O patriotyzmie, działaniach na rzecz lokalnej społeczności i wychowaniu młodych do odpowiedzialnego życia mówi Michał Mitoraj, prezes Stowarzyszenia Historyczno-Patriotycznego "Pro Patria" z Szerzyn.
Ks. Zbigniew Wielgosz: Jest Pan patriotą z przekonania czy - mówiąc patetycznie - miłość do ojczyzny wyniósł Pan z domu?
Michał Mitoraj: Zdecydowanie z przekonania, jednak znaczący wpływ na to, jak dzisiaj postrzegam patriotyzm, miały mój dom rodzinny oraz społeczność, w której dorastałem. Szczególnie ważne były dla mnie słowa taty, który na moje wielokrotnie stawiane pytania dotyczące różnej tematyki w pewnym momencie przekazał mi zdanie, które na zawsze zapamiętam: "Niech dla ciebie, synu, najważniejsze będą Bóg, honor i ojczyzna, a z wszystkim w życiu sobie poradzisz". Miałem wówczas 11 lat. Kiedy z perspektywy czasu przypominam sobie tamtą rozmowę, uświadamiam sobie, że była ona bardzo ważnym, choć niejedynym impulsem do kształtowania mojego patriotyzmu.
Prezesuje Pan stowarzyszeniu Pro Patria, które istnieje od 2015 roku. Skąd pomysł na jego założenie?
Od wielu lat działam aktywnie dla społeczności lokalnej, głównie na terenie gminy Szerzyny. Sprawy społeczne są dla mnie niezwykle istotne i uważam, że wymagają systematycznego pielęgnowania. Sądzę jednak, że nie można działać na różnych płaszczyznach, jednocześnie zapominając o tych, którzy walczyli dla nas o wolną i niepodległą Polskę. To przecież dzięki nim możemy żyć w bezpiecznym kraju i realizować nasze plany i marzenia. W 2013 r. zrodziła się w mojej głowie myśl, aby powołać do istnienia organizację zrzeszającą osoby, które nie tylko interesują się historią czy życiem publicznym, ale przede wszystkim chcą kształtować w społeczności lokalnej miłość do ojczyzny i patriotyzm. I tak w sierpniu 2013 r. udało mi się zaprosić do współpracy kilka osób, z którymi przez ponad dwa lata tworzyliśmy nieformalnie działające Koło Miłośników Historii z terenu gminy Szerzyny. W roku 2015 założyliśmy Stowarzyszenie Historyczno-Patriotyczne "Pro Patria", które realizuje podjęte przed ponad dekadą założenia statutowe.
Wśród wydarzeń, które organizujecie, wiele ma charakter prawie sportowy, inne angażują w śpiew. Jak dzisiaj zachęcać ludzi, by wzięli udział w imprezach o charakterze patriotycznym?
Nasza działalność na polu patriotycznym jest mocno zróżnicowana i skierowana do różnych grup odbiorców. Spora część wydarzeń przeznaczona jest dla całych rodzin. Oferujemy uczestnikom naszych wydarzeń możliwość poznawania historii Polski oraz losów bohaterów narodowych poprzez rajdy piesze, Bieg Tropem Wilczym czy koncerty patriotyczne. Zajmujemy się tematyką związaną z odnawianiem miejsc pamięci narodowej. Organizujemy w ciągu roku wydarzenia cykliczne, a także spontaniczne. W okresie ważnych historycznych dat składamy na grobach poległych za ojczyznę wiązanki kwiatów oraz znicze pamięci. Systematycznie prowadzimy stronę na Facebooku, poświęconą naszej działalności. To sprawia, że w naszym środowisku jesteśmy rozpoznawalni i nie możemy narzekać na frekwencję podczas inicjatyw, które organizujemy, a odbiór i zaangażowanie uczestników są bardzo pozytywne. Myślę, że aby zachęcić ludzi do aktywnego udziału w wydarzeniach o charakterze patriotycznym, należy zaproponować ciekawą ofertę oraz być szczerym i autentycznym w tym, co się robi. Taki jest też cel naszej działalności, aby w codziennym życiu czerpać z dorobku tych, którzy przeszli trudną drogę i zdali egzamin z polskości. Dzisiaj szczególnie potrzebujemy autorytetów i wzorców, a przecież na przestrzeni wieków Polska wydała wielu patriotów, którzy mogą być dla nas inspiracją.
