na zasuwie. Zniknął stamtąd w 1954 roku, kiedy zmienił się tytuł parafii i zamiast Wszystkich Świętych główną patronką została Matka Boża w tajemnicy Wniebowzięcia.
Drugi obraz tryptyku to malarskie dzieło przedstawiające Wszystkich Świętych autorstwa krakowskiego malarza Feliksa Antoniego Derysarza. Obraz znalazł się jeszcze w starym, modrzewiowym kościele w 1742 roku. W 1938 umieszczono jako główny w ołtarzu w prezbiterium, a w 1954 przesunięto na zasuwę obrazu Wniebowzięcia NMP. Ten zaś wizerunek Tadeusza Serednickiego i zmiana tytułu parafii w 1954 roku wiązały się z przyjęciem w Kościele 4 lata wcześniej dogmatu o wzięciu Maryi z ciałem i duszą do nieba.
- W sumie nie ulega wątpliwości, że te trzy wizerunki, ich historia, opowiadają o dziejach naszej parafii. Są także kwintesencją jej życia duchowego, dlatego peregrynacja jest okazją do jeszcze mocniejszego ukorzenienia się wiernych w wielowiekowym dziedzictwie naszej wspólnoty - mówi ks. Franczyk.
Powód tego, że 4 takie tryptyki zaczęły 3 listopada odwiedzać mieszkańców czterech miejscowości jest jeszcze inny, ważniejszy. - To okazja do spotkania się rodziny, wspólnej modlitwy, spotkania z sąsiadami, czasem, jeśli trzeba, do wyprostowania ścieżek sąsiedzkich, a to wszystko służy też integracji rodziny parafialnej, na której wszystkim tu bardzo zależy - dodaje duszpasterz.