W okręgach duszpasterstwa młodzieży w diecezji tarnowskiej trwają warsztaty w ramach projektu "Szkła".
Marlena z par. św. Jana Nepomucena z Bochni uczestniczy w nich po raz pierwszy, z kolei Oliwia z Książnic (par. Łężkowice) oraz Jakub i Emilia z Łężkowic są na nich drugi raz. Wszyscy są parafialnymi animatorami młodzieży. Bochnianka działa w KSM, a młodzi z parafii NSPJ w Łężkowicach pomagają w programie "Młodzi na progu".
Na szkolenia w ramach projektu "Szkła" przyjechali do parafii św. Jana Nepomucena w Bochni, która podobnie jak w ubiegłym roku gościła liderów grup młodzieżowych.
W tym roku uczestnicy warsztatów wzięli udział w nietypowym projekcie szkoleniowym, który nazywa się fachowo „teatr-forum”. To metoda - wypracowana za oceanem - która polega na tym, że konkretny problem jest przedstawiany za pomocą scenki teatralnej. Publiczność może się włączyć w jej przebieg przedstawiając swoje pomysły na jego rozwiązanie.
Problemem, z którym mierzyli się młodzi w Bochni, było prowadzenie spotkań w grupach młodzieżowych działających przy parafiach. Co zrobić, żeby były atrakcyjne, twórcze, i przede wszystkim żeby aktywizowały wszystkich uczestników.
- Metoda "teatr - forum" pokazała nam, że nawet, jak się ma świetny plan na spotkanie, to nie zawsze wszystko idzie po twojej myśli - dodaje Emilia.
Wydaje się, że największym problemem, jaki mają animatorzy, jest aktywizacja uczestników spotkań "w każdy piątek o 18".
Młodzi przychodzą na nie z bagażem zajęć całego tygodnia, czasem bardziej zainteresowani tym, co dzieje się w sieci, niż tym, co na spotkaniu. Niektórzy nie czują się na tyle odważni, by wziąć w spotkaniu aktywny udział. Są wycofani i skryci…
- I tu z pomocą przychodzą tzw. dynamiki, czyli takie działania, dzięki którym angażujemy całą grupę i pomagamy wszystkim zdobywać zaufanie do innych. Dynamikami są zabawy, które pozwalają młodym odetchnąć, poczuć się swobodnie, ale też wprowadzić w tematykę spotkania lub je podsumować - mówią Marlena, Oliwia i Emila.
Warsztaty - mówią animatorzy - są też po to, żeby tak prowadzić spotkania, by młodzi chcieli na nie przyjść. Jakub podkreśla, że przymus nic nie da. - Lepiej zachęcać, proponować, żeby młody człowiek najpierw poszedł, zobaczył, wyrobił sobie swoje zdanie - mówi animator.
Magnesem spotkań musi być ich jakość. - To ona przekłada się ostatecznie na liczbę uczestników naszych spotkań - dodają dziewczęta.
Organizatorem warsztatów jest Wydział Duszpasterstwa Dzieci i Młodzieży we współpracy z Hineni. - To słowo z języka hebrajskiego, które oznacza "oto jestem". W tej nazwie, ale i naszym działaniu, spotykają się nasze "oto jestem" i zarazem "jestem" Boga - wyjaśnia prowadząca warsztaty Gabriela Woźniak z Hineni.
Młodzi, którzy będą się dalej szkolić, spotykają się właśnie po to, by być dla innych i razem z nimi wspólnie iść do Boga.