Pokazujecie miłość do Polski przez pryzmat patriotyzmu lokalnego, przypominając o lokalnych bohaterach z wielką historią w tle. To dobra droga?
Kiedy dzieci w szkole słyszą o bohaterach walczących za Polskę, to ich świadomość i wiedza się zwiększają. Jeśli do tego zostaną poinformowane, że na ich terenie byli ludzie walczący za wolną i niepodległą ojczyznę, z pewnością zastanowią się nad wartością wolności jako takiej. W naszym stowarzyszeniu idziemy krok dalej. Organizujemy wydarzenia, np. rajdy piesze, które prowadzą dzieci i młodzież po śladach tych bohaterów, pokazując historię i losy ich życia. Tak było między innymi w przypadku powstańca styczniowego z Czermnej Karola Zaykowskiego, żołnierza Legionów Polskich i Armii Krajowej, Władysława Stanuli "Mrówki" z Ołpin czy żołnierzy należących do plutonu Regina II, uczestniczących w akcji "Burza" w Rzepienniku Strzyżewskim. Podczas wszystkich tych wydarzeń na trasie rajdu można spotkać się z żywą historią. Rozwiązywanie szyfrów, rzut granatem do celu, pokazy jazdy konnej, strzały z RKM-u, pierwsza pomoc poszkodowanym w walce czy przebywanie w obozowisku partyzanckim - to tylko kilka z atrakcji, które pojawiają się podczas naszych wydarzeń. Podsumowując, mogę stwierdzić bez wątpliwości, że ukazywanie miłości do Polski przez pryzmat patriotyzmu lokalnego to dobra droga, chociaż oczywiście niejedyna.
Jest Pan m.in. nauczycielem wychowania fizycznego. Udaje się łączyć Panu sport z wychowaniem patriotycznym?
Jestem nauczycielem wychowania fizycznego oraz informatyki i edukacji dla bezpieczeństwa. Przede wszystkim jednak jestem pedagogiem z wyboru. Moim celem jest wskazywać podopiecznym kierunek, który poprowadzi ich do sukcesu w życiu. Mówiąc o sukcesie, mam na myśli przede wszystkim umiejętność odnalezienia się młodego człowieka w życiu dorosłym. Sport w tym procesie pełni niezwykle istotną rolę. Człowiek jednak to nie tylko ciało, ale także umysł i dusza, która ostatecznie trafia przed oblicze Boga. Świadomi tego faktu w działalności naszego stowarzyszenia mamy sporo inicjatyw patriotycznych, które związane są z aktywnością fizyczną. Wspominałem już o rajdach pieszych. Organizujemy także już od kilku lat ogólnopolski Bieg Tropem Wilczym, w którym uczestniczą całe rodziny. Mamy za sobą organizację turniejów piłki nożnej czy turnieju strzeleckiego. W wielu z tych działań wykorzystuję swoją wiedzę i doświadczenie związane z moim zawodem i widzę, z jaką radością uczestnicy wydarzeń patriotycznych spędzają razem z nami czas. Można otwarcie stwierdzić, że łączą przyjemne z pożytecznym, gdyż podczas każdej takiej inicjatywy przekazujemy im treści związane z ważnymi postaciami i datami historycznymi. Dodatkowo warto wspomnieć, że sport ma duże walory integracyjne. Przykładem są ruchy kibiców, którzy wspierają swoje drużyny, poznają ich historię czy uczestniczą w rozgrywkach ligowych. My, jako polscy patrioci, także powinniśmy być swego rodzaju kibicami w stosunku do naszej ojczyzny. Powinniśmy dbać o nią i starać się, aby rozwijała się jak najlepiej. Możemy to robić na wiele sposobów, także poprzez promowanie postaw patriotycznych przez aktywność fizyczną.
Pana zdaniem, młodzi rosną na patriotów czy mają z tym problem?
Młodzi rosną, moim zdaniem, na takich ludzi, jakie mają wzorce wokół siebie. Święty Jan Paweł II na zakończenie Światowych Dni Młodzieży w Rzymie powiedział do nich: "Z jakim przestajesz, takim się stajesz". Kto pragnął dla młodych lepszego świata niż nasz wielki rodak? Dzieci i młodzież potrzebują autorytetów, które wskażą im bezpieczną drogę do poznania siebie. Z mojego doświadczenia w pracy z młodzieżą wynika, że młodzi ludzie mają w sobie ciekawość świata i dobre intencje w działaniu. Kiedy jednak trafią na środowisko czy ludzi, którzy czasami nieodpowiednio nimi pokierują, mogą pobłądzić. Współczesny patriotyzm nie wymaga od młodych ludzi heroicznej postawy polegającej na walce z bronią w ręku czy oddaniu życia za ojczyznę, a wiemy z historii, że w przeszłości tak było. Dzisiaj wymagamy od młodego pokolenia, aby odpowiedzialnie traktowało obowiązki wynikające z edukacji, pracy czy działań społecznych. Aby było dobrymi obywatelami Rzeczypospolitej. Pytanie, które warto tutaj postawić, moim zdaniem, brzmi, jaki im dajemy w tym zakresie przykład jako dorośli, jako rodzice, nauczyciele czy kapłani. W działania stowarzyszenia Pro Patria i innych organizacji działających na podobnym polu włączają się młodzi ludzie, którzy - jestem przekonany - znajdą wartości, które będą kiełkować i rozwijać się w kolejnych latach, aby ostatecznie wydać owocny plon. Warto jednak z całą mocą podkreślić, że podstawową i najważniejszą komórką społeczną kształtującą młode pokolenie była, jest i będzie rodzina, którą należy pielęgnować i zapewnić jej odpowiednią ochronę, aby w odpowiednich warunkach spełniała swoją rolę.
Pana dewizą życiową są słowa: "Bóg, honor, ojczyzna". O ile pierwsze i ostatnie z nich wydają się nadal czytelne, z honorem bywa różnie. Jak Pan rozumie słowo "honor" w odniesieniu do Boga i Polski?
To prawda. Staram się na co dzień żyć tak, aby ta dewiza nie sprowadzała się jedynie do słów, ale - na ile to możliwe - wcielam je w życie. Rzeczywiście, słowo "honor" bardziej niż dwa pozostałe wymaga analizy. Dla mnie osobiście honor ma niezwykle ważne znaczenie. Wydaje mi się, że jest swego rodzaju łącznikiem słów "Bóg" i "ojczyzna". Wiele honorowych, a zarazem odważnych decyzji zostało podjętych przez patriotów polskich ze względu na miłość do Boga i ojczyzny. Za przykład wskażę tutaj ojca Maksymiliana Marię Kolbego, który za życie współbrata oddał własne. Święty Andrzej Bobola, pomimo niewyobrażalnych katuszy, nie zaparł się wiary i polskości. Dobrze znany nam z kart historii rtm. Witold Pilecki mówił: "Cieszę się, że będę zamordowany jako katolik za wiarę świętą, jako Polak za Polskę niepodległą i szczęśliwą, jako człowiek za prawdę i sprawiedliwość". Moim zdaniem, postawa wyżej opisanych postaci w sposób jasny i czytelny ukazuje znaczenie słowa "honor" w odniesieniu do Boga i ojczyzny. Wszystkie wymienione przeze mnie postacie oraz wielu bohaterów narodowych, ale i zwykłych ludzi zachowywało się z honorem w obliczu wyzwania. Stało się tak, moim zdaniem, ze względu na świadomość wyznawanej przez nich wiary oraz umiłowanie ojczyzny - tej ziemskiej, ale przede wszystkim tej niebieskiej. Nam, katolikom, został ofiarowany dar wiary, a także - jak innym - życie w wolnej i niepodległej ojczyźnie. Honor będzie tym ogniwem, które pozwoli nam przekazać kolejnym pokoleniom te dobra, wierząc, że jest to najlepsza droga do zbawienia. Szukając odpowiednich postaw na kartach Ewangelii, zadajemy sobie pytanie: "Jak postąpiłby Jezus?". Zdarzało się, że - pomimo opanowania i spokoju - nasz Mistrz w sytuacji, kiedy należało bronić Bożych spraw, zachowywał się zdecydowanie honorowo, odpowiedzialnie i stanowczo, mówiąc na przykład w świątyni do kupców: "Weźcie to stąd, a nie róbcie z domu mego Ojca targowiska". Współcześnie taka postawa wymaga od nas ciągłej pracy nad sobą, poświęcenia, ale nade wszystko zaufania Bogu. Myślę, że cytat z Listu św. Pawła do Tymoteusza także dobrze oddaje odniesienie honoru względem Boga i ojczyzny: "W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem". Tego życzę wszystkim nam, szczególnie zaś tym, którzy poszukują na co dzień Boga oraz kochają naszą ojczyznę Polskę.