Czym jest dziś odwaga?

Z różańcem w dłoniach i Matką Bożą na sztandarach walczą na kolanach o życie wieczne. Jest ich w diecezji coraz więcej.

WJodłówce Wałkach 22 stycznia odbyło się spotkanie Wojowników Maryi rejonu dębickiego. Tu proboszczem jest opiekun wspólnoty ks. Jan Majocha. – Piąty rok jestem z braćmi rejonu dębickiego. Teraz jest nas mniej, bo formowali się z nami bracia, którzy utworzyli rejon tarnowski. Od paru miesięcy są na swoim, ale podziwiam panów, że przychodzą, są na spotkaniach, gorliwie rozwijają swoje życie wiary, i myślę, że trudno to wytłumaczyć inaczej niż łaską Bożą, która ich dosięgła – mówi ks. Jan. Wojownicy zaprzeczają całkowicie stereotypowemu wizerunkowi mężczyzny w Kościele, który do pierwszych ławek wypycha kobiety i dzieci, a sam staje w kościele pod chórem czy wręcz na zewnątrz. – Ja właśnie taki byłem. Chodziłem do kościoła, bo tak byłem nauczony, tak należało. Potem życie mnie ostro przeorało, doświadczyło i zacząłem szukać sposobów, aby coś zmienić. Próbowałem różnych form, wreszcie trafiłem tu – opowiada Robert Proczek z Ocieki, lider rejonu Dębica. Zresztą wielu ma za sobą trudne doświadczenia. Na ogólnopolskich spotkaniach można słyszeć świadectwa nawróconych więźniów, byłych gangsterów, którzy dziś służą Niepokalanej. Łukasz Chruniak jest już pasowanym wojownikiem. – Zanim w ogóle usłyszałem o tej formacji, jeździłem z kolegą na modlitewne czuwania w intencji jego chorej córki. W czasie modlitwy sam poczułem dotknięcie Boga, który zabrał mi złe nawyki, nałóg, w którym tkwiłem. Poruszony zacząłem szukać treści, które by mnie budowały, umacniały. Trafiłem na „Oddanie 33”, rekolekcje z zawierzeniem Matce Bożej, a stąd już blisko było do Wojowników Maryi – opowiada. Pochodzący z sąsiedniej miejscowości Dariusz Raś przyznaje, że w pewnym momencie przestał mu wystarczać „standard”, czyli niedzielna Msza św., od czasu do czasu spowiedź i Komunia św. – Pojechałem na pierwsze spotkanie wojowników do Dębicy z przekonaniem, że jak nikogo nie znajdę, z kim mógłbym dojeżdżać, to chyba nic z tego nie będzie. Wchodzę i w pierwszym rzędzie widzę Łukasza, z którym znaliśmy się jeszcze z podstawówki – opowiada. Przypadek, ale dla Darka to był znak łaski Matki Bożej, znak tego, że ma tu być.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..