Co roku przychodzą pasyjne misterium w Limanowej Sowlinach obejrzeć młode rodziny z dziećmi, dla których nie ma chyba lepszej katechezy.
Już trzeci raz grupa teatralna przy par. św. Stanisława Kostki w Limanowej-Sowlinach zaprosiła do udziału w inscenizowanej Drodze Krzyżowej.
Przedstawienie, oparte na Ewangeliach, wyreżyserowała Marta Szymańska. Za oprawę muzyczną odpowiadał kompozytor Sebastian Szymański.
Aktorzy, narrator czytający rozważania przy kolejnych stacjach, a także towarzysząca całości sugestywna muzyka, zdążyli już przyzwyczaić oglądających do wysokiego poziomu artystycznego i duchowego inscenizacji.
Inscenizowana Droga Krzyżowa w Limanowej-SowlinachPodobnie było i w tym roku. Misterium rozpoczęło się sceną Ostatniej Wieczerzy, po której Jezus udał się do Ogrodu Oliwnego, gdzie został zdradzony przez Judasza i opuszczony przez pozostałych uczniów.
Kolejne sceny, już z nabożeństwa Drogi Krzyżowej, rozgrywały się na dwóch poziomach świątyni, dzięki czemu wszyscy mogli być blisko dziejących się wydarzeń.
Ostre światło reflektorów wyławiało z ciemności nie tylko bohaterów Pasji, ale również wzruszone twarze oglądających. Wśród nich, co można obserwować od początku grania misterium, było wiele dzieci, które z wielkim zaangażowaniem śledziły bieg wydarzeń, niektóre wychodziły z ławek, żeby być bliżej aktorów.
Misterium Męki Pańskiej w Limanowej-Sowlinach- To doskonała katecheza, która zostanie w pamięci wszystkich - przekonuje ks. proboszcz Mariusz Żaba.
Można się spodziewać, że zostanie w pamięci samych aktorów, wśród których wielu to członkowie LSO i DSM, najmłodszych grup w parafii.
W odmłodzeniu grupy teatralnej widać głęboki sens, by jeszcze bardziej włączać w życie parafialnej wspólnoty młode pokolenie. To inwestycja w przyszłość.
Marta Szymańska, reżyserka misterium, ma nadzieję, że widzowie dzięki żywemu uczestnictwu w męce Jezusa, staną się lepsi albo podejmą decyzję nawrócenia.
- Chciałam, żeby każdy wewnętrznie, osobiście, przeżył z nami tę Drogę Krzyżową, żeby się zastanowił, co może poprawić w swoim życiu. Naszym zamysłem było pokazanie, że można żyć inaczej, piękniej, pełniej, jeśli zwrócimy się do Jezusa. Świat, pełen pokus, nie pomaga nam w drodze do Boga, na której upadamy. W Jezusie mamy jednak kogoś, kto pomoże nam wstać i iść za Nim - mówi M. Szymańska.