Z motyką na słońce?

Godzina 16, najmłodsi już czekają, rozsiadają się wokół stołu i zamieniają w słuch, bo choć to klub czytelniczy, to jeszcze nie umieją czytać, ale uszy mają szeroko otwarte. – Dziś pierwsze spotkanie w nowym roku, zatem tematem jest „Nowy początek” – tłumaczy prowadząca klub Joanna Pokrzyk. Czytają fragment biblijny o stworzeniu świata, bo to był i nowy początek, i tworzenie, układanie czegoś z chaosu. Potem „wjeżdża” żółw Franklin. Na koniec twórczość własna. Dziś dzieci budują drzewo dobrych postanowień, z pomocą opiekunów wypisują je na kartonowych liściach, które potem kolorują i naklejają na ścianę. – Ja napisałem, że chcę więcej ćwiczyć na pianinie i więcej pomagać mamie – oznajmia 6-letni Krzysio. Zosia napisała o pomaganiu. 4-letnia Lenka, która mówi, że postanowienia są ważne, prosiła, by napisać, że chciałaby być grzeczniejsza. Po najmłodszej grupie przychodzą uczniowie od 2 do 6 klasy. To jest już grupa czytająca. – Tematy mają te same, ale lektury już inne. Poza tym sami czytają, i o dziwo, 90 procent uczestniczących podnosi w górę ręce, zgłaszając się do czytania kolejnych fragmentów – przyznaje Joanna Pokrzyk. Przed Bożym Narodzeniem czytali fragmenty „Opowieści wigilijnej” Dickensa. – Kiedy wróciłem do domu, to szukałem innych części, żeby coś doczytać, bo to było ciekawe – przyznaje czwartoklasista Ignacy Wiatr. Dziś dzieciom nie jest łatwo sięgnąć po książkę. Michał Kuzera z 6 klasy przyznaje, że telefon jest dużą konkurencją dla książki. – Ale wieczorami czytam. Obecnie mam książkę o chłopaku, który znalazł zegarek, dzięki któremu może stawać się niewidzialny. W kolejce czeka „Hobbit”, który po feriach będzie lekturą – mówi.