Gdy ma się 12 czy 13 lat i samodzielnie w kociołku na ognisku przyrządzi się zapiekankę, to nawet spalona rozbudza apetyt na więcej.
Skauci Europy to ruch harcerstwa katolickiego, który łączy w sobie tradycyjne elementy skautingu z silnym naciskiem na wartości chrześcijańskie. Mateusz Stelmach, szef 1. Hufca Nowosądecko-Rzeszowskiego Skautów Europy, kiedy zaczynał przygodę z harcerstwem, jednocześnie był w dwóch jego formach, nie zdając sobie sprawy z różnic, które uświadomił sobie, uczestnicząc w zbiórkach. – W pierwszym harcerstwie zbiórka polegała na wyjściu w teren, rozpaleniu ogniska, przesmażeniu kiełbasek na patykach. W zasadzie tyle. Zbiórka Skautów Europy wyglądała trochę inaczej. Zaczynaliśmy i kończyliśmy modlitwą, co dla nas, jako osób wierzących, jest istotne. Szliśmy do jakiegoś miejsca zbiórki, po drodze bardzo często były gry czy to fizyczne, czy terenowe, tak żeby nauczyć się nowych umiejętności, były ćwiczenia posługiwania się mapą bądź kompasem, jakimiś narzędziami. Często rysowaliśmy po drodze szkice topograficzne czy marszruty. Na samym miejscu był też element ogniska, natomiast to nie były kiełbaski, tylko na przykład – pamiętam – pierwsze porządne danie, które przyrządziliśmy z zastępem, to była zapiekanka ziemniaczana w kociołku. To wszystko siedziało w żarze z godzinę czy dłużej, żeby się ugotowało. Oczywiście częściowo się nam spaliło, ale było samodzielnie zrobione i smakowało nam znakomicie – opowiada. Rozbudziło apetyt na więcej.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.