W całej diecezji posłani zostali kolędnicy misyjni, którzy odwiedzają domy z radosną nowiną o narodzeniu Chrystusa. Byliśmy w Szymbarku.
W parafii Szymbark w tym roku do kolędowania przygotowywało się i rozpoczęło je 26 grudnia 13 grup, w których uczestniczy 60 dzieci. – Zasadniczo każda grupa ma jeden z licznych rejonów parafii do odwiedzenia, ale jako że nie jest nas w tym roku tak wielu, jak w dawniejszych latach, nie uda się dotrzeć wszędzie, toteż zaplanowaliśmy dla tych domowników, do których kolędnicy nie dotrą, kolędowanie w przyszłą niedzielę – tłumaczy ks. Rafał Budzik, wikariusz z Szymbarku.
Szymbark. Wejście kolędników misyjnychA nie dotrą, bo mimo że niektóre grupy zaczynają bezpośrednio po posłaniu, które odbyło się na Mszy św. o godz. 9, a grupa średnio może mieć do odwiedzenia około 30 domów, to na kolędowanie może zejść nawet 2–3 dni. – Bo to nie jest chodzenie z puszką na ofiary. Są takie domy, których mieszkańcy są mało zainteresowani kolędnikami misyjnymi, ale zdecydowana większość nie dość, że słucha z zainteresowaniem o czym jest mowa, to wielu robi zdjęcia, nagrywa, cieszy się wizytą kolędników, potem jeszcze zaprasza do rodzinnego kolędowania, dlatego to nasze chodzenie po misyjnej kolędzie trwa naprawdę czasem długo – tłumaczy Joanna Hajduk z Szymbarku.
Dzieci przy tym się nie nudzą. Wiele z nich chodzi z misyjną kolędą od dawna. Poza tym opiekunami grup kolędników najczęściej są rodzice, którzy także w wielu przypadkach przebierają się. Zatem w Szymbarku kolędowanie misyjne ma wymiar rodzinny. – Ja jestem opiekunką jednej z grup, w niej jest moja córka i mój młodszy syn, a starszy, który dawniej też kolędował, ale z tego kolędowania już wyrósł, nadal nam pomaga, podobnie jak mąż – mówi pani Joanna.
Skoro nieraz całe rodziny chodzą, kolędując misyjnie po innych rodzinach, z których często dzieci także kolędują, toteż wszyscy połączeni są tą ideą dzielenia radości z Bożego Narodzenia i pomagania dzieciom w krajach misyjnych. – Nie wolno nam być obojętnymi na sytuację dzieci, chrześcijan w krajach misyjnych. Razem jesteśmy w jednym Kościele – przypomina Laura Tenerowicz, która od bodaj 6 czy 7 lat kolęduje. W tym roku jest Maryją.
Szymbark. Posłanie kolędników misyjnych. Fragment piosenki, która w tym roku towarzyszy kolędowaniu– Kolędowanie misyjne to jest wielka akcja animacji misyjnej, która jest potrzebna nie tylko po to, byśmy rozumieli, że tu nie chodzi tylko o zebranie ofiar, ale także, byśmy zrozumieli, że jesteśmy siostrami i braćmi jako dzieci Boga, bez względu na to, gdzie mieszkamy – uważa Magdalena Wszołek. Dlatego wszystko, co w tej akcji jest, wydaje się niezbędne. – Jest piosenka w obcym języku, która towarzyszy kolędowaniu, jest scenka kolędnicza, są kolorowe stroje, dzięki którym wiele dzieci pyta o nie, a i dorośli po raz kolejny doświadczają, że chrześcijański świat jest bardzo rozległy – dodaje.
Szymbark. Fragment kazania ks. Michała ŁukasikaW tym roku kolęda misyjna w diecezji tarnowskiej odbywa się po raz 32. To, co w całej diecezji trafi do kolędniczych puszek, będzie wspierać 21 projektów misyjnych, najwięcej w Afryce. Tematem tegorocznej kolędy są słowa z Ewangelii według św. Łukasza: „Pójdźmy do Betlejem”. W tym roku zapisujemy je w języku hiszpańskim („Vayamos a Belén”), aby przypomnieć sobie o Boliwii, gdzie posługuje sześciu misjonarzy z diecezji tarnowskiej: ks. Paweł Żurowski, ks. Jan Baran, ks. Tomasz Fajt, ks. Radosław Słowik, ks. Tomasz Kaczor i ks. Tomasz Kulig.
W Szymbarku kolędnikom błogosławieństwa udzielił ks. Michał Łukasik, który obecnie przebywa w Hiszpanii na kursie językowym, a po jego ukończeniu ma wyjechać na misje na Kubę. – Dzieci kolędujące misyjnie są trochę, jak bohater dzisiejszego dnia, św. Szczepan, pierwszy męczennik, który dał świadectwo wiary w Jezusa. One też dają świadectwo. To dziś też kosztuje. Zamiast siedzieć w cieple, w swoim domu, poświęcają czas, podejmują wysiłek, by chodzić po domach. To jest trud, poświęcenie, ofiara. Nie jest łatwe, choć może akurat nie w Szymbarku, by iść i mówić, śpiewać o narodzeniu Jezusa. Łatwo się mówi o tym w kościele. W domach to może być jakieś wyzwanie. Świetnie, że je podejmujecie. Dziękujemy wam za to – mówił ks. Michał w kazaniu.