Stowarzyszenie "Wszystkie Dzieci Nasze Są" świętuje 10-lecie istnienia. Jubileusz stał się m.in. okazją do podziękowania tym, którzy je wspierają.
Podczas gali wolontariusza, która odbyła się w Gminnym Centrum Kultury w Rzepienniku Strzyżewskim pn. „Noc wiary, nadziei i miłości”, kilkudziesięciu osobom wręczono statuetki „Anioła 2014-
Barbara Duran dziękowała wolontariuszom za wsparcie, a podopieczni i ich rodziny jej. Beata Malec-Suwara /Foto Gość
- To wyjątkowa osoba, która sprawiła, że to wszystko ma moc, że my wszyscy tutaj zgromadzeni czujemy się ważni, potrzebni, docenieni i zauważeni, że stowarzyszenie to nie jest już tylko zbiór potrzebujących ludzi, ale jedna wielka, szczęśliwa, serdeczna rodzina. Na pani ręce ślemy wielkie podziękowania za to wszystko, co pani zrobiła i robi dla naszych dzieci i dla nas. To zaszczyt uczestniczyć w tym wszystkim. Serdecznie dziękujemy - mówili.
- To jest nasz anioł, któremu nie da się odmówić, ale dzięki temu, że pani Basia nas mobilizuje do spotkań, przedstawień, stworzyliśmy jedną wielką wspólnotę, w której wszyscy się znamy, lubimy, wspieramy. Spędzamy też wspólnie wakacje. Kiedy wyjeżdżamy nad morze, zajmujemy pół plaży, bo wszyscy musimy być blisko siebie - mówi pani Kamila, członek stowarzyszenia.
Fragmenty utworów w wykonaniu członków i podopiecznych Stowarzyszenia "Wszystkie Dzieci Nasze Są"
Kilka osób wspierających stowarzyszenie „Wszystkie Dzieci Nasze Są” otrzymało nie tylko statuetkę „Anioła 2014-
Taką samą nagrodą zostało uhonorowane również małżeństwo Elżbieta Kamińska-Zając i Ryszard Zając. - Przyjaźnimy się z Basią od czasów szkolnych. Pamiętam, jak 10 lat temu tworzyło się to stowarzyszenie. Podziwiam ją za to, że tyle swojego życia przeznacza na działalność charytatywną i jeśli możemy, to ją wspieramy, choć wiemy, że to jest tylko kropla w morzu potrzeb. Czujemy, że tak trzeba, żeby być blisko - mówi pani Elżbieta.
Barbara Duran sama była „dzieckiem prokocimskim”, wie, jak bardzo potrzebują nawet najmniejszych gestów wsparcia ci, którzy mierzą się z chorobą, walczą o swoje życie. Sama do dziś trzyma listy, jakie wysyłali do niej koledzy i koleżanki do Prokocimia. Dziękowała za wsparcie tym, którzy teraz pomagają podopiecznym stowarzyszenia w dodawaniu im skrzydeł. I nie chodzi tylko o finansową pomoc, choć i ona jest ważna, ale także zauważenie ich, potraktowanie jak równych innym, docenienie trudu rodziców.
Sama ma nie tylko serce, ale i pamięć poszerzone miłością. Zna każdego nie tylko z imienia. Kiedy dziękowała tym, którzy stowarzyszenie wspierają na co dzień, potrafiła o każdym powiedzieć kilka ciepłych słów, nie mówiąc już o podopiecznych.
Stowarzyszenie „Wszystkie Dzieci Nasze Są” rozpoczęło swoją działalność przy Szkole Podstawowej im. św. Jana Pawła II w Olszynach i najpierw wspierało dzieci stamtąd. Dziś pod swoimi skrzydłami ma kilkuset podopiecznych z okolicznych gmin, ale też różnych miejsc w Polsce. - Nie patrzymy na to, skąd ktoś jest, z Tuchowa, Ryglic, spod Krakowa, Jasła czy Warszawy - mówi pani Basia, od której wyszła iskra wyobraźni miłosierdzia i promieniuje stąd nie tylko na okolicę, włączając w pomoc osobom z niepełnosprawnością całą armię wolontariuszy i dobrych aniołów.
Gala wolontariatu jest okazją ku temu, aby im podziękować. Podobna jak ta w Rzepienniku Strzyżewskim odbyła się w Czermnej w listopadzie. Kolejna zaplanowana na marzec będzie miała miejsce w Ciężkowicach z okazji Dnia Kobiet, a wystąpią na niej także aktorzy Tarnowskiego Teatru im. L. Solskiego.