Mówi się, że rok liturgiczny ma kształt spirali. Kolejne okresy, dni zwyczajne i świąteczne, wspomnienia, święta i uroczystości powtarzają się, ale i zbliżają cały czas do Boga.
W ostatni weekend ferii województwa małopolskiego do Ciężkowic przyjechało ponad 20 ceremoniarzy. Nie musieli. Po prostu chcieli. Jakub z Kąclowej i Mateusz z Marcinkowic przyjechali po raz pierwszy na warsztaty, dla Mariusza z Mogilna to już drugie takie spotkanie. Ceremoniarzami są od niedawna.
- Jestem tutaj, ponieważ bardzo dobrze wspominam kurs ceremoniarza, który tutaj się odbywał, a teraz chciałem pogłębić swoją wiedzę liturgiczną - mówi Jakub. Na co dzień - podkreśla Mateusz - tego czasu nie ma tak wiele, a podczas służenia bardziej myśli się o tym, co aktualnie dzieje się wokół ołtarza. - A tutaj mamy czas, żeby spokojnie posłuchać wykładów i więcej dzięki nim wiedzieć - dodaje chłopak.
O muzyce liturgicznej mówił ks. Mateusz Kic. ks. Zbigniew Wielgosz /Foto GośćZdobyta wiedza może się przydać jeszcze do czegoś. - Pomagamy w prowadzeniu w zbiórek ministranckich i dobrze jest, kiedy się ma coraz bogatszą wiedzę liturgiczną - mówi Mariusz.
Wszyscy troje podkreślają, że są przy ołtarzu od lat i lubią w ten sposób uczestniczyć w życiu swoich parafii. - Uważam tę działalność za posługę na rzecz wspólnoty, a przy tym nie stoi się z boku, ale jest się w samym jej centrum. Cieszy nas też to, że jest służba i Panu Bogu i ludziom - mówią ceremoniarze.
Wspólna Eucharystia w domowej kaplicy. ks. Zbigniew Wielgosz /Foto GośćPodczas obecnych warsztatów tematem był rytm roku liturgicznego w życiu i posłudze ceremoniarza. Następne warsztaty za rok i być może wezmą w nich udział kolejni młodzi ludzie, którzy przygotowują się do tej posługi w ramach diecezjalnego kursu. W tym roku (do wakacji) odbędą się jeszcze trzy weekendowe sesje zjazdowe.