W pierwszą niedzielę Wielkiego Postu rozpoczęła się tutaj peregrynacja trzech obrazów Serca Jezusowego od domu do domu, od sąsiada do sąsiada.
Oczywiście można powiedzieć, że „tak się złożyło”, ale trudno też nie dostrzec związku między listem pasterskim biskupa tarnowskiego Andrzeja Jeża czytanym w kościołach naszej diecezji w niedzielę przed Wielkim Postem a rozpoczętą tydzień później peregrynacją obrazu Serca Jezusowego po rodzinach moszczenickiej parafii. Biskup zachęcał w liście diecezjan do częstego i regularnego korzystania z sakramentu pokuty i pojednania oraz podjęcia praktyki dziewięciu pierwszych piątków miesiąca, także i tych, którzy ją wypełnili. „Otwierajmy się na tajemnicę miłości Serca Jezusowego, ufni w to, że uczyni serca nasze według Serca Swego” - prosił.
Do tego również namawiał moszczenicki proboszcz ks. Piotr Bodziony swoich parafian, błogosławiąc w pierwszą niedzielę Wielkiego Postu trzy obrazy Serca Jezusowego, które rozpoczęły wędrówkę po domach tutejszych parafian, od rodziny do rodziny, od sąsiada do sąsiada. Wskazywał, by w tym dniu rodziny były w stanie łaski uświęcającej, uczestniczyły w Mszy św. i przystąpiły do Komunii św.; aby na powitanie i pożegnanie obrazu zapraszać do swoich domów na wspólną modlitwę także sąsiadów.
Zobacz:
Poświęcenie obrazów Serca Jezusowego w Moszczenicy i przekazanie ich rodzinomPeregrynacja obrazu może stać się okazją do umocnienia wiary, odnowienia miłości do Chrystusa, oddania Jego Sercu swoich trosk, zranień, nadziei, tego co trudne, odkrycia obietnic i łask w Nim złożonych, ale także podjęcia modlitwy rodzinnej, umocnienia relacji w rodzinach oraz polepszenia więzów sąsiedzkich. Wszystkich, zwłaszcza dorosłych i starszych, proboszcz zachęcał do podjęcia na nowo praktyki dziewięciu pierwszych piątków miesiąca poprzez uczestnictwo w Mszy św. i przyjęcie Komunii wynagradzającej Sercu Bożemu grzechy swoje i innych. Prosił, by każda rodzina w niedzielę po przyjęciu u siebie obrazu przyniosła mu do kościoła zapisane na kartce postanowienia podjęte w tym czasie, swoje przeżycia i refleksje.
- Stworzymy z tego pamiątkową księgę peregrynacji. Można było takie dołączyć do obrazów, by wędrowały z nimi, ale nie chcieliśmy, żeby ludzie czuli się skrępowani tym, że ktoś z sąsiadów to będzie czytał, albo sugerowali się czyimiś przemyśleniami, ale żeby to było ich autentyczne przeżycie, odważne i nieskrępowane niczyją oceną - tłumaczy ks. Piotr Bodziony.
Parafia liczy ponad tysiąc rodzin, więc peregrynacja potrwa tu dłużej niż rok jubileuszowy. – Mamy być pielgrzymami nadziei nie tylko w tym czasie, a nasza największa nadzieja jest w Sercu Jezusowym, z którego wypływa miłosierna miłość wobec nas. Możemy się tą Miłością umocnić i pobudzić do życia według Jej wskazań - mówi kapłan.
Rozpoczęcie peregrynacji rozpoczęło się podczas Mszy św. dla rodzin, która zakończyła się indywidualnym błogosławieństwem dzieci przez posługujących w parafii kapłanów. Dzieci także włączyły się w oprawę liturgii poprzez śpiew, który poprowadził założony tu przez poprzedniego wikariusza ks. Mariusza Muchę dziecięcy zespół „Muszki”. Po odejściu kapłana na probostwo do Sobolowa rodzice obawiali się, że nie będzie miał kto poprowadzić grupy. Wspólnie z organistą wzięli sprawy w swoje ręce. - Bardzo się tym cieszę, bo niezależnie od tego, czy znajdzie się utalentowany muzycznie ksiądz czy nie, dzieci będą śpiewać i zespół przetrwa. Poza tym to zaangażowanie rodziców jest dodatkowo cenne - zauważa proboszcz.
Posłuchajcie, jak śpiewają „Muszki”:
"Muszki" w Moszczenicy