Od wydarzeń w Młodowie minęło już 80 lat. Nie ma chyba nikogo, kto byłby ich świadkiem, a ciągle stanowią ważny element pamięci i wychowania patriotycznego.
Niemcy 11 listopada 1943 roku przywieźli do Młodowa 10 osób z więzienia w Nowym Sączu, potem zgromadzili ilu się dało mieszkańców wsi, a następnie wykonali publiczną egzekucję na tych więźniach – opowiada Janusz Ryba z IPN w Krakowie. Dlaczego na tych, a nie innych? Trudno powiedzieć. Łatwiej powiedzieć, dlaczego w Młodowie. – Można przypuszczać, że ta pierwsza egzekucja wiązała się jakoś z aktem dywersji na kolei, który wydarzył się w Młodowie. Niemcy, siejąc terror, chcieli prawdopodobnie zastraszyć miejscową ludność, by w przyszłości nikt nie odważył się podziemiu pomagać – dodaje J. Ryba. Tym bardziej, że spędzonym mieszkańcom wsi powiedzieli, co pojawia się w relacjach, że taki los spotka wszystkich tych, którzy wspierają polskich partyzantów. Druga egzekucja odbyła się we wrześniu 1944 roku – stracono tu 18 więźniów, aresztowanych pracowników tartaku i nadleśnictwa w Nawojowej, z których 12 było żołnierzami podziemia. Wśród aresztowanych był m.in. por. Zbigniew Wokacz, zastępca dowódcy placówki AK Nawojowa. Pojmanie żołnierzy podziemia było wynikiem zdrady, której skutkiem była śmierć 18 ludzi. Od ponad 20 lat w miejscu straceń stoi pomnik pomordowanych. – Chcieliśmy wykonać tablicę informacyjną, na której umieści się krótką historię tych wydarzeń. Zwróciliśmy się z tą sprawą do Instytutu Pamięci Narodowej – mówi Danuta Kulig, prezes prężnie działającego Stowarzyszenia Młodów-Głębokie. Komu to będzie służyć? – Ludzie na miejscu znają, pamiętają tę historię, nie z książek, ale z opowieści dziadków i rodziców. Chodzi raczej o turystów, odwiedzających region, żeby mogli w syntetyczny sposób zapoznać się z tym fragmentem naszych lokalnych dziejów – tłumaczy Tomasz Michałowski, burmistrz Piwnicznej-Zdroju.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.