Tutejszy VI Festiwal Kolęd rozrósł się tak, że przesłuchania do niego trwały kilka dni. W niedzielę odbył się koncert finałowy. Ludzie wypełnili salę po brzegi.
W Pasierbcu odbyła się 6. edycja Festiwalu Kolęd „Maleńkiemu Jezusowi”. W przesłuchaniach, które trwały od czwartku, a właściwie od środy, kiedy to na scenie prezentowali się pasierbieccy wykonawcy, do soboty wzięło udział ponad 200 solistów i zespołów, w sumie ponad 750 osób. Podczas koncertu finałowego można było usłyszeć tych, którzy zajęli pierwsze miejsca i zdobyli nagrodę Grand Prix, a tę jury przyznało Marysi Kuchcie z Pasierbca oraz Magdalenie Biel ze Starego Sącza.
Jedną z nagród Grand Prix wyśpiewała Marysia Kuchta. Beata Malec-Suwara /Foto Gość- Świetnie zaśpiewała też Kinga Pochroń z Niedomic, Nikola Papież z Pisarzowej, Patrycja Jaworska z Bytomska. Ich występy w kategorii od VI do VIII klasy szkoły podstawowej to były prawdziwe perełki - ocenia pasierbiecki proboszcz ks. Bogdan Stelmach, główny organizator i pomysłodawca festiwalu.
Posłuchajcie fragmentu wesołej pastorałki w wykonaniu Marysi i zobaczcie, jak bawi się publiczność i jury:
Marysia Kuchta "W niebie wielkie poruszenie"Wydarzenie z roku na rok się rozrasta, cieszy ogromną popularnością. Kolędy Maleńkiemu Jezusowi przyjechali do Pasierbca zaśpiewać wykonawcy nie tylko z tej gminy, powiatu, województwa czy nawet diecezji, ale też z dalszych stron. Koncert finałowy to z kolei przedsięwzięcie, które angażuje więcej niż całą parafię.
- Największą radością dla mnie jest to, że jest tu tak wielu ludzi, którzy chcą coś wspólnie zrobić, w tym wielu młodych wolontariuszy - młodzieży z KSM-u, oni od rana do wieczora też tutaj siedzieli przez te wszystkie dni i cieszą się tym. Ponadto Caritas, Domowy Kościół z całego rejonu pasierbieckiego. Jednoczą się w tym dziele gminy - Limanowa, Słopnice, Laskowa, Jodłownik, powiat limanowski, miasto Limanowa, wiele osób dobrej woli, sponsorzy nagród, a wśród nich wielu moich przyjaciół, otwartych na pomoc - zauważa ks. Bogdan Stelmach.
Tak do Pasierbca na festiwal przyjechało 500 darmowych pączków z Krakowa dla wykonawców czy soki z Tymbarku. Rozdano tu w czasie koncertu finałowego grubo ponad setkę nagród. Kilkadziesiąt kolejnych można było wylosować w szczęśliwej loterii, w tym m.in. telefony komórkowe, smartwatche czy bony na paliwo. Do tego bufet z zapiekankami, frytkami, ciastem, napojami.
Pięknie przystrojoną salę ludzie wypełnili po brzegi. Beata Malec-Suwara /Foto GośćCałość dopełniało profesjonalne nagłośnienie i piękny wystrój sali, o który zadbała pani Renata Kotara, a pomagali jej w tym m.in. strażacy.