Bp Andrzej Jeż przewodniczył w Nowym Sączu 19 grudnia Mszy św. z okazji 20-lecia Katolickiego Liceum Plastycznego i 15-lecia Katolickiej Szkoły Muzycznej II Stopnia.
Pierwsza szkoła została założona w 2004 roku. Kilka lat później powstała druga szkoła. Obie mają charakter artystyczny. Od pierwszego dnia ufam, że to jest Boże dzieło. Zasadniczym celem, przy powołaniu do życia tych szkół artystycznych, było wychowanie młodych ludzi w duchu prawdziwych wartości. Drugim zaś kształcenie w kierunkach, szczególnie plastycznych, które związane jakoś byłyby ze sztuką sakralną, zatem udział w przygotowaniu specjalistów, którzy będą się na niej znać, będą umieć się z nią obchodzić, pomagać w jej zachowaniu – tłumaczy ks. dr Paweł Kochaniewicz, dyrektor szkoły.
Nowy Sącz, bazylika. Bp Andrzej Jeż o szkołach katolickichObie szkoły, Katolickie Liceum Plastyczne i Katolicka Szkoła Muzyczna II Stopnia, funkcjonują jako Zespół Szkół Katolickich. Jego historia zaczęła się w 1993 roku, kiedy bp Józef Życiński erygował Społeczne Katolickie Liceum Ogólnokształcące, a organem prowadzącym stało się powołane przy wydatnym udziale ks. Stanisława Lisowskiego, kustosza kolegiaty i ks. Zenona Rogoziewcza, proboszcza parafii. pw. MB Niepokalanej Towarzystwo Przyjaciół Społecznego Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego. Pierwszym dyrektorem był dr Andrzej Rams. Od 1998 roku kierował nim ks. dr Paweł Stabach. Rok później szkoła "zamieszkała" w miejscu, w którym jest do dziś, przy Placu Kolegiackim 2, tuż obok bazyliki, w sercu miasta, co nie jest bez znaczenia przy dzisiejszej specyfice placówki.
Nowy Sącz, bazylika, pieśń na ofiarowanie darów. Chór Zespołu Szkół Katolickich.Mszy św. w związku z rocznicami obu szkół przewodniczył 19 grudnia w kolegiacie nowosądeckiej biskup tarnowski Andrzej Jeż. W homilii nawiązał do postaci patrona szkoły, który ma być niebawem kanonizowany bł. Piotra Jerzego Frassatiego, który w ramach młodzieńczego buntu, związanego z kwestionowaniem świata wartości dorosłych, nie z powodu przekory, ale zupełnie świadomie wybrał Boga, jako fundament swojego życia, poniekąd tym wyborem kontestując ów świat środowiska rodzinnego, w którym nikt specjalnie nie narzucał się Panu Bogu, a ojciec był nawet ateizującym liberałem.
– Wasz patron reprezentuje młodego chrześcijanina, czystego, radosnego, otwartego na wszystko, co jest wolne i piękne. Nie bez powodu był nazywany przez swoich przyjaciół „lawiną życia”, bo energia życiowa w nim pulsowała – przypomniał pasterz Kościoła tarnowskiego w homilii.
Od 1999 roku Zespół Szkół Katolickich mieści się w budynku przy Placu Kolegiackim 2 w Nowym Sączu, tuż obok bazyliki św. Małgorzaty. Grzegorz Brożek /Foto GośćSzkoła, wiernie idąc za wzorem bł. Frassatiego, tę energię życiową pozwala uczniom umiejętnie wyzwalać. Bo to jest w nich. – W 7 klasie szkoły podstawowej zaczęłam myśleć o tym liceum plastycznym, ale uważałam, że nie mam tyle zdolności. Przyszłam tu i na początku się wystraszyłam. Widziałam, że na tle mojej klasy nie jestem wystarczająco dobra. Potem okazało się, że nauczanie jest tak zorganizowane, że nauczyciele poświęcają wiele czasu każdemu, że pod ich okiem bardzo się rozwinęłam, że być może mam większy talent, niż sama sądziłam. Przywrócenie wiary zaś w samą siebie pozwoliło mi bardziej otworzyć się na sztukę, rozwinąć wrażliwość – opowiada Lena Leśnicka, uczennica II klasy Liceum Plastycznego.
Młodzieńczy bunt współcześnie często przejawia się przez zakwestionowaniem świata wartości ludzi dorosłych, bywa, że związany jest z porzuceniem praktyk religijnych, czasem wiary. Katolicka szkoła, która konsekwentnie respektuje swój własny charakter wydaje się miejscem mało przyjaznym dla młodego człowieka. – Ja tak nie uważam. Ważna jest świetna atmosfera, klimat życzliwości i serdeczności w szkole, dzięki któremu religijne aktywności realizuje się naprawdę chętnie. Ja sama czuję, że Bóg jest mi przez tę szkołę kimś bliższym, niż dotąd – mówi Ewa Gruca, uczennica katolickiego plastyka.
Czy szkoły katolickie są potrzebne? – Siła szkół katolickich nie leży w tym, że potrafią wymagać, że stawiają sobie ambitne cele i są gotowe podejmować wysiłki, aby je osiągnąć. Siła szkół katolickich opiera się na uznaniu wartości, które są jak mocny fundament pod dom życia – mówił w kazaniu biskup Jeż. Więc są potrzebne. Nawet niezbędne.