8 grudnia rozpocznie się jubileusz 400. rocznicy powstania Zgromadzenia Księży Misjonarzy. Od ponad 100 lat zakonnicy są w Tarnowie.
W bazylice Świętego Krzyża w Warszawie 8 grudnia polska prowincja Zgromadzenia Księży Misjonarzy rozpocznie świętowanie 400. rocznicy jego powstania. Pierwsi zakonnicy przybyli do Polski na życzenie królowej Marii Ludwiki Gonzagi w listopadzie 1651 roku. Wysłał ich nad Wisłę sam założyciel - ks. Wincenty a Paulo. Do pierwszego rozbioru na terenie Rzeczypospolitej istniało 30 domów zgromadzenia, które liczyło prawie 300 członków. Okres rozbiorów był, niestety, czasem likwidacji placówek zgromadzenia, z których ostał się jedynie dom zakonny na krakowskim Stradomiu. On też, pod koniec XIX w., stał się zaczynem odradzających się struktur zakonnych. Na początku XX w. duchowi synowie św. Wincentego a Paulo zostali zaproszeni do diecezji tarnowskiej przez abp. Leona Wałęgę, który powierzył im nowo powstałą parafię w Tarnowie oraz duszpasterstwo w Odporyszowie, gdzie prawie 100 lat temu również została utworzona samodzielna wspólnota parafialna.
Dwie wieże
Na początku XX w. w nieistniejącej już wsi Strusina (dziś to centrum Tarnowa) zbudowano nową świątynię. Dzieła podjęli się zaproszeni przez abp. Wałęgę księża misjonarze. Działkę pod budowę podarowała nowej parafii księżna Konstancja Sanguszkowa, kościół zaprojektował lwowski architekt Jan Sas-Zubrzycki. Księża głosili misje i rekolekcje po całej Polsce, a zebrane ofiary przeznaczali na budowę. Kościół stanął w bardzo krótkim czasie, bo w ciągu czterech lat (1904-1908). Na konsekrację świątyni przybyło aż 20 tys. osób, które uczestniczyły w Eucharystii pod przewodnictwem abp. Wałęgi. Kościół wyróżniają dwie monumentalne wieże, a ogrom budowli sprawia do dzisiaj, że przyjezdni (kościół stoi blisko dworca PKP) mylą świątynię z katedrą. Od początku budowy i istnienia nowej parafii gospodarzami są tutaj duchowi synowie św. Wincentego a Paulo, czyli księża misjonarze.
Obecnym proboszczem ponadstuletniej parafii misjonarskiej jest ks. Arkadiusz Markowski CM. ks. Zbigniew Wielgosz /Foto GośćObecnie proboszczem wspólnoty jest ks. Arkadiusz Markowski CM. - W zgromadzeniu jestem od 1994 roku. Moja droga powołania wydaje się mało skomplikowana. Mając 7 lat, zostałem ministrantem w misjonarskiej parafii w Bydgoszczy, skąd pochodzę. Później przestałem być ministrantem, ale zacząłem za to chodzić na piesze pielgrzymki z redemptorystami z Torunia. Oddziaływanie misjonarzy było jednak silniejsze i w końcu trafiłem do zgromadzenia św. Wincentego a Paulo. Założyciel zafascynował mnie w czasie seminaryjnej formacji, zwłaszcza jako opiekun ubogich. Mogłem się na nim wzorować, sam zajmując się potrzebującymi wśród dzieci, młodzieży, dorosłych. W Tarnowie jestem już drugi raz, wcześniej zajmowałem się ekonomiczną stroną życia naszej wspólnoty, obecnie jestem tutaj proboszczem - opowiada.
Ołtarz, witraż, konfesjonał
W kościele księży misjonarzy nie mogło zabraknąć elementów wystroju, mówiących o założycielu zgromadzenia. Warto więc zatrzymać się w prawej nawie bocznej, gdzie znajduje się skromny i kunsztowny zarazem neogotycki ołtarz z figurą św. Wincentego a Paulo, którego atrybutami są dziecko trzymane na rękach (św. Wincenty ratował je przed niechybną śmiercią na ulicach Paryża) i krzyż (ponieważ głosił Chrystusa ubogim).
Skromny, ale kunsztowny ołtarz św. Wincentego a Paulo w kościele Świętej Rodziny w Tarnowie. ks. Zbigniew Wielgosz /Foto GośćIdąc dalej w kierunku ołtarza głównego, trzeba mocno podnieść głowę i zobaczyć witraż w prawej części transeptu, który przedstawia św. Wincentego, ale i dwóch jego duchowych synów, którzy zasłynęli z tego, że oddali swoje życie, głosząc Ewangelię.
Witraż ze św. Wincentym a Paulo i dwoma jego duchowymi synami, których Kościół wyniósł na ołtarze. ks. Zbigniew Wielgosz /Foto GośćZałożyciel zgromadzenia bardzo poważnie traktował ubóstwo duchowe. Wincenty na własnej skórze doświadczył duchowej nędzy mieszkańców Francji, zwłaszcza w sferze formacji sumienia, dlatego obok ambony w posłudze misjonarzy postawił w centrum konfesjonał. I tak też jest w Tarnowie, gdzie można skorzystać ze spowiedzi, zwłaszcza że trwa tutaj całodzienna adoracja Najświętszego Sakramentu.
Zapach miłosierdzia
Tuż obok kościoła, w budynku parafialnym, znajduje się kuchnia. Codziennie po ciepły posiłek ustawia się tutaj kolejka co najmniej 100 osób. To najubożsi mieszkańcy Tarnowa, ale i przyjezdni, którzy u misjonarzy znajdują pierwszą pomoc.
Ciężka praca w misjonarskiej kuchni dla ubogich. ks. Zbigniew Wielgosz /Foto GośćIstnienie kuchni jest możliwe m.in. dzięki pomocy wolontariuszy - sióstr zakonnych i świeckich. Ręce ubogich wyciągają się tutaj nie tylko po zupę, ale i chleb, drożdżówki i ciasto.
Do rąk potrzebujących trafiają też chleb, drożdżówki i ciasto. ks. Zbigniew Wielgosz /Foto GośćDrugą grupą ubogich, którymi opiekują się misjonarze, siostry szarytki i świeccy wolontariusze, są chorzy na raka. Przy parafii istnieje domowe hospicjum, które świadczy nie tylko pomoc duchową, ale również materialną w postaci wypożyczanego sprzętu medycznego.
Więcej o działalności księży misjonarzy w Tarnowie przeczytacie w numerze 50. "Gościa Tarnowskiego", który ukaże się 15 grudnia.