Po konserwacji do Muzeum Diecezjalnego w Tarnowie wróciło pięć gotyckich rzeźb. Niektórzy byli przekonani, że rzeźby do konserwacji dopiero pojadą.
Rzeźby zaprezentowano w sali Domu Mikołajowskiego 19 grudnia. Oczom publiczności, która tak licznie (ponad 60 osób) przyszła na to szczególne wydarzenie, że nie dla wszystkich znalazło się miejsce siedzące na prelekcjach, które towarzyszyły prezentacji rzeźb. O historii tych obiektów opowiedział ks. Piotr Pasek, dyrektor muzeum, a o ich konserwacji - dr Katarzyna Dobrzańska i Maja Potrawiak. Można odnieść wrażenie, widząc po raz kolejny nadzwyczaj liczną publiczność w Muzeum Diecezjalnym, że jest zapotrzebowanie na obcowanie ze sztuką, szczególnie sakralną, i wiedzą o niej. Jeśli takie są marzenia słuchaczy, to nie mogli trafić lepiej, bo jak mówił Andrzej Cetera, nieżyjący szef tarnowskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zbytków: „jeśli w Tarnowie mamy cokolwiek do pokazania, jeśli czymś mamy się szczycić, to zbiorem sztuki sakralnej w Muzeum Diecezjalnym”. - Ciekawe, że zmienia się ciągle grono widzów, bo poza kilkoma stałymi osobami, naszymi przyjaciółmi, których mamy przyjemność gościć na wernisażach, to ciągle przychodzą do nas nowe osoby - dodaje ks. Piotr Pasek.
Konserwatorki dr Katarzyna Dobrzańska i Maja Potrawiak tłumaczą swoją pracęTych pięć rzeźb, które powróciły z konserwacji to: Madonna z Dzieciątkiem i Święty Biskup z Zawady, obie z 3. ćwierci XIV wieku, Madonna z Dzieciątkiem z Małej z połowy XV wieku, Pieta z Wojnicza, prawdopodobnie z początku XIV wieku, i Chrystus Ukrzyżowany z Poręby Radlnej z XVI wieku. Dlaczego obecny stan tych rzeźb niewiele na zewnątrz różni się od tego sprzed konserwacji? – Z powodu zastosowanej metodologii pracy konserwatorskiej, w tym przypadku była to konserwacja zachowawcza - informuje Mara Potrawiak. Co to znaczy? - Mniej więcej tyle, że w przypadku konserwacji rekonstrukcyjnej dziełom sztuki przywraca się czasem utracony wygląd czy funkcje. Konserwacja zachowawcza polega na czymś innym - mówi ks. Pasek. - W tym wypadku naszym zadaniem jako konserwatorów jest doprowadzenie do dobrego stanu technicznego obiektów i odpowiednie wyeksponowanie warstw historycznych. Dlatego widoczne są nadal na przykład uszkodzenia, którym rzeźby te uległy na przestrzeni wieków. Dlaczego? Bo traktujemy je także jako świadków historii, nie tylko świadków czasu, w których powstały, ale i wieków, które upłynęły od chwili ich powstania do dziś - tłumaczy Maja Potrawiak.
Rzeźby po konserwacji. Grzegorz Brożek /Foto GośćJeśli chodzi o historię rzeźb to bodaj jedną z ciekawszych ma Madonna z Dzieciątkiem z Zawady, bo to jedna z tych rzeźb, które zostały utracone, zagrabione w czasie II wojny światowej. – W 1942 roku został „wypożyczony” na wystawę na Wawelu, a potem w nowo powstałym gmachu w Krakowie, która to wystawa miała manifestować sztukę germańską. Mamy w zbiorach archiwalnych rewers na to wypożyczenie. Wówczas wypożyczone zostały od nas choćby takie dzieła jak „Misericordia Domini” ze Zbylitowskiej Góry, „Opłakiwanie z Chomranic” czy „Święta Anna Samotrzecia”. To ostatnie dzieło, które wyszło spod dłuta Wita Stwosza bądź z jego warsztatu, oraz Matka Boża z Grywałdu do dziś uważane są za straty wojenne. Natomiast Matkę Bożą z Dzieciątkiem z Zawady po wojnie udało się odnaleźć w jednym z kościołów w Cieplicach i wróciła do naszego muzeum - opowiada ks. dyrektor Pasek.
Tarnów, Muzeum Diecezjalne. Schola gregoriańska WSD w Tarnowie na wernisażu gotyckich rzeźbCiekawą historię ma również Pieta z Wojnicza. Ksiądz Pasek opowiadał publiczności o ikonografii piety i o samym dziele, prawdopodobnie najstarszym spośród piątki wracającej po konserwacji, które długie lata znajdowało się w przydrożnej kapliczce w Wojniczu przy ul. Jagiellońskiej. - W związku z tym nosi na sobie szereg przemalowań, którymi przez wieki zostawała poddana, ale nadal jest to wyjątkowo cenne dzieło, które jeśli chodzi o ten motyw artystyczny, jakim jest pieta, reprezentuje pietę corpusculum, która odznacza się tym, że ciało Jezusa złożone na kolanach Maryi ma wielkość dziecka, ale zarówno twarz, jak i szczegóły postaci Chrystusa informują, że to jest dorosły mężczyzna - objaśnia ks. dr Pasek.
O historii poszczególnych obiektów opowiadał ks. Piotr Pasek. Grzegorz Brożek /Foto GośćKonserwacji udało się dokonać dzięki dofinansowaniu ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury.