Kluczem do tej wspólnoty jest to, że nie jest łatwo, że trzeba wieszać poprzeczkę wysoko, stawiać sobie wymagania.
Tak tłumaczy to Michał Luksa z Nowego Sącza, pasowany od 2021 roku Wojownik Maryi. – Jest takie słowo: „wyzwanie”, ono odpowiada męskiemu sercu. Mężczyźni lubią wyzwania, potrzebują ich tak w życiu codziennym, jak i na płaszczyźnie duchowej – mówi Michał. Osiem lat temu zaczął szukać w internecie treści formacyjnych. Trafił na konferencje ks. Dominika Chmielewskiego, które do niego trafiły. Powstawali wtedy Wojownicy Maryi. – Chciałem podjąć wyzwania, byłem człowiekiem wierzącym, ale potrzebowałem czegoś więcej. Kłopot był taki, że nie znałem nikogo, nie wiedziałem o żadnych grupach. Powiedziałem sobie w sercu: „Matko Boża, jeśli chcesz, to mnie tam doprowadzisz” – opowiada. Spotkał kolegę, którego zapytał, co robi w sobotę. „Jadę do Poznania na ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi” – usłyszał. Dostał numer telefonu do lidera, zadzwonił, zapisał się na autokar i tak zaczęła się jego droga, u której początków stała łaska Boża, jak mówi. – Wielu chłopaków przychodzi do Wojowników po trudnych doświadczeniach życiowych, czasem odbijając się od dna. To też jest łaska, że znajdują tę drogę – dodaje Paweł Obrzut, który formuje się w WM już trzeci rok.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